“To koniec głośnej sprawy „pobicia” bramkarza Puszczy Niepołomice Kewina Komara na festynie w Nowym Wiśniczu w sierpniu ubiegłego roku. Jak dowiedział się Sport.pl na podstawie informacji uzyskanych z Prokuratury Rejonowej w Bochni, postępowanie w tej sprawie zostało umorzone „wobec braku znamion czynu zabronionego”.”, — informuje: www.sport.pl
Kewin Komar pobity na festynie w Nowym Wiśniczu? Sprzeczne relacje uczestników Okazało się jednak, że sprawa mogła wyglądać zupełnie inaczej i mieć podłoże obyczajowe, co szybko zasugerowała w oficjalnym komunikacie małopolska policja. „Zabezpieczono m.in. zapisy monitoringu, trwa ustalanie i przesłuchiwanie świadków. Z dotychczasowych ustaleń Policji wynika, że zdarzenie nie miało podłoża kibicowskiego. Po zebraniu pełnego materiału procesowego w tej sprawie zostanie on niezwłocznie przekazany do Prokuratury Rejonowej w Bochni celem oceny prawnej” – napisano. Podobnie całe zdarzenie opisywał organizator festynu – OSP w Nowym Wiśniczu.
Podczas imprezy bramkarz Puszczy Niepołomice miał spotkać byłego partnera swojej dziewczyny, ale zeznania jego oraz potencjalnych napastników w materiale przygotowanym przez portal Weszło mocno się różniły. Poszkodowany po tych wydarzeniach miał być nie tylko Komar, ale chłopak o imieniu Dominik, który po uderzeniu bramkarza Puszczy miał skomplikowane złamanie szczęki.
– Nagle usłyszałem jakieś krzyki i przepychanie. Odwróciłem się i zobaczyłem, że zaszło jakieś spięcie między Frankiem (były partner dziewczyny Komara – red.) a Kewinem. Wszedłem między nich i próbowałem rozdzielić. Kewin na mnie spojrzał i bum. Od razu padłem po tym strzale – tak całe zajście na łamach „Weszło” opisywał Dominik.
Według Komara z kolei grupa „przeciwna” liczyła około 20 osób i to on został przez nią zaatakowany. -Kolejni napastnicy podbiegali do mnie, wyprowadzając ciosy i kopnięcia we mnie. Próbowałem zasłaniać twarz i zacząłem wyprowadzać ciosy, żeby ich odgonić. Po chwili dalej uciekając, poślizgnąłem się lub przewróciłem po ciosie i przewróciłem się na plecy. Wtedy doskoczyli do mnie i zaczęli mnie kopać oraz obijać. Bili, gdzie mogli – opisywał bramkarz Puszczy.
Prokuratura zakończyła dochodzenie ws. Kewina Komara. „Brak znamion czynu zabronionego” Wszystko musiała więc wyjaśnić Prokuratura Rejonowa w Bochni i jak dowiedział się Sport.pl, śledczy zakończyli już swoje postanowienie z końcem czerwca tego roku. Efekt? Umorzenie dochodzenia wobec braku znamion czynu zabronionego. Mówiąc jaśniej, zdaniem śledczych nie doszło do pobicia Kewina Komara.
– W odpowiedzi na zapytanie informuję, że sprawa dotycząca pobicia Kewina Komara została zakończona postanowieniem z dnia 29 czerwca 2024 roku o umorzeniu dochodzenia – wobec braku znamion czynu zabronionego. Postanowienie to nie jest prawomocne – poinformowała nas zastępca Prokuratora Rejonowego w Bochni Barbara Grądzka.
To prawdopodobnie kończy całą sprawę. Wydaje się wątpliwe, aby Kewin Komar szedł w zaparte, tym bardziej że po tym jak latem Oliwier Zych wrócił do Aston Villi, 21-latek ponownie został pierwszym bramkarzem Puszczy Niepołomice. W 9 meczach obecnego sezonu puścił 11 goli i dwukrotnie zachował czyste konto.