„Azeem Khan: Kiedy wszyscy podróżują po świecie i biorą udział w niekończących się wydarzeniach pobocznych, kto buduje i wdraża nowych klientów?”, — informuje: www.coindesk.com
Jeśli należysz do Web3, istnieje duże prawdopodobieństwo, że większość tego roku spędziłeś podróżując za granicę. Jeśli to czytasz, prawdopodobnie właśnie wróciłeś z konferencji. Być może czytając to teraz, jesteś na jednym z nich. Niezależnie od tego, gdzie się znajdujesz, prawdopodobnie przeskakiwałeś z jednej międzynarodowej konferencji na drugą. Z biegiem lat wydarzenia te rozprzestrzeniły się na Stany Zjednoczone, Amerykę Południową, Europę, Azję i wkrótce mogą dotrzeć aż do Antarktydy, w takim tempie, w jakim to się dzieje obecnie. Wokół każdego większego zgromadzenia pojawiają się setki, a wkrótce tysiące wydarzeń towarzyszących (niedawny Devcon w Bangkoku obejmował ponad 700).
Taka jest rzeczywistość pracy w tej przestrzeni: nieustanne podróże i niekończące się panele. Ale bądźmy szczerzy: czas ponownie rozważyć obwód konferencyjny.
01:25
Bitcoin publikuje nowy ATH w związku z wprowadzeniem opcji IBIT firmy BlackRock
18:04
Dlaczego ekosystem TON może być czarnym koniem kryptowalut w 2025 r
02:02
Opcje IBIT firmy BlackRock debiutują na giełdzie Nasdaq
03:27
Trump’s Media Company prowadzi rozmowy w sprawie zakupu platformy handlu kryptowalutami Bakkt; Razzlekhan skazany na 18 miesięcy więzienia
Nie oznacza to, że wszystkie konferencje są bezużyteczne — niektóre, jak Consensus, ETHDenver i inne, są cenne. Jednak spędzenie całego roku na przeskakiwaniu od jednego wydarzenia do drugiego nie jest przepisem na adopcję. Gdyby tak było, mielibyśmy więcej do pokazania niż puste ujęcia tłumu i paneliści odpowiadający na pytania moderatora na temat wolnych miejsc. Kilka zdjęć, które przyciągnęły więcej uwagi niż całe wydarzenia poboczne. Chociaż osobiste spotkania w zdecentralizowanej branży bez centralnego centrum mają sens, stało się to żartem: nawet osoby mieszkające w tym samym mieście często muszą spotykać się na konferencjach znajdujących się na drugim końcu świata. Nie jest to ani wydajne, ani zrównoważone.
To prawda, że obecnie większość networkingu w tej przestrzeni odbywa się podczas konferencji i dopóki nie pojawi się centralne centrum branżowe, prawdopodobnie tak pozostanie. Jednak zebranie kilku nowych kontaktów na Telegramie i zrobienie sobie selfie z obietnicą odnowienia kontaktu nie da się porównać do spędzania czasu w domu na tworzeniu prawdziwej wartości. Rzeczywistość jest taka, że większość tych czatów staje się cmentarzyskiem zapomnianych wiadomości, które nigdy nie wykraczają poza początkową obietnicę „połączenia po konferencji”. I jeśli nie istnieje jakiś zwrot, który można określić ilościowo co kwartał, biorąc pod uwagę wszystkie koszty, to nie ma to sensu.
Czy masowa adopcja naprawdę nastąpi w wyniku paneli, w których wszyscy się zgadzają, i rozmów w salach, w których są w większości puste miejsca? A ilu spośród obecnych jest po prostu po to, by wzmocnić te same poglądy? Wszystko to finansowane w ramach modelu „pay-to-play”, w którym nagradza się czas na scenie zamiast prawdziwych zasług, pozostawiając niewiele miejsca na rozpowszechnianie naprawdę innowacyjnych pomysłów. Zamiast tego tworzy komorę pogłosową, w której świeże perspektywy są rzadkością, a prawdziwe zróżnicowanie myśli prawie nie istnieje.
Co gorsza, w ilu jeszcze imprezach musimy uczestniczyć, gdy jakiś duży DJ, który nie ma pojęcia o branży lub nie przejmuje się nią, przychodzi zagrać set w czasie trwania byków? Czy nikt inny nie jest tym zmęczony? Czy nikt inny nie zastanawia się, ile pieniędzy jest marnowanych?
