“Na Igę Świątek spadła lawina krytyki podczas tegorocznej edycji Australian Open. W półfinałowym meczu z Madison Keys nie zabrakło również kontrowersji. O jedną z nich Amerykanka została zapytana na konferencji prasowej. Dziennikarz spytał, czy nie uważa, że przepisy powinny być zaostrzone. W odpowiedzi usłyszał jasną deklarację tenisistki.”, — informuje: www.sport.pl
Kontrowersje wokół Igi Świątek na Australian Open Podczas tegorocznej edycji Australian Open Polce również się oberwało. Raz w ćwierćfinale przeciwko rywalizacji z Emmą Navarro, kiedy piłka dwukrotnie odbiła się po jej stronie kortu, czego nie dopatrzyła się ani ona, ani arbiter. Amerykanka protestowała, ale na nic się to zdało. Warto podkreślić, że to zdarzenie kompletnie nie miało wpływu na losy tego spotkania.
Po tym meczu i Navarro i Świątek komentowały to, co się stało. – Nie przestałam grać. Kontynuowałam wymianę, więc nie mogłam poprosić o powtórkę – mówiła Amerykanka. – Szczerze mówiąc, nie widziałam powtórki, bo nie popatrzyłam po tym na telebimy na arenie, jako że chciałam zachować koncentrację. Nie byłam pewna czy doszło do podwójnego odbicia, czy może podbiłam tę piłkę ramą rakiety – stwierdziła Polka.
Z kolei w meczu z Madison Keys w półfinale Australian Open po drugim secie, kiedy Amerykanka miała już rozpoczynać, Iga Świątek wciąż kontynuowała rozgrzewkę. „Kiedy Keys chciała przebić piłkę, odwrócona do niej plecami Polka szlifowała zagrania z bekhendu i forhendu” – zrelacjonował Michał Chmielewski na łamach Sport.pl. To zachowanie z kolei nie spodobało się kibicom, którzy pisali: „Czy kiedykolwiek był gorszy sportowiec niż Iga Świątek?”, „Sędzia powinien był dać jej ostrzeżenie”, „Ona jest taka dziwna. Może to efekt uboczny jakiejś substancji?”, „Iga zawsze gra w gierki umysłowe” – reagowali.
Madison Keys została zapytana o dłuższą przerwę Igi Świątek Na pomeczowej konferencji prasowej Madison Keys została zapytana nie o tę sytuację, ale o dłuższą pauzę między setami. Iga Świątek poprosiła o przerwę toaletową, a w tym czasie Amerykanka czekała na jej powrót. Dziennikarz zauważył, że „stukała w krzesło i rozglądała się, patrząc, co się dzieje”. Dziennikarz spytał, co chodziło jej po głowie w tamtym momencie i czy uważa, że te zasady powinny zostać zaostrzone.
– Nie, ja tylko zastanawiałam się, ile czasu jej zostało, bo nie wyświetlał mi się na tablicy, więc pytałam, jak długo jeszcze trwa jej przerwa – stwierdziła i dodała, że uważa, iż obowiązujące zasady są „w porządku”.
Krytyka wobec „taktyki” Igi Świątek W przeszłości w kierunku Igi Świątek padały oskarżenia, że nadużywa możliwości korzystania z przerw toaletowych w trakcie spotkań, w których sobie nie radziła. Zdaniem wielu ekspertów, którzy to zachowanie komentowali, Polka próbuje tym wybić swoje rywalki z rytmu, by móc odrabiać straty i wygrywać mecze.
Przerwa między setami wynosi maksymalnie dwie minuty. Inaczej jest z przerwami toaletowymi, które są dłuższe. Od 2022 roku wynoszą one trzy minuty. Zostało to zapisane w regulaminie, gdyż zdarzało się, że tenisiści naginali niektóre zasady. W trakcie spotkania taka pauza dostępna jest tylko raz.
Tę „taktykę” otwarcie skrytykowała kiedyś Lindsay Davenport, była liderka rankingu i nazwała ją „złym nawykiem, który powinien być zwalczany przez osoby decyzyjne” – mówiła, cytowana przez tennis365.
Zobacz też: Tak Fissette zachował się po porażce Świątek. Wszystko pokazali
Dziennikarze tego serwisu wymienili jakiś czas temu, że Polka skorzystała z takiej przerwy po przegraniu pierwszego seta w przegranym 3-6, 3-6 meczu z Aryną Sabalenką w półfinale Cincinnati Open oraz w meczu z Danielle Collins na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Ponadto zdarzało się jej schodzić także po wygranych setach, co – zdaniem tennis 365 – podważa te sugestie.
Warto podkreślić, że korzystanie z przerw toaletowych nie jest zabronione, więc Iga Świątek nie łamie żadnych zasad. Ponadto nie jest zapewne jedyną zawodniczką, która decyduje się na coś takiego między setami.