“Pogoń Szczecin dominowała, Pogoń prowadziła, Pogoń miała kontrolę. Ale w drugiej połowie zrobiła sobie długą drzemkę, która nieomal kosztowała ich zwycięstwo. Puszcza Niepołomice napędziła „Portowcom” stracha, ale ostatecznie nie została pierwszym zespołem w sezonie, który wywiózł choć punkt ze Szczecina i przegrała 1:2.”, — informuje: www.sport.pl
Puszcza po swojemu, Pogoń też, ale niedokładnie Przeciwko Puszczy akurat nikt nie chciał nawet wyobrażać sobie potencjalnego pierwszego domowego potknięcia. Niepołomiczanie wygrali w lidze tylko jeden mecz w sezonie i to jeszcze w połowie sierpnia z Lechi Gdask u siebie (4:1). Od tamtej pory zdobyli tylko trzy punkty w siedmiu meczach, a po triumfie Śląska Wrocław nad Stalą Mielec (2:1) zaliczyli spadek na ostatnie miejsce w tabeli.
Gospodarze zgodnie z przewidywaniami od początku przejęli piłkę, choć przez dłuższy czas niewiele potrafili z tego faktu zrobić. Groźnie uderzał Efthymis Koulouris, który ekwilibrystyczną „piętką” pomylił się nieznacznie. Nieco nad poprzeczką zza szesnastki strzelił Fredrik Ulvestad. Jednak ogólnie mecz nie porywał. Puszcza stanęła nisko i wyczekiwała okazji do kontrataków oraz, a jakże, stałych fragmentów gry.
Greckie przełamanie impasu, polski ratunek w ostatniej chwili Przez ponad pół godziny wiało nudą i wydawało się, że pierwsza połowa może zostać zapomniana szybko i na zawsze. Ale w 36. minucie przewaga Pogoni wreszcie przyniosła jej owoce. Piłkę w pole karne zagrał Vahan Bichakhchyan, tam nie trafił w nią Kamil Grosicki, lecz był jeszcze Koulouris. Pierwszy strzał Greka został zablokowany, ale drugi już nie i gospodarze wyszli na prowadzenie 1:0, które utrzymali do przerwy.
Puszcza w pierwszej połowie głęboko okopała się na własnej części boiska, ale w tej sytuacji nie mieli już czego bronić, musieli atakować. Zrobili to oczywiście ze stałego fragmentu gry w 49. minucie i centymetry dzieliły ich od gola. Przed bramką stał jednak Kacper Łukasiak, który po strzale Dawida Abramowicza wybił piłkę z linii bramkowej. W 56. minucie znów było blisko, znów po rożnym, gdy piłka uderzana przez Abramowicza minimalnie minęła słupek.
W 59. minucie pod bramką gospodarzy zakotłowało się jeszcze mocniej. Walczył tam o gola Dawid Szymonowicz, ale w całym tym zamieszaniu z około trzech metrów trafił w… poprzeczkę. Jak? Nie wiadomo.
Pogoń nie wyciągnęła wniosków, a szczęścia nie można mieć zawsze. W 71. minucie precyzyjne dośrodkowanie prosto na głowę dostał Michalis Kosidis i nie pomylił się. Puszcza w pełni zasłużenie doprowadziła w końcu do wyrównania.
Wahlqvist uratował Pogoń Gospodarze dopiero wtedy obudzili się i doszli do wniosku, że mecz sam się nie wygra. W 82. minucie wrócili na prowadzenie. Dośrodkowanie Ulvestada wykorzystał Linus Wahlqvist, który niespodziewanie znalazł się w polu karnym, zupełnie zaskakując defensywę rywali.
Brutalny cios dla Puszczy, która mogła być dumna z tej drugiej połowy. Ale stadion szczeciński pozostał niezdobyty. Pogoń Szczecin, mimo problemów w drugiej połowie, ostatecznie wygrała 2:1 i pozostaje z kompletem domowych zwycięstw w tym sezonie.
Pogoń Szczecin – Puszcza Niepołomice 2:1 Gole: Koulouris 36′, Wahlqvist 82′ – Kosidis 71′
Pogoń: Cojocaru – Wahlqvist, Zech, Borges, Koutris (84. Lisowski) – Gamboa (68. Kurzawa) – Bichakhchyan (56. Gorgon), Łukasiak (68. Przyborek), Ulvestad, Grosicki (84. Korczakowski) – Koulouris
Trener: Paweł Ozga (Robert Kolendowicz zawieszony za czerwoną kartkę)
Puszcza: Komar – Craciun, Szymonowicz, Yakuba, Abramowicz – Serafin, Walski (46. Radecki) – Stępień (84. Blagaić), Hajda (46. Lee), Cholewiak (84. Siemaszko) – Kosidis
Trener: Tomasz Tułacz
- Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)
- Żółte kartki: Korczakowski, Gamboa (Pogoń) – Yakuba (Puszcza)
- Stadion im. Floriana Krygiera
- Widzów: 17 454