“Jeden wygrany przez Igę Świątek punkt. Tyle dzieliło nas podczas Australian Open od pierwszego w historii wielkoszlemowego finału Świątek – Sabalenka. Polka nie wykorzystała niestety półfinałowej piłki meczowej w starciu z Madison Keys i na wymarzone zestawienie jeszcze trzeba poczekać. Ile? Zdaniem oficjalnej strony AO, już naprawdę niedługo. Australijczycy stworzyli listę dziesięciu rzeczy, które ich zdaniem wydarzą się w nieodległej przyszłości.”, — informuje: www.sport.pl
Muchova i Keys popsuły zabawę Los wodzi nas za nos od dawna, a szczególnie brutalnie zrobił to dwa razy. Najpierw podczas Roland Garros 2023, gdy Aryna Sabalenka miała piłkę na finał z Karoliną Muchovą, czego nie wykorzystała i potem poległa. A teraz właśnie podczas Australian Open, gdy w identycznej sytuacji w 1/2 finału z Madison Keys była Świątek i zrobiła to samo, co Aryna w Paryżu. „Ile jeszcze mamy czekać?” – mogliby zapytać fani kobiecego tenisa. Zdaniem ekspertów Australian Open, już niedługo.
Roland Garros przyniesie nam koniec oczekiwania? Na oficjalnej stronie australijskiego Wielkiego Szlema pojawił się artykuł z dziesięcioma przewidywaniami na nieodległą przyszłość. Jednym z nich jest właśnie finał Świątek – Sabalenka. Zdaniem Australijczyków, takowy zobaczymy już podczas tegorocznego Roland Garros, gdzie Białorusinka spróbuje podbić królestwo Igi. Dodajmy, że jednocześnie nie wróżą jej powodzenia w tej misji, bo dalej na liście znajdziemy predykcję, wedle której Polka jako pierwsza kobieta w historii cztery razy z rzędu wygra w Paryżu.
– Dorównując już Justine Henin i Monice Seles jako trzecia kobieta z trzema triumfami w Roland Garros z rzędu, Polka prowadzona przez Wima Fissette tylko powiększy swoją dominację na paryskich kortach – czytamy.
Świątek i Alcaraz znów rozdadzą karty w Paryżu Co jeszcze przewidują Australijczycy? Ich zdaniem m.in. powtórzy się zestaw zwycięzców Roland Garros z zeszłego roku i do Świątek dołączy Carlos Alcaraz. Mistrzyni w Australian Open Madison Keys wkrótce przebije się do Top 5 rankingu WTA (jest na 7. miejscu), a Novak Djoković odbuduje się po urazie i mimo obecnej niepewności wróci za rok do Melbourne. Z kolei Wimbledon będzie w tym roku „podwórkiem” włosko-rosyjskim. U mężczyzn całość ma wygrać Jannik Sinner, natomiast u pań czarnym koniem będzie Mirra Andriejewa.