“Vitor Roque nie podbił FC Barcelony i po pół roku udał się na wypożyczenie do Realu Betis. Brazylijczyk trafił do katalońskiego klubu, żeby w przyszłości zostać następcą Roberta Lewandowskiego. Dlaczego na razie mu nie wyszło? – Cena, jaką za mnie zapłacono, wywarła na mnie presję – przyznał w rozmowie z ESPN.”, — informuje: www.sport.pl
Vitor Roque opowiedział, jak wyglądało jego pół roku w FC Barcelonie Chociaż Roque przybywał do Barcelony z szumnym przydomkiem „następcy Lewandowskiego” to ostatecznie nie był zbyt ceniony przez Xaviego Hernandeza i nie znalazł się także w planach Hansiego Flicka przed bieżącym sezonem. Umowa napastnika z Barceloną obowiązuje do końca czerwca 2031 roku, więc kataloński klub był w stanie go wypożyczyć na rok do Realu Betis. W ostatniej potyczce między oboma klubami (2:2) Roque wywalczył rzut karny, który przyniósł ekipie z Sevilli jedną z bramek.
Brazylijczyk udzielił wywiadu ESPN, w którym opowiedział o czasie, jaki spędził w FC Barcelonie. – Cena, jaką za mnie zapłacono, wywarła na mnie presję. Przez to nie byłem całkowicie gotowy, aby pomóc drużynie w sposób, w jaki chciałem. Chciałbym mieć czas na przyzwyczajenie się do drużyny i klubu, ale sprawy nie potoczyły się tak, jak chciałem… To dla mnie lekcja – przekazał.
– Byłem bardzo szczęśliwy, że przyjechałem do Barcelony, aby spełnić marzenie z dzieciństwa. Przeżyć te chwile w Lidze Mistrzów, założyć tę koszulkę… Nie mogłem się doczekać, żeby to osiągnąć. Przeszedłem przez bardzo trudny okres w Barcelonie. Kiedy nie jesteś szczęśliwy i nie masz pewności siebie, to sprawy nie układają się dobrze – dodał Vitor Roque.
Brazylijczyk opowiedział, że ważne było dla niego wsparcie najbliższych osób, które powiedziały, że spojrzał na przypadek Viniciusa Juniora. Skrzydłowy Realu Madryt też miał trudności na początku etapu w barwach „Królewskich”, a teraz jest ich niekwestionowaną gwiazdą.
W obecnym sezonie Vitor Roque zdobył pięć bramek i zanotował asystę w 19 występach w barwach Realu Betis.