Obecnie wydaje się, że głównym celem jest stać się najbardziej wpływową firmą lub postacią kryptowalutową – w samym świecie kryptowalut. Jednak przy ograniczonych funduszach, nawet w przypadku dobrze finansowanych firm, które uruchomiły lub nie uruchomiły swoich tokenów, warto ponownie ocenić stosunek kosztów do korzyści takiego podejścia. Gdyby to było naprawdę skuteczne, czy stanęlibyśmy w obliczu rzeczywistości, w której sieci o wielomiliardowej kapitalizacji rynkowej mają trudności z przyciągnięciem nawet jednocyfrowych aktywnych użytkowników dziennie? To trudne, ale trzeba też spojrzeć na to przez ten obiektyw.
Po pierwsze, nawet najlepiej obsadzone zespoły w branży kryptowalut są szczupłe w porównaniu z tradycyjnymi konfiguracjami korporacyjnymi. Jeśli te zespoły mają się skupić na zachęcaniu do adopcji, kto naprawdę skorzysta, gdy odciągniemy dużą ich część, pokrywając bilety konferencyjne, przeloty, hotele o wartości ponad 1000 dolarów, codzienne stypendia na żywność i transport – a co gorsza, utracone godziny spędzone w podróży, pomnożone według ich wynagrodzenia? Szczerze mówiąc, jedynym prawdziwym dopasowaniem produktu do rynku, jakie ta branża znalazła, jest organizacja wydarzeń.
Następnie porozmawiajmy o pieniądzach wydanych na setki wydarzeń towarzyszących organizowanych podczas każdej głównej konferencji. Na Token2049 w Singapurze we wrześniu ubiegłego roku było ich prawie 600. Wynajmowanie setek sal, znajdowanie sponsorów, organizowanie przemówień i paneli – a wszystko to w czasie, gdy trwa już drogie wydarzenie główne – tylko rozrzedza publiczność, pozostawiając puste sale i zmniejszając wszelkie prawdziwe zaangażowanie. W najlepszym razie dostajemy sesje zdjęciowe, które pozwalają nam poczuć się ważnymi i przekonać samych siebie, że dzielenie się z rówieśnikami ładnie wyglądającą sceną to osiągnięcie. W rzeczywistości jest to daremne ćwiczenie, służące nikomu poza ego osób na scenie.
W każdej branży, której zależy na wiarygodności, od liderów oczekuje się oceny swoich wydatków – na co i dlaczego są wydawane, co osiąga się i jaki jest zwrot z tych wydatków. Jeśli więc kryptowaluty chcą być traktowane poważnie, dlaczego nie zadajemy tych samych pytań? W tej chwili wszystko to jest wspierane przez wprowadzanie kapitału wysokiego ryzyka i tokenów – oba są ograniczone. Nawet gdy Bitcoin zbliża się do najwyższego poziomu w historii, firmy lubią ConsenSys zwalnia 20% swoich pracowników I dYdX zwolniony 35% swoich pracowników właśnie w tym tygodniu. Jaki więc dokładnie jest cel tego obwodu konferencyjnego?
Nie oznacza to, że powinniśmy całkowicie unikać konferencji. Ale czy logiczne jest spędzenie całego roku w trasie, skacząc z wydarzenia na wydarzenie? Nie powinienem Przejęcie Bridge przez Stripe służyć jako sygnał alarmowy? Co robił ten zespół, aby dokonać największego i jak dotąd najbardziej udanego przejęcia w naszej branży – nie mniej niż przez firmę nienatywną dla kryptowalut? Stripe dostrzegł potencjał w tej przestrzeni i podjął wybiegający w przyszłość krok, który może faktycznie doprowadzić nas do masowej adopcji.
Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie pieniądze wydawane każdego roku na konferencje i przekierowamy choć część na innowacyjne strategie onboardingu, bylibyśmy w znacznie lepszej sytuacji. Poeksperymentujmy z prostym wyjaśnianiem naszych pomysłów użytkownikom, którzy naszym zdaniem pokochaliby naszą technologię i korzystali z niej. W przeciwnym razie ryzykujemy pozostaniem w kategorii postrzeganej jako przemijająca moda – do czasu, aż w końcu pojawią się prawdziwe przypadki użycia z prawdziwymi użytkownikami.
Uwaga: poglądy wyrażone w tej kolumnie są poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy CoinDesk, Inc. lub jej właścicieli i podmiotów stowarzyszonych.
Pod redakcją Benjamina Schillera.