“Tradycje związane z Bożym Narodzeniem zmieniają się i różnią w zależności od regionu, z którego się pochodzi, czy szczegółów wyznawanej wiary. A co w przypadku, gdy w jednej rodzinie są osoby różnego wyznania? Przykładem może być w tym wypadku rodzina Adama Małysza. Nasz mistrz ma wyznaniowo „mieszaną” rodzinę, a sam nie jest katolikiem. Kilka lat temu w rozmowie z RMF FM, były skoczek opowiedział o świętach w swoim domu.”, — informuje: www.sport.pl
Rodzinna tradycja łączenia wierzeń Konkretniej mówiąc, tradycji katolickiej oraz protestanckiej. W 2021 roku w rozmowie z Robertem Mazurkiem z RMF FM Małysz ujawnił, że on sam jest wyznawcą luteranizmu, podczas gdy jego żona Izabela to katoliczka. Z tego powodu ślub zawarty przez nich w 1997 roku był ekumeniczny, czyli po prostu łączący tradycje obu wyznań. Co ciekawe, taka odmienność w ich małżeństwie nie jest jedynym takim przypadkiem w rodzinie Małyszów. Dotyczy to niemalże każdego pokolenia. Teść naszego mistrza był ewangelikiem, podobnie jak jego zięć. Tymczasem zarówno teściowa, jak i córka Małysza są katoliczkami.
Małysz ujawnił świąteczne tradycje Jak ten ewangelicko-katolicki „mix” wpływa na obchody świąt w ich domu? – W przeciwieństwie do katolików, my możemy jeść mięso w Wigilię. W domu rodzinnym jadłem wtedy mięso. U nas w domu najczęściej była pieczona kaczka, ale z tym bywa różnie. Przekonałem się jednak też do karpia. Albo kupujemy fileta, albo moja teściowa ma złotą rękę do wyciągania z niego ości – powiedział Małysz, cytowany przez „Przegląd Sportowy”.
Okazuje się też, że z Małyszami nie ma łatwo… Święty Mikołaj. Nie może on bowiem liczyć na listy z życzeniami. – W moim przypadku jest tak, że św. Mikołaj musi dobrze słuchać, co tam w ciągu roku się dzieje, co chciałbym, co potrzebował. Nie wybieramy sobie i nie losujemy, tak jak niektórzy, tylko raczej jeden drugiemu robi niespodziankę – opowiedział czterokrotny triumfator Pucharu Świata.