15 listopada, 2024
Żąda od szpitala fortuny. Zrobili "ranę, której nie da się wyleczyć" thumbnail
Z OSTATNIEJ CHWILI

Żąda od szpitala fortuny. Zrobili „ranę, której nie da się wyleczyć”

62-letni Grzegorz Marchewka z Wałbrzycha w miejscowym szpitalu przeszedł zabieg wszczepienia endoprotezy. Implant nie przyjął się w nodze, a w dodatku w kolanie pojawiła się bakteria. W efekcie pacjent po zabiegu, który miał przywrócić mu sprawność, przestał chodzić i stał się więźniem swojego mieszkania. Materiał Interwencji.”, — informuje: www.polsatnews.pl

62-letni Grzegorz Marchewka z Wałbrzycha w miejscowym szpitalu przeszedł zabieg wszczepienia endoprotezy. Implant nie przyjął się w nodze, a w dodatku w kolanie pojawiła się bakteria. W efekcie pacjent po zabiegu, który miał przywrócić mu sprawność, przestał chodzić i stał się więźniem swojego mieszkania. Materiał „Interwencji”.

62-letni Grzegorz Marchewka z Wałbrzycha w marcu 2022 roku w miejscowym szpitalu miał wstawioną endoprotezę kolana. Zaraz po operacji trafił na oddział rehabilitacji. Tu zdarzył się wypadek – pan Grzegorz upadł i ponownie trafił na oddział ortopedii.

– Oni coś zepsuli, my do nich jeździmy, żeby coś naprawili albo pomogli, a nas traktują jako zło konieczne: „Po co my tam przyjeżdżamy? Co my w ogóle chcemy” – ja to tak odczuwam – ocenia Beata Marchewka, żona pana Grzegorza.

– I tam znowu zadecydowali, że trzeba rozciąć i zobaczyć, co tam jest. Trzy razy (…) wkładali, wyciągali, wkładali, wyciągali endoprotezę na przestrzeni miesiąca – opowiada Grzegorz Marchewka.

– Dwa tygodnie po operacji doszli do wniosku, że coś jest nie tak w środku, bo endoproteza się nie goi. Pobrali posiew i wykryli bakterię u męża: pałeczkę ropy błękitnej. Ona powodowała, że się noga nie goiła i że endoproteza się nie przyjęła – mówi Beata Marchewka.

Po operacji przestał chodzić. Walczy o ogromne zadośćuczynienie Pan Grzegorz przez dwadzieścia lat był murarzem. Jeszcze przed operacją miał poważne problemy z lewym kolanem, na endoprotezę prawego zdecydował się, by nie skończyć na wózku. Jednak endoproteza nie przyjęła się. W kolanie wykryto bakterię, dlatego wszczepiono specjalny opatrunek z antybiotykiem – tzw. spejser.

– Pałeczka ropy błękitnej to bakteria, którą bardzo często w przewlekłych ranach, szczególnie u osób z cukrzycą, wykrywamy. I często na przykład z ran przewlekłych, jakimi są owrzodzenia, odleżyny, te bakterie tam po prostu są i nigdy ich z powierzchni skóry czy z tej rany nie da rady ich wyleczyć – tłumaczy Joanna Grzesik ze Specjalistycznego Szpitala im. Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu.

ZOBACZ: „Interwencja”. Świadczenie, które znika. Decyzja urzędników wprawia w osłupienie

– Ja nie mówię, że oni mi to zepsuli specjalnie. Zarazili mnie, a to jest nieuleczalne – zaznacza Grzegorz Marchewka.

– Dwa lata był spokój. Później sejser zaczął wychodzić, we wrześniu 2024 roku. Pękła skóra i wyszła jedna część spejsera. Pojechałam zarejestrować męża, a skończyło się tak, że doktor mi powiedział, że to jest bez różnicy, czy go przyjmie dzisiaj, jutro, czy pojutrze – relacjonuje Beata Marchewka.

Ostatecznie z pękniętym kolanem mężczyzna czekał dziesięć dni.

