„Foto: ukragroconsult.com Ceny jajek w sklepach zmieniają się w kalejdoskopowym tempie, a nie w kierunku, jakiego chcieliby kupujący. Zniszczone fabryki drobiu Już zaczynasz myśleć, jak zaoszczędzić na jajkach na święta, kiedy tradycyjne „Mimoza”, „Krab” i wypieki będą kosztować kilkaset hrywien. Mając nadzieję, że do Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku liczby te spadną, […]„, informuje: businessua.com.ua
Zdjęcie: ukragroconsult.com
Ceny jaj w sklepach zmieniają się w kalejdoskopowym tempie, a nie w kierunku, jakiego chcieliby kupujący.
Zniszczono fabryki drobiuJuż zaczynasz myśleć o tym, jak zaoszczędzić na jajkach na święta, kiedy tradycyjne „Mimoza”, „Krab” i wypieki będą kosztować kilkaset hrywien. Nie warto mieć nadziei, że do Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku liczby te spadną. Nie daj Boże, jak twierdzą eksperci, aby przyszły przed Wielkanocą.
Dla Mychajło Trawieckiego hodowla kurczaków to raczej hobby, ale hoduje kilkaset ptaków. Zdjęcie: archiwum osobiste Mychajło Traweckiego
Wzrost cen jaj, jak zauważył w rozmowie z dziennikarzem Krótko o specjalista ds. hodowli zwierząt, lekarz weterynarii i rolnik Mychajło Trawiecki z Pryluka w obwodzie czernihowskim jest całkowicie przewidywalny.
– Podwyżka cen jest całkiem logiczna, bo fizycznie jajek nie ma – dziwi się pytaniu Krótko o Mychajło Trawiecki. – Wystarczy spojrzeć, ile ferm drobiu „zamknięto” w związku z wojną. Po drugie: jest sezon. Zrobiło się chłodniej, godziny dzienne skróciły się, w związku z czym kury składają mniej jaj.
Największa ferma drobiu w Europie została zniszczona na początku wojny – w marcu 2022 roku. To ferma drobiu „Czornobaiwska”, która trafiła na okupowane tereny. Następnie około 4,5 miliona kurczaków zmarło z głodu i pragnienia. Pracownicy nie mogli dotrzeć do fabryki, aby nakarmić ptaki. Tam też nie było prądu. Potem ceny jaj zaczęły rosnąć.
To nie jedyna strata fermy drobiu na Ukrainie – dotknęła wiele przedsiębiorstw, szczególnie na terenach wcześniej lub obecnie okupowanych. Prawie milion drobiu zginęło w wyniku ostrzału największej fabryki w obwodzie donieckim, która codziennie produkowała około pół miliona jaj. To jest przedsiębiorstwo „Phoenix”. Nazwa jest symboliczna: właścicielom udało się wskrzesić fermę drobiu pod Światohirskiem po jej zniszczeniu w obwodzie ługańskim. Na początku tego roku w obwodzie donieckim pracowały jeszcze tylko dwie z 13 ferm drobiu. Dotknięte zostały także fermy drobiu w Charkowie, Chersoniu i innych regionach.
Cena paszy wzrosła dwukrotnieKolejną przyczyną wzrostu cen jaj jest cena zboża, będącego główną paszą dla drobiu. Ona także urosła. Pola pszenicy w wielu „chlebowych” strefach Ukrainy zostały spalone w wyniku ostrzału. Część ziemi z oczywistych powodów nie jest zasiewana, a tam, gdzie można było zasiać zboże, rolnicy nie ryzykowali żniw: z powodu piekielnego upału w kopalniach, jak mówili Krótko oeksplodowały.
– Cena nabycia wzrosła. W porównaniu z ubiegłym rokiem ceny zbóż wzrosły dwukrotnie, a to jest główna pasza. Ma to wpływ na ceny mleka, mięsa i samej wołowiny. Ale nawet ziemniaki na bazarze kosztowały 30 hrywien, a w zeszłym roku było ich pięć. Wzrost cen jaj jest naturalny.
Przy okazji
Jajka są zieloneMychajło Trawiecki hoduje kilkaset kurczaków. Część z nich składa jaja nie proste, ale… zielone.
– Zielone jajka nie różnią się smakiem od zwykłych jajek, zawierają jednak mniej cholesterolu – wyjaśnia rolnik. – Ich użyteczność można porównać do przepiórek.
Rolnik sprzedaje im o dziesięć hrywien drożej niż zwykłe – kilkanaście za 70 hrywien. W Prylukach zwykłe kurczaki na targu kosztują 60 hrywien, choć np. we Lwowie czy Kijowie nie wszędzie je znajdziemy na targowiskach za 70 hrywien – cena oscyluje wokół ośmiu dziesiątek. A sprzedawcy z wzdychaniem ostrzegają, że to jeszcze nie koniec. Zwykle szalony popyt na nie zaczyna się w połowie grudnia. Ci sami sprzedawcy przewidują ponuro: do Nowego Roku cena może wzrosnąć do 100 hrywien.
Źródło: kp.ua