“Co najmniej sześć osób zginęło w atakach w obwodzie mikołajowskim i zaporowskim w Ukrainie w nocy z niedzieli na poniedziałek – podały tamtejsze służby. W kraju ogłoszono też alarm przeciwlotniczy. Jak twierdzą Ukraińcy, Rosjanie postanowili tej nocy „wywrzeć presję psychologiczną”.”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Co wydarzyło się w Ukrainie: W nocy z niedzieli na poniedziałek w kraju ogłaszano alarm przeciwlotniczy i apelowano do mieszkańców o schronienie się. W Kijowie ludzie uciekali m.in. do metra. Ok. godz. 5 nad ranem wojsko podało, że zarejestrowano w powietrzu osiem rosyjskich samolotów Tu-95ms, stanowiących potencjalne zagrożenie. „W związku z zagrożeniem atakiem rakietowym w Kijowie wprowadzono harmonogramy awaryjnych przerw w dostawie prądu. Jest to środek zapobiegawczy” – przekazały władze miasta. Przed godz. 8 rano alarm odwołano.
Jak tłumaczą to ukraińskie służby: „Według niektórych ukraińskich blogerów wojskowych rosyjskie bombowce wykonały loty imitujące wystrzelenie rakiet” – podała agencja Reuters. „Rosjanie są gotowi na masowy ostrzał. Pocisków jest wystarczająco dużo, są one gromadzone na strategicznych lotniskach. Lotnictwo też jest gotowe. Ćwiczenie przez Rosjan taktyki symulowanych startów wpisuje się także w utrzymanie lotnictwa w gotowości do działania. A wróg używa tego do wywierania presji psychologicznej” – komentował na Telegramie Andrij Kowalenko, szef Centrum Zwalczania Dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.
Przeczytaj o rozmowie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Pierwsza po wyborach prezydenckich w USA
Źródła: Administracja Wojskowa Miasta Kijowa, Reuters.com, Andrij Kovalenko