“Jan Tomaszewski jest legendą reprezentacji Polski. Były bramkarz zapisał się w historii meczem z Anglią z 1973 roku. Polacy zremisowali wówczas na Wembley 1:1 i awansowali na mistrzostwa świata. Tomaszewski w kadrze zagrał 63 razy. Od lat komentuje sytuację w polskiej piłce – nie boi się głośno wyrażać swoich opinii. Jakiś czas temu pokazał kibicom, jak mieszka. Takiej kolekcji nikt się nie spodziewał.”, — informuje: www.sport.pl
Tomaszewski pokazał swój dom. Pochwalił się kolekcją… alkoholu Opinie byłego bramkarza nie miałyby takiego posłuchu, gdyby nie jego kariera. A ta była naprawdę bogata. Tomaszewski zyskał wieczną chwałę dzięki spotkaniu z Anglią (1:1) z 1973 roku, które dało Polsce awans na mundial. Na imprezie w RFN Biało-Czerwoni zajęli trzecie miejsce. Z reprezentacją Polski zdobył też medal na igrzyskach olimpijskich w Montrealu. W trakcie kariery piłkarskiej wyjechał również na zachód – wyróżnienie, które wówczas nie przysługiwało każdemu – gdzie reprezentował barwy belgijskiego Beerschot VAC oraz hiszpańskiego Herculesa Alicante.
Okazuje się, że z piłkarskich wyjazdów przywoził do domu… alkohol. W trakcie rozmowy z „Super Expressem” pokazał liczną kolekcję trunków z całego świata. – Jak byłem w jakimś kraju to nie interesował mnie alkohol, tylko kształt butelki. Mam butelkę w kształcie wieży Eiffla, mam w kształcie szabli, którą przywiozłem z Gruzji. Z Meksyku mam natomiast butelkę ze skorpionem. Wszystko to przywoziłem przy okazji wyjazdów meczowych. Teraz to żadna atrakcja, bo wszystko można kupić w sklepie, ale kiedyś to były eksponaty – opowiadał, pokazując swoje zbiory.
Tomaszewski mieszka obecnie w Łodzi. W jego domu poza alkoholem można też dostrzec inne pamiątki z czasów kariery piłkarskiej – koszulki, szaliki, proporczyki, zdjęcia, piki, karykatury oraz liczne nagrody. Na podłodze leży pamiątkowy dywan z mistrzostw świata w 1986 roku. W pokoju znajduje się również telewizor oraz fotele – całość tworzy idealny kącik kibica.
Tomaszewski regularnie komentuje postawę reprezentacji Polski. Nie wszystkim się to podoba. Niedawno za krytykę Maxiego Oyedele zrugał go inny były reprezentant Polski – Antoni Szymanowski.