„Jeżeli żaden z kandydatów nie uzyska więcej niż 50% głosów, druga tura wyborów odbędzie się 8 grudnia„, informuje: www.radiosvoboda.org
Najprawdopodobniej, jak wynika z sondaży exit poll, w drugiej turze będzie z nim rywalizował Elena Lasconi, lider partii „Unia Ratowania Rumunii”, która uzyskała 18% głosów.
Przedstawiciel prawicy Jerzego Simiona zdobył wcześniej 15% głosów.
Jeżeli żaden z kandydatów nie uzyska więcej niż 50% głosów, to 8 grudnia odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich, w której weźmie udział dwóch kandydatów, którzy otrzymają największą liczbę głosów.
Wybory parlamentarne odbędą się także w Rumunii 8 grudnia.
O stanowisko głowy państwa ubiega się 13 kandydatów. Jednocześnie na kartach do głosowania widnieje 14 nazwisk – kandydat Partii Narodowo-Liberalnej Ludovic Orban w ostatniej chwili odmówił udziału w wyborach, ale jego nazwisko nie zdążyło zostać usunięte z kart do głosowania.
Według wyników przedwyborczych sondaży największą popularnością cieszy się obecny premier Rumunii i szef Partii Socjaldemokratycznej (PSD) Marcel Colacu. Jego najbliższym konkurentem jest George Simion, przedstawiciel prawicy. Jest wyznawcą poglądów nacjonalistycznych. W wywiadzie dla europejskich mediów nazwał swoimi idolami premiera Włoch George’a Maloneya i prezydenta-elekta USA Donalda Trumpa. Mołdawia i Ukraina uznały Simiona za person non grata i zakazały mu wjazdu na swoje terytoria.
Oprócz Čolaka i Simiona o stanowisko prezydenta ubiegają się szefowa partii „Unia Zbawienia Rumunii” Yelena Lasconi, były zastępca sekretarza generalnego NATO Mircea Joane, były minister obrony generał Nicolae Čuke i inni politycy.
Spośród ponad 19 milionów obywateli Rumunii, którzy mają prawo do głosowania, prawie milion mieszka za granicą. Większość Rumunów mających prawo do głosowania za granicą mieszka w Mołdawii, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii i USA. Głosowanie za granicą rozpoczęło się już 22 listopada, a do niedzielnego poranka głosowało tam już ponad 222 tys. wyborców.