“Jarmarki świąteczne cieszą się dużym powodzeniem u turystów i spragnionych bożonarodzeniowej atmosfery lokalsów. Magię tego czasu mogą jednak popsuć ceny. Paragony grozy skutecznie studzą entuzjazm zwiedzających. Gdzie za grzańca czy pajdę ze smalcem zapłacimy tyle, co za porządny obiad w restauracji?”, — informuje: www.polsatnews.pl
Jarmarki świąteczne cieszą się dużym powodzeniem u turystów i spragnionych bożonarodzeniowej atmosfery „lokalsów”. Magię tego czasu mogą jednak popsuć ceny. „Paragony grozy” skutecznie studzą entuzjazm zwiedzających. Gdzie za grzańca czy pajdę ze smalcem zapłacimy tyle, co za porządny obiad w restauracji?
Oto najtańszy jarmark w Polsce? Dobre noty w kraju i za granicą Wysoko ceniony jest jarmark bożonarodzeniowy w Gdańsku. Według raportu Post Office Travel Money to czwarte najtańsze takie wydarzenie w Europie. Zestawienie to przygotowano na podstawie kosztów transportu oraz gastronomii.
Perspektywa zagranicznego turysty może się nie pokrywać z wrażeniami mieszkańców. Jednak i w oczach Polaków Gdańsk trzyma się bardzo mocno. Ceny uchodzą za całkiem rozsądne, choć często wyższe niż w ubiegłym roku. W stolicy Pomorza pajda ze smalcem i ogórkiem kosztuje 15 zł. Około 16-20 zł zapłacimy za grzańca. Miasto chwali się swoją imprezą i podkreśla zwycięstwo w konkursie Best Christmas Markets in Europe 2025.
ZOBACZ: Ogromne rozczarowanie na Boże Narodzenie. Takiej prognozy nikt się nie spodziewał
Zagraniczne media doceniły też targi świąteczne w Poznaniu. Brytyjski portal Express uznał „Betlejem Poznańskie” za najtańsze takie wydarzenie w Europie (uwzględniając wartość biletów lotniczych i noclegów).
Czy zwiedzający to potwierdzają? Z jednej strony portal Strona Podróży chwali wielkopolską metropolię za najniższą cenę szaszłyka, golonki czy kołacza (od około 20 zł). Z drugiej – media społecznościowe obiegły materiały influencerów narzekających, że część dań ani nie jest tania, ani smaczna. Zauważyły to także krajowe serwisy.
Interia pisze, że pajda „full wypas” to wydatek rzędu 35 zł, a zwykła – 20 zł, drożej nawet niż w Warszawie.
Jarmark bożonarodzeniowy w Krakowie. Ceniony i drogi Kraków to turystyczna perła Polski, nie dziwi więc, że szczególną estymą darzy się także tamtejszy jarmark. Niestety, impreza ta wiąże się z głębokim sięgnięciem do portfela. Interia wskazuje „lidera drożyzny”. To pierogi, za które trzeba zapłacić nawet 50 złotych. Kontrowersje budzi też 38 zł za zapiekankę czy 30 zł za żurek.
„Dziennik Polski” zauważa ogólny wzrost cen i porównuje te koszty z zagranicznymi kierunkami. Dla przykładu w Wiedniu za najtańsze grzane wino zapłacimy około 19 złotych, podczas gdy w stolicy Małopolski – 25 zł.
ZOBACZ: To najpopularniejsze kierunki na święta i sylwestra. Dokąd latają Polacy?
Bardziej na poziomie Gdańska niż Krakowa kształtują się ceny we Wrocławiu. „Gazeta Wrocławska” informuje o pajdzie za 15 złotych, grzańcu za 20 i pierogach z mięsem za 34 zł.
Wszystkie lokalne media zauważają, że większość produktów jest droższych. Nie odstrasza to jednak turystów i mieszkańców.
red. / Polsatnews.pl
Czytaj więcej