“Do burzliwych wydarzeń doszło w Legii Warszawa na przełomie września i października. Wydarzeń, w które zaangażowani byli Goncalo Feio i szef stołecznych skautów Radosław Mozyrko, który miał wytknąć Portugalczykowi błąd. Trener Legii w odpowiedzi miał grozić Mozyrce, a później wyrzucić go z treningu – przekazał portal weszło.com.”, — informuje: www.sport.pl
Były zawodnik Legii i reprezentacji Polski został doradcą zarządu klubu ds. sportowych. Jego miejsce zajmie nowy dyrektor sportowy, który zostanie wyłoniony w trakcie procesu rekrutacji. Jak poinformowała Legia, Zieliński będzie brał w nim udział.
To rozwiązanie wojny podjazdowej między trenerem Goncalo Feio i pionem sportowym, która trwała w klubie co najmniej od kilku tygodni. W ostatnim czasie Portugalczyk publicznie kilka razy wbijał szpilki w Zielińskiego i szefa skautów Legii Radosława Mozyrkę.
„Wykrzyczał mu, że ma wy********ć” Nie jest tajemnicą, że relacje obu stron mocno się ochłodziły, mimo że to Zieliński był pomysłodawcą zatrudnienia Feio w Legii. Portugalczyk, który latem doceniał transfery przeprowadzone przez klub, w trakcie rundy zmienił zdanie.
Feio narzekał na brak jakości w kadrze i dawał to jasno do zrozumienia nie tylko na konferencjach prasowych. Mimo że jego drużyna grała co trzy-cztery dni, to trener Legii dokonywał maksymalnie jednej-dwóch zmian w składzie na kolejne spotkania.
Jak się jednak okazało, powodem niechęci Feio do pionu sportowego – a zwłaszcza Mozyrki – były nie tylko transfery. Portugalczyk miał mieć pretensje o październikowe zachowanie klubu, kiedy jego posada w Legii wisiała na włosku.
„Po katastrofalnym wrześniu i jednej wygranej w czterech meczach ligowych Portugalczyka uratowało zwycięstwo z Realem Betis (1:0) i remis z Jagiellonią (1:1). Lepiej poinformowani twierdzili nawet, że wyrok na Feio w klubie zapadł, ale w trakcie przerwy na mecze reprezentacji Legii nie udało się znaleźć odpowiedniego następcy” – pisałem.
W tamtym czasie rozmowy z potencjalnymi następcami Feio prowadził Mozyrko. Szymon Janczyk z portalu weszło.com napisał artykuł, w którym odsłania kulisy konfliktu w Legii. Autor przekazał m.in. że po październikowych wydarzeniach Feio w wulgarnych słowach wyrzucił Mozyrkę z treningu i niewiele zabrakło, by doszło między nimi do bójki.
„Do Warszawy przyjechało wówczas czterech kandydatów. Z dwoma Legia ponoć była (jest?) dogadana, lecz do zmiany nie doszło (i na razie nie dojdzie, bo — jak wspomniałem — Feio jest obecnie 'niezwalnialny’). Pojawiły się dwie różne relacje: według jednej Mozyrko oprowadzał trenera po Legia Training Center, Goncalo wpadł w szał i 'kazał mu wy********ć'” – czytamy.
I dalej: „Legia ćwiczyła wówczas w dwóch grupach, Mozyrko oglądał trening tych, którzy nie grali. Feio to zobaczył, poszedł do niego i przed twarzą wykrzyczał mu, że ma wy********ć. Mozyrko kazał mu się uspokoić i zająć pracą, został na miejscu. Feio wydarł się jeszcze na kogoś, chyba na ochroniarza i sam odszedł. Chodził potem po klubie i opowiadał, jak 'ustawił dyrektorka'”.
„Zaraz mu za****e” Nie było to pierwsze spięcie na linii Feio – Mozyrko. W tekście dowiadujemy się, że to miało miejsce po meczu Legii z Górnikiem Zabrze (1:1). Było to pierwsze spotkanie, w którym Feio zmienił ustawienie i jednocześnie nie wziął do kadry meczowej Jeana-Pierre’a Nsame.
68 minut w tamtym meczu rozegrał Tomas Pekhart, mimo że między 49. a 82. minutą Legia nie oddała strzału. Czecha w końcu zmienił Migouel Alfarela, ale spotkanie w roli napastnika skończył Paweł Wszołek. Po spotkaniu Mozyrko miał powiedzieć do Feio: „Straciliśmy punkty przez twoją głupotę. To był sabotaż”.
„Zrobił to podczas żywiołowej dyskusji o tym, dlaczego Feio nagle zmienił narrację odnośnie transferów, które wspólnie dopinali. Trener miał wtedy w swoim stylu wybuchnąć, grozić Mozyrce, że 'zaraz mu za****e’. Szef skautingu podszedł do tematu na chłodno, w obecności innych wykpił zapędy Goncalo do bitki, że może spróbować, ale nie wie, czy warto. Szef skautów Legii mógł mieć rację, bo trenuje sztuki walki, więc Portugalczyk zapewne obskoczyłby kolejny łomot na polskiej ziemi” – czytamy na Weszło.
Dla Feio nie byłaby to pierwsza tego typu sytuacja w Polsce. Jako asystent w Wiśle Kraków Portugalczyk poszarpał się z ochroną, a w Rakowie Częstochowa wyskoczył do jednego z asystentów Marka Papszuna, co nie skończyło się dla niego dobrze. Jako pierwszy trener Motoru Feio rzucił podkładką na dokumenty w dyrektora sportowego, za co postawione mu zostały zarzuty.
Po meczu z Djurgardens w Lidze Konferencji Feio przed całym zespołem miał pretensje do Dariusza Mioduskiego o zbyt małe wsparcie dla drużyny. Jak przekazał Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl, Portugalczyk został za to ukarany finansowo.