“Trener piłkarskiej reprezentacji Szkocji Steve Clarke odczuwa umiarkowany optymizm, mimo że jego drużyna przełamała długą passę bez zwycięstwa. Sprawiła to wygrana 1:0 z Chorwacją. Prawdziwe wyzwanie czego go w poniedziałek w meczu Ligi Narodów z Polską.”, — informuje: www.polsatsport.pl
Clarke w chwili szczerości przyznał, że mecz z Chorwacją był prawdopodobnie jednym z najsłabszych występów jego zespołu spośród pięciu dotychczas rozegranych w Lidze Narodów.
ZOBACZ TAKŻE: Szklanka do połowy pełna. Po drugiej połowie bliska dna
Wygrana podtrzymuje nadzieje Szkocji na zajęcie drugiego miejsca w tabeli grupy A najwyższej dywizji. Musi jednak wygrać w poniedziałek w Warszawie, a Chorwacja musi przegrać z Portugalią w Splicie w tym samym czasie. Drużyna Clarke’a musi dodatkowo uzyskać przewagę bramkową nad Chorwacją, która aktualnie wynosi minus dwa. Zważywszy, że oprócz miejsca w ćwierćfinale, na szali jest także rozstawienie w kwalifikacjach do mistrzostw świata, selekcjoner nie pozwala sobie na relaks.
„Pierwszym zadaniem jest pojechać tam i wygrać” – powiedział o meczu na PGE Narodowym. „Później podliczymy bramki i wszystko będzie jasne. Podchodzimy do tego krok po kroku, minęło cholernie dużo czasu, odkąd odnieśliśmy poprzednie zwycięstwo, więc byłoby miło odnieść kolejne” – dodał 61-latek cytowany przez BBC.
„Dla mnie presja nie minęła. Nadal czuję się trochę spięty ze względu na sytuację. I tak będzie do samego końca. Zawsze jednak czekasz na ten niski cios, który dotknął nas ostatnio kilka razy” – wyjaśnił.
Szkocja w tej kampanii Ligi Narodów prezentowała się momentami przyzwoicie, ale do meczu z Chorwacją nie odniosła zwycięstwa. W tym spotkaniu skorzystała na decyzji sędziego z pierwszej połowy, który wyrzucił z boiska Lukę Sucica po drugiej żółtej kartce. Clarke twierdzi, że jego drużynie „należał się” ten kawałek szczęścia.
„Czerwona kartka odmieniła losy meczu” – przyznał.
„To grupa graczy, którzy chcą odnieść sukces. To kolejne czyste konto, drugi raz z rzędu. Jeśli nie tracisz bramek, zawsze masz szansę wygrać mecz” – podsumował Clarke.
PAP
Przejdź na Polsatsport.pl