Marcus McGhee ma nadzieję powrócić do walki UFC z Aiemannem Zahabim: „Już powiedziałem tak”

Marcus McGhee wie, że będzie trudno znaleźć się w pierwszej dziesiątce w obciążonej dywizji koguciej UFC, więc jest skłonny zrobić niewielki krok w dół.

McGhee (10-1 MMA, 4-0 UFC) dobrze rozpoczął swoją kadencję w oktagonie czterema zwycięstwami z rzędu w solidnej rywalizacji. To zapewniło mu miejsce tuż w pierwszej piętnastce oficjalnych rankingów UFC, a nie mogąc się doczekać swoich planów na 2025 rok, McGhee ustawił sobie walkę z dobrym Aiemannem Zahabi.

„Ja i Aiemann byliśmy już dobrani” – McGhee powiedział MMA Junkie Radio. On jest nr 13, ja jestem nr 14. Czuję, że to dobra walka do stoczenia. To pierwsze, co przychodzi mi do głowy. Nigdy nie mieliśmy okazji się kłócić, więc nie miałbym nic przeciwko starciu z nim. Czuję, że jest kilka rzeczy, które muszą się ułożyć na szczycie i nie przeszkadza mi walka w kategorii 10-15. To imię, które mi skojarzyło się z tym, że już powiedziałam „tak” i że byłabym skłonna powiedzieć „tak” jeszcze raz”.

Zahabi (12-2 MMA, 6-2 UFC) jest jednym z niewielu zawodników ważących 135 funtów, którzy mogą przerwać passę McGhee w oktagonie. Kanadyjczyk zaliczył serię pięciu zwycięstw z rzędu, w tym jednogłośną decyzję o zwycięstwie nad Pedro Munhozem na gali UFC Fight Night 246 w listopadzie.

McGee odniósł własny triumf jednogłośną decyzją w walce z Jonathanem Martinezem na UFC 309 zaledwie dwa tygodnie po występie Zahabiego, 34-latek uważa, że ​​gwiazdy są ustawione na ich spotkanie.

„Wiem, że w moim wieku powinienem naciskać, aby iść do przodu, ale i tak i tak i tak idę dość szybko. Cztery walki w UFC i obecnie 14. miejsce w rankingu. Muszę znaleźć ten słodki punkt i po prostu zaufać faktowi, że tak, starzeję się, ale wciąż jestem (młody) w tej grze. Nie mam przebiegu.