“„Wielu ekonomistów i analityków zaczyna dzień od przejrzenia tego, co stało się w Stanach Zjednoczonych w nocy” – powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM główny ekonomista VeloBanku Piotr Arak. Gość Marka Tejchmana nawiązał tym m.in. do ostatnich wypowiedzi Donald Trumpa ws. Strefy Gazy. Ekonomista wskazał, że ranga USA powoduje, że to, co mówi prezydent USA, jest najważniejsze i może decydować np. o inflacji w Polsce czy decyzjach europejskiego banku centralnego.”, — informuje: www.rmf24.pl
Wielu ekonomistów i analityków zaczyna dzień od przejrzenia tego, co stało się w Stanach Zjednoczonych w nocy – powiedział główny ekonomista VeloBanku Piotr Arak. Ekspert nawiązał tym samym do niedawnej wypowiedzi Donalda Trumpa, który stwierdził, że USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy.
Ranga USA powoduje, że to, co mówi prezydent Stanów Zjednoczonych, jest najważniejsze i może decydować, jaka będzie inflacja w Polsce w jakiejś perspektywie, może decydować, co będzie robił europejski bank centralny i co będzie robił amerykański bank centralny – wskazywał gość RMF FM.
Jak mieszkańcy zwyczajnych polskich miast powinni rozumieć to, co dzieje się w światowej gospodarce?
Jeżeli mamy ten dodatkowy czynnik niepewności, co do kondycji amerykańskiej gospodarki (…), to powoduje, że nie wiadomo co do końca będzie robił bank centralny świata, czyli amerykańska rezerwa federalna, która będzie decydowała o tym, jak drogo amerykańskie banki pożyczają od niej pieniądze (…), jakimi wskaźnikami będzie operował amerykański rynek finansowy – powiedział Piotr Arak.
To będzie miało wpływ później na to, jak drogi będzie pieniądz w Europie – dodał.
Czy ta niepewność mocniej w nas, Polaków, uderza, czy może ona sprawić, że inwestycje trafią właśnie do nas?
Inwestycje kapitałowe, np. w obligacje będą napływały – uważa ekspert VeloBanku.
Rozmówca Marka Tejchmana wskazał, że nie wiadomo, czy Donald Trump nałoży cła na Unię Europejską. Jeśli amerykański prezydent nałoży je na Kanadę i Meksyk, a na Unię nie, to zdaniem Piotra Araka byłby „bardzo ciekawy scenariusz”.
Zarówno Meksyk, jak i Kanada mają recesję, od razu praktycznie – powiedział ekonomista.
Dla Europy oznaczałoby to patrzenie, „co się będzie działo z Niemcami” i potencjalne nawiązanie relacji handlowych z Kanadą i Meksykiem.
Może z Kanadą byśmy się dogadali, żeby poszerzyć tę umową o wolnym handlu, żeby te dobra, zwłaszcza gaz i ropa, która do tej pory trafiała na rynek amerykański, z dyskontem trafiała na rynek europejski – wskazał Arak.
Ale na to wydaje mi się, że Trump by nie pozwolił – dodał ekspert.
70 proc. zabawek kupowanych przez przeciętnego Amerykanina pochodzi z Chin – powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM główny ekonomista VeloBanku Piotr Arak. Ekspert, komentując 10 proc. cła nałożone przez USA na Chiny, mówił, że owe zabawki, za 7-8 miesięcy będą droższe.
Potencjalnie może być tak, że konsument nawet nie zauważy części z tej dodatkowej 10 proc. stawki. Zauważy za to amerykański fiskus, bo będzie miał dodatkowe przychody na przekroczeniu granicy ze Stanami Zjednoczonymi – uważa rozmówca Marka Tejchmana.
Bardziej nieracjonalne, bardzo wysokie stawki celne, takie jak np. 100 proc. na samochody elektryczne chińskie w Stanach Zjednoczonych zablokują rynek. To będzie oznaczało już realnie, że Amerykanie będą płacić więcej. Dochód rozporządzalny, czyli pieniądze, które zostają w kieszeni po wszystkich opłatach, będzie niższy i społeczeństwo może nie być zbyt zadowolone – stwierdził Arak.
Piotr Arak uważa, że gdyby doszło do konfliktu finansowego na linii USA-Europa, moglibyśmy ograniczyć dostęp do europejskiego rynku amerykańskim gigantom cyfrowym, a także dodatkowo je opodatkować.
Czy amerykańskie cła na Europę byłyby dla nas katastrofą?
Niemieckie auta, które nie trafią na rynek amerykański, albo będą niekonkurencyjne przez cła, będą stanowiły dla nas dodatkowy problem, bo nasze (produkowane w Polsce – red.) poduszki powietrzne, wycieraczki, siedzenia, opony też nie trafią – wskazał gość RMF FM.
Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych na zakończonym w środę posiedzeniu.
Piotr Arak zgadza się z twierdzeniem, że w Polsce zaczynamy mieć uzasadnienie do tego, żeby stóp procentowych nie obniżać. Ekspert uważa też, że inflacja nad Wisłą jest za wysoka.
Jest za wysoka na tle sąsiadów. Inne banki centralne mogły już zacząć obniżać stopy procentowe, a u nas inflacja jednak pozostawała taka lepka, utrzymywała się na wysokim poziomie – powiedział gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.
„Czynnikiem niepewności” w tej kwestii są jego zdaniem np. decyzje administracyjne – obniżka VAT-u czy mrożenie cen energii. Rozmówca Marka Tejchmana stwierdził jednak, że „stopy procentowe w tym roku pewnie spadną w Polsce”, a decyzji w tej sprawie należy spodziewać się w drugiej połowie roku.
Piotr Arak wskazał też, że długoterminowych cen energii związanych z transformacją energetyczną, jeżeli do niej dojdzie, mogą bać się przede wszystkim najbiedniejsi Polacy.
Możemy spodziewać się jakichś zmian Zielonego Ładu – powiedział ekonomista.