“Wszystko wskazuje na to, że to koniec przygody Jean-Pierre’a Nsame z Legią Warszawa. Kameruński napastnik, który okazał się totalnym niewypałem, opuści stołeczny klub na zasadzie wypożyczenia. Portal Legia.net ujawnił też nazwę klubu pozyskującego 31-latka. Nsame wróci tam, gdzie w całej karierze było mu zdecydowanie najlepiej.”, — informuje: www.sport.pl
Nsame królem tylko jednej ligi Jak się okazało słuszny. Nsame, przynajmniej póki co, okazuje się być królem jednego podwórka. Jego runda jesienna w Legii okazała się kompletną porażką. Tylko 410 minut w dziesięciu meczach, dwa gole, z czego raptem jeden w Ekstraklasie. Do tego marna prezencja czysto piłkarska. Był tak nieprzydatny na boisku, że trener Goncalo Feio wypomniał mu to w mediach, a pod koniec rundy na pewien czas zesłał do rezerw.
Nsame przygotowywał się do wiosny z pierwszym zespołem, ale Legia, która mimo beznadziejnej postawy musiała wykupić go z włoskiego Como, od początku okienka zimowego robiła, co mogła, by pozbyć się napastnika. Były pogłoski o zainteresowaniu ze strony Radomiaka. Jednak radomianie w wyciąganiu z Legii niewypałów transferowych ograniczyli się tylko do obrońcy Marco Burcha. Wygląda jednak na to, że stołecznemu klubowi wreszcie uda się pożegnać niechcianego.
Legia dopięła swego? Nsame wraca na ulubione „stare śmieci” Wpierw szwajcarski Swiss Football Mag na portalu X podał informację, że Nsame trafi do Servette, czyli piątego zespołu ligi szwajcarskiej. Jednak te informacje szybko sprostował portal Legia.Net. Zgodnie z ich doniesieniami, Kameruńczyk w rzeczy samej wróci do ulubionej ligi, lecz zagra na wypożyczeniu w FC Sankt Gallen, czyli w siódmej drużynie ligi szwajcarskiej. Polscy kibice mogą kojarzyć ją z kontrowersyjnego wyeliminowania Śląska Wrocław w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. Nie wiadomo jeszcze, czy Szwajcarzy będą mieli opcję (lub przymus) wykupu Nsame.