62-latek nie chodzi po operacji. Walczy o ogromne zadośćuczynienie – Ta druga część zaczęła po pięciu dniach  znowu wychodzić. Dziś czekamy na termin operacji, czyli wyciągnięcia resztek tego, co tam pozostało, wyczyszczenia i zaszycia. Do dziś nie było żadnego odzewu w tej sprawie. Zadzwonił szpital do nas i stwierdził, że 3 lutego 2025 roku na godzinę 8:00 mamy się stawić na oddziale ortopedii. I do męża w ten sposób powiedziałam, że pani redaktor albo już była w szpitalu, albo ze szpitalem rozmawiała, bo wcześniej, do dziś była cisza – dodaje pani Beata.

– Ustalenie tej daty nie odbyło się po pani telefonie, tylko data ta była wyznaczona wcześniej w trakcie pobytu w poradni – mówi Joanna Grzesik ze Specjalistycznego Szpitala im. Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu.

Reporterka „Interwencji”: Czy to nie powinno być wcześniej wyjęte?

Przedstawicielka szpitala: To jest pytanie do lekarza specjalisty, który jest ortopedą i który zajmuje się pacjentem.

ZOBACZ: „Interwencja”. Tragedia podczas wakacji w Turcji. Dzieci Polki proszą o pomoc

Pan Grzegorz po zabiegu endoprotezy jeździł na wózku elektrycznym. Z trudem schodził z drugiego piętra. Po usunięciu spejsera zupełnie przestał chodzić, mieszkanie stało się więzieniem. W utrzymaniu kondycji pomaga rehabilitacja. Tymczasem w kolanie wykryto kolejną bakterię.

– Teraz ma gronkowca złocistego, a wcześniej wykryto tę pałeczkę ropy błękitnej. To wredna bakteria dlatego, że zostaje do końca życia. Zawsze słyszeliśmy, że bakteria zżera kość – podkreśla pani Beata.

– Kolano jest niesprawne i chyba już nie będzie sprawne. Szpital proponuje albo obciąć, albo usztywnić. Traktują człowieka jak zło konieczne – ocenia pan Grzegorz.

Materiał wideo z „Interwencji” dostępny tutaj.

Za zakażenie bakterią pałeczki ropy błękitnej pełnomocniczka pana Grzegorza zażądała od wałbrzyskiego szpitala zadośćuczynienia w kwocie miliona złotych. Kiedy szpital nie odpowiedział na wezwanie, prawniczka do sądu podała jego ubezpieczyciela.

– Mamy jedno pismo, z którego wynika tylko tyle, że jest to niemożliwe, żeby ten pan zaraził się tym w szpitalu i to wszystko. A pan zaraził się podczas jednego z zabiegów, wiemy to z dokumentacji medycznej, to wynika wprost. Szpital jest ubezpieczony, podlega odpowiedzialności cywilnej, dlatego pozwaliśmy ubezpieczyciela – tłumaczy adwokat Mirella Nowak.

Walczy o pieniądze z odszkodowania. Sprawa na wokandzie w przyszłym roku – Decyzja o tym czy szpital zawinił, czy nie zawinił nie leży w mojej gestii na pewno. Sprawa toczy się i leczenie pacjenta trwa – podkreśla Joanna Grzesik ze Specjalistycznego Szpitala im. Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu.

– Niestety ze względu na tajemnice ubezpieczeniową nie mogę udzielić żadnych konkretnych informacji na temat ewentualnych decyzji czy roszczeń w tej sprawie. Natomiast jeżeli chodzi o pozew, to do tej pory nie wpłynęło do nas w tej sprawie żadne pismo z sądu – przekazał Marcin Żebrowski ze STU Ergo Hestia.

– Pełnomocnik pana powoda złożył wniosek o zwolnienie od opłaty sądowej. Sąd w znacznej części wniosek uwzględnił. Pan będzie zwolniony z opłat powyżej tysiąca złotych – informuje Dariusz Pająk z Sądu Okręgowego w Świdnicy. Dodaje, że sprawa może pojawić się na wokandzie w marcu lub kwietniu.

Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…

red. / „Interwencja”

Czytaj więcej

Powiązane wiadomości

Zełenski odznaczył ponad 800 żołnierzy, w większości pośmiertnie

ua.news

Prezydent wręczył awanse. Wymowne słowa do generałów

polsat news

Kto najbliżej prezydentury? Najnowszy sondaż dla „Wydarzeń” Polsatu

polsat news

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej