15 stycznia, 2025
Wojsko zgubiło miny, porucznik usłyszał zarzuty. Teraz przerywa milczenie thumbnail
Z OSTATNIEJ CHWILI

Wojsko zgubiło miny, porucznik usłyszał zarzuty. Teraz przerywa milczenie

– Honor żołnierza nie pozwala mi dalej pracować w tej instytucji – mówi porucznik Michał Krawczyk ze składu amunicji w Hajnówce, który zabezpieczał transport min do miejscowości Mostów. Zdaniem żołnierza wysyłka przebiegła zgodnie z procedurami. Po zlokalizowaniu min przy magazynie IKEA, to on wysłał ekipę na miejsce. Por. Krawczyk usłyszał zarzuty prokuratorskie i postanowił odejść ze służby.”, — informuje: www.polsatnews.pl

– Honor żołnierza nie pozwala mi dalej pracować w tej instytucji – mówi porucznik Michał Krawczyk ze składu amunicji w Hajnówce, który zabezpieczał transport min do miejscowości Mostów. Zdaniem żołnierza wysyłka przebiegła zgodnie z procedurami. Po zlokalizowaniu min przy magazynie IKEA, to on wysłał ekipę na miejsce. Por. Krawczyk usłyszał zarzuty prokuratorskie i postanowił odejść ze służby.

Dziewiątego stycznia Onet i Wirtualna Polska opisały sprawę zgubienia ponad 200 min przez Wojsko Polskie. Ładunek był transportowany pociągiem ze składu amunicji w Hajnówce na Podlasiu do składu w Mostach pod Szczecinem. Okazało się, że skrzynie z minami przez kolejnych 10 dni krążyły po Polsce w wagonach, które zostały przekazane PKP do celów cywilnych. Ostatecznie zostały znalezione w magazynie IKEA w miejscowości Orla. 

Wojsko zgubiło miny. Porucznik zdradza szczegóły transportu  Porucznik Michał Krawczyk w rozmowie z Onetem przyznał, że zabezpieczał transport min z Hajnówki do Mostów, który wyruszył 3 lipca 2024 roku. Do składu w Mostkowie pociąg dotarł 4 lipca około 23:30. Mimo wcześniejszych zapewnień w jednostce nie było magazynierów, a jedynie wartownicy oraz kierowca autobusu, który miał odwieźć strażników do jednostki w Łomży. Wagony zostały sprawdzone – plomby nie były zerwane. Rozładunek rozpoczął się kolejnego dnia. Krawczyk wrócił na miejsce wraz ze swoimi żołnierzami. Przywiózł stosowną dokumentację, a także z rampy przyglądał się rozładunkowi.  

ZOBACZ: Wojsko zgubiło miny przeciwpancerne. Senator Lewicy uderza w szefa MON

– Pamiętam, że pytałem oficera o rozładunek, a on powiedział, że wszystko się uda zgodnie z planem. Wskazał wtedy ręką na maszty, na których były zamocowane kamery, mówiąc, że specjalnie na ten rozładunek jest przygotowany system monitoringu. Mówię o tym dlatego, że na tym monitoringu dokładnie było widać, kto co rozładowuje i jaki towar opuścił wagony, a jaki nie – stwierdził.  

Wojskowy otrzymał telefon z informacją, że rozładunek zakończył się 5 lipca około godz. 18, a wagony zostaną przekazane PKP następnego dnia. O zgubieniu min dowiedział się 16 lipca. Wówczas w obecności magazyniera i kierownika środków bojowych zadzwonił do kierownika składu amunicji w Mostach. – Powiedziałem, że nie ma takiej możliwości, żeby cokolwiek od nas nie wyszło, bo cała droga ładunku z magazynu aż do zaplombowanego wagonu jest u nas monitorowana. Pojazdy, które woziły miny z magazynu na rampę, były dodatkowo bez plandek. Jesteśmy więc w stanie udowodnić, że od nas wyszło wszystko, co do jednej miny – mówił Onetowi. 

Miny znalazły się przy magazynie IKEA. „Koło wagonów kręcili się ciekawscy”  Tego samego dnia otrzymał kolejny telefon z wiadomością, że wagon z minami odnalazł się przy magazynie IKEA w miejscowości Orla około 30 km od Hajnówki. Na miejsce został wysłany transport – kierowca przeszkolony do transportu niebezpiecznych ładunków oraz czterech magazynierów. Wojskowy przyznaje jednak, że „wpisał do rozkazu podstawę inną niż faktyczna”. Odnotowano, że żołnierze jadą po drzewo, a nie po miny. Krawczyk tłumaczy, że zależało mu na tym, aby o sprawie dowiedziało się jak najmniej postronnych osób. 

ZOBACZ: Zmiany w armii po zgubieniu min. Jest nowy szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych

– Gdybyśmy wpisali rzeczywisty powód, wielu niepowołanych ludzi dowiedziałoby się o niebezpiecznym ładunku. Nie chcieliśmy, aby postronne osoby kręciły się przy tych wagonach. Proszę pamiętać, że one stały w IKEA w ogólnie dostępnym miejscu – podkreślił.  Gdy wojskowi dojechali na miejsce „koło tych wagonów już kręcili się ciekawscy”. Ładunek załadowano na ciężarówkę, a transport bezpiecznie wrócił do Hajnówki. 

Wojsko zgubiły miny. Porucznik zdradził powody odejścia  Porucznik Michał Krawczyk został wezwany do prokuratury w charakterze podejrzanego. Początkowo czynności miały odbywać się w Szczecinie, jednak ostatecznie przesłuchanie odbyło się w Białymstoku. Wojskowy twierdzi, że postawiono mu zarzuty zanim został przesłuchany. Pierwszy dotyczy krótkotrwałej utraty środków bojowych, a drugi podania nieprawdy w rozkazie. 

ZOBACZ: „Nieprawdziwe informacje”. Wojsko reaguje na doniesienia po śmierci żołnierza

– Powodem mojego odejścia było to, jak zostałem potraktowany przez przełożonych w Inspektoracie Wsparcia i prokuraturę wojskową w Szczecinie. Honor żołnierza nie pozwala mi dalej pracować w tej instytucji – przekazał żołnierz. 
 
Jego zdaniem za ładunki wyjeżdżające ze składów amunicji odpowiadają „osoby funkcyjne odpowiedzialne za rozładowanie min i sprawdzenie wagonów przed wyjazdem ze składu w Mostach oraz na ich przełożonych”. Wojskowy podkreśla, że zarówno on jak i jego podoficer wielokrotnie sprawdzali takie transporty. 

Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…

Czytaj więcej

Powiązane wiadomości

Niektórzy Ukraińcy nie będą mogli uzyskać ochrony zbiorowej w Norwegii: o co chodzi

ua.news

Żołnierze Korei Płn. w rękach Ukraińców. Zełenski ma propozycję

interia .pl

Fico zaprosił Zełenskiego na Słowację. Dosadna riposta prezydenta Ukrainy

interia .pl

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej