“Koalicja rządząca znowu zaliczyła porażkę w sprawie składki zdrowotnej. Na środowym posiedzeniu rządu premier razem z ministrami próbowali zdecydować o ostatecznym kształcie zmiany, jednak po raz kolejny nie udało się osiągnąć porozumienia.”, — informuje: www.rmf24.pl
Przyczyna jest prosta – nie ma na to pieniędzy. Były co prawda obietnice obniżki składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, wstępna zgoda i projekt, ale państwowa kasa świeci pustkami.
Problem w tym, że obniżenie składki sprawiłoby, iż zabraknie pieniędzy na ochronę zdrowia. Nikt jeszcze nie wymyślił akceptowalnego przez koalicyjne partie rozwiązania.
Środowe posiedzenie rządu zakończyło się więc lakonicznym zdaniem informującym o tym, że „rząd zapoznał się z informacją ministra finansów i minister zdrowia na temat propozycji zmian w systemie rozliczania składki na ubezpieczenie zdrowotne na rok 2025 i 2026”.
„Po kierunkowej akceptacji konkretne rozwiązania zostaną przedstawione na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów” – zaznaczono.
Przedsiębiorcy dalej zatem nie wiedzą, co konkretnie ich czeka.
Na temat składki zdrowotnej mówił w czwartkowej Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 Mirosław Suchoń z Polski 2050. Polityk powiedział, że „część zmian wejdzie od 1 stycznia 2025 r.”.
One obejmą m.in. środki trwałe, ale także obniżą składkę dla mikroprzedsiębiorców. Natomiast szersze spektrum od 2026 roku. Tutaj będzie mechanizm, który najprawdopodobniej ustawi składkę na pewnym poziomie. Do pewnego poziomu składka powinna być ryczałtowa – mówił poseł, nie chcąc jednak zdradzić szczegółów rozwiązania, które miałoby obowiązywać od 2026 roku.
Obniżenie składki zdrowotnej nie spowoduje obniżenia wydatków na ochronę zdrowia – zapewnił polityk Trzeciej Drogi, po czym dodał, że dotacja budżetowa do NFZ zostanie zwiększona.
Gdy Tomasz Terlikowski zwracał uwagę, że będzie to zwiększenie dziury budżetowej, Mirosław Suchoń odparł, że traktują to „jako inwestycję w gospodarkę”.
Składki, która trafi do przedsiębiorców, nie rozdamy, tylko ją zainwestujemy i dzięki temu dochody budżetowe w przyszłości będą większe. To jest tak jak z wydatkami na edukację – tłumaczył.