“Polacy zatrzymali Anglię! Tym razem nie w Londynie na Wembley, a w Puławach. Chociaż wynik taki sam, a i bramkarz zrobił wiele dobrego. Nasza kadra do lat 20 zremisowała 1:1 ze swoimi rówieśnikami z Wysp w ramach rozgrywek Elite League. Zatrzymali tym samym ich serię czterech zwycięstw z rzędu.”, — informuje: www.sport.pl
Anglicy kroczyli od wygranej do wygranej. Aż przyjechali do Puław Brutalny cios i zaprzepaszczona szansa na prestiżowe zwycięstwo. Nie było jednak czasu na lamentowanie, bo już we wtorek 19 listopada poprzeczka poszła jeszcze bardziej w górę. Oto bowiem do Puław przyjechała reprezentacja Anglii. Niepokonana reprezentacja Anglii. Młodzi Wyspiarze przed tym starciem mieli na koncie cztery triumfy (m.in. 4:0 z Niemcami) oraz jeden remis (0:0 z Turcją).
Trzeba było zatem zagrać jeszcze lepiej i to przez cały mecz, by móc myśleć o choćby remisie, czy tym bardziej zwycięstwie. Jednakże podobnie jak kilka dni wcześniej w Białymstoku, po pierwszej połowie wyglądało to pięknie. Polacy prowadzili 1:0, a wszystko dzięki świetnej akcji z 36. minuty, którą mocnym i precyzyjnym strzałem wykończył Filip Luberecki, na co dzień grający w Motorze Lublin.
Nerwy były aż za duże Anglicy nie zamierzali jednak biernie się przyglądać i niestety krótko po wznowieniu meczu odrobili straty. W 51. minucie Dominic Ballard (Blackpool) efektownie „zatańczył” z piłką w naszym polu karnym, ogrywając aż dwóch naszych defensorów, po czym nie dał szans na obronę Maciejowi Kikolskiemu. Nasza defensywa zachowała się nieco w stylu dorosłej reprezentacji pod kątem nieporadności, jednak liczyliśmy, że tym razem jeszcze unikniemy porażki w starciu z Wyspiarzami.
Emocje udzielały się obu drużynom i to aż za bardzo. Doszło nawet do sporej awantury między zawodnikami obu drużyn w 75. minucie. Wywiązała się z tego spora przepychanka, a jeden z naszych reprezentantów został wręcz przewrócony. W efekcie sędzia w przeciągu minuty pokazał aż cztery żółte kartki. Po dwie dla każdej z drużyn (Kikolski, Żuberek, Gordon i Wright)
Remis 1:1 z faworyzowaną Anglią? My to już gdzieś widzieliśmy Próbowaliśmy nawet odzyskać prowadzenie. Swoje okazje mieli m.in. Żuberek i Antoni Młynarczyk. Najlepszą okazję miał jednak Maks Dean, który w 83. minucie oddał potężny strzał ze skraju pola karnego, wspaniale obroniony przez Kikolskiego. Ostatecznie ta interwencja okazała się kluczowa, bo więcej goli nie zobaczyliśmy. Polacy zremisowali z faworyzowaną Anglią 1:1 i zatrzymali ich serię czterech zwycięstw z rzędu. Taki wynik z Anglikami, gdzie najpierw my prowadziliśmy, a ogólnie dużo dobrego zrobił bramkarz? Przypomina to pewien mecz z 1973 roku, do dziś wywołujący uśmiech na twarzy wielu polskich kibicw. A zwłaszcza Jana Tomaszewskiego.
Dzięki temu po pięciu spotkaniach Elite League mamy na koncie cztery punkty, co daje w tej chwili piąte miejsce w tabeli (na osiem drużyn). Dwa ostatnie mecze polskiej kadry w Elite League w marcu przyszłego roku. Najpierw 21 marca u siebie z Rumunią, a potem 25 marca również u siebie z Czechami.
Polska u20 – Anglia u20 1:1 (Luberecki 36′ – Ballard 51′)