„Nowy system wyborczy oznacza, że partie lub koalicje muszą pokonać pięcioprocentową barierę wejścia do parlamentu. To skłoniło gruzińskie partie opozycyjne do utworzenia koalicji”, informuje: www.radiosvoboda.org
Gruzińskie Marzenie sprawuje władzę od 2012 roku i ubiega się o kolejną czteroletnią kadencję. Partia przedstawiała wybory jako wybór między pokojem a wojną, twierdząc, że zwycięstwo opozycji wciągnie Gruzję w wojnę z Rosją.
Opozycja nazywa głosowanie 26 października wyborem między Zachodem a Rosją oraz między demokracją a autorytaryzmem. Tę samą narrację powtarzają urzędnicy w Stanach Zjednoczonych i Europie, którzy krytykowali Gruziński Sen za odejście od demokracji.
Nowy system wyborczy oznacza, że partie lub koalicje muszą pokonać pięcioprocentową barierę wejścia do parlamentu. To skłoniło gruzińskie partie opozycyjne do utworzenia koalicji.
„Gruzińskie Marzenie” zostało założone przez miliardera, byłego premiera Bidzinę Iwaniszwilego, najbogatszego człowieka w Gruzji. Kreml nie ukrywa, że woli zwycięstwo „Gruzińskiego Marzenia”.
Badania opinii publicznej pokazują, że Gruzini generalnie opowiadają się za przystąpieniem do Unii Europejskiej i NATO, ale jednocześnie chcą uniknąć konfliktu z Rosją i są głęboko konserwatywni w kwestiach takich jak prawa LGBT.