“„Muszę wracać za granicę na kontynuowanie rehabilitacji po operacji, ponieważ specjalnie ją przerwałem, aby przyjechać do Polski na komisję, która jednak nie chciała się ze mną skonfrontować” – powiedział w rozmowie z „Super Expressem” Zbigniew Ziobro. Jeszcze dzisiaj na biurko prokuratora generalnego ma trafić wniosek o ściągnięcie jego immunitetu. Komisja śledcza ds. Pegasusa wnioskuje o 30-dniowy areszt dla byłego ministra sprawiedliwości.”, — informuje: www.rmf24.pl
Lider Suwerennej Polski stwierdził też, że musi opuścić Polskę.
Muszę wracać na rehabilitację za granicę, specjalnie ją przerwałem, żeby przyjechać do Warszawy na komisję, ale jak widać, oni stchórzyli. Przełożyłem specjalnie z uwagi na ten przyjazd do Polski swoją rehabilitację, ale komisja nie chciała się jednak skonfrontować. Tej władzy, jak widać, puszczają nerwy i jej koniec jest bliski – powiedział dziennikowi Zbigniew Ziobro.
Zbigniew Ziobro w sobotę był Gościem Krzysztofa Ziemca w RMF FM. Zapytany, czy w związku z wnioskiem do sądu sejmowej komisji śledczej o 30-dniowy areszt zamierza zrzec się immunitetu, odparł: Nie będę pomagał bandytom w ich działaniach. Zrobię wszystko, by im to utrudnić.
Przypomnijmy, w ostatni piątek nie doszło do przesłuchania byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry (PiS) przez komisję śledczą ds. Pegasusa. Policja zatrzymała posła po godz. 10:30, aby go doprowadzić przed komisję. Ponieważ Ziobro nie stawił się na posiedzeniu o czasie (udzielał wywiadu w TV Republika), komisja przyjęła wniosek o zastosowanie wobec niego 30-dniowego aresztu.
Poseł PiS został doprowadzony przed salę, w której obradowała komisja, już po zakończeniu jej posiedzenia.
Szefowa komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) podkreśliła, że członkowie komisji nie czekali w piątek, aż policja doprowadzi Ziobrę na posiedzenie, ponieważ „nie chcieli bawić się w teatr polityczny”.
Decyzję w sprawie aresztu dla Ziobry podejmie Sąd Okręgowy w Warszawie. Zgodę na to wcześniej musi wyrazić jednak Sejm. Wniosek o ściągnięcie immunitetu Zbigniewowi Ziobro ma trafić na biurko prokuratora generalnego już w poniedziałek.
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów. Zgodnie z ustaleniami kanadyjskiego Citizen Lab Pegasus był w Polsce wykorzystywany do inwigilacji polityków opozycji.