“Oryginalną koszulką meczową Fernando Torresa sprzed ponad 20 lat pochwalił się Jakub Kosecki w najnowszym programie „To jest Sport.pl”. Były reprezentant Polski zdradził też, czyje zdjęcie wisiało obok papieża w urzędzie w Stambule.”, — informuje: www.sport.pl
Oryginaln koszulk meczow Fernando Torresa sprzed ponad 20 lat pochwali si Jakub Kosecki w najnowszym programie „To jest Sport.pl”. Byy reprezentant Polski zdradzi te, czyje zdjcie wisiao obok papiea w urzdzie w Stambule.
To koszulka z sezonu 2003/04, a dokładniej meczu Atletico Madryt – Real Betis, który odbył się w stolicy Hiszpanii 20 marca 2004 r. – To było chwilę po zamachach w metrze w Madrycie. Pamiętam, że na stadionie było mnóstwo zniczy i w ten sposób uczcili pamięć zmarłych – powiedział Kosecki, który był na tym spotkaniu z ojcem Romanem Koseckim.
Atletico objęło prowadzenie w tamtym meczu w 52. minucie po golu Veljko Paunovicia. Kwadrans później do wyrównania doprowadził Joaquin, ale później do akcji wszedł Torres. – Wznawiał grę od środka. Podał do tyłu i od razu pobiegł do przodu. Dostał długie podanie, wszedł między czterech zawodników i od razu zdobył bramkę na 2:1 – wspominał Kosecki.
Właśnie po tym meczu w szatni Atletico były zawodnik Legii Warszawa otrzymał koszulkę od Torresa. – Mój ojciec normalnie z nim gadał, sklejał miśki. (…) To była fantastyczna wyprawa. W Polsce ludzie powinni się uczyć szacunku do ludzi, którzy są byłymi sportowcami – powiedział Kosecki.
– Nigdy w Polsce nie zobaczyłem takiego szacunku do mojego ojca jak tam. To było piękne. W Polsce łatwiej jest kogoś wytknąć palcem, zmieszać z błotem, wyśmiać, niż czcić to, że był kiedyś w czymś dobry, wyśmienity. Mój ojciec bardzo dobrze grał w piłkę i należy mu się szacunek, a tego tu nie potrafię zobaczyć w takim stopniu jak wtedy w Hiszpanii – dodał.
Zdjęcie Koseckiego wisiał obok papieża Roman Kosecki grał w Atletico w latach 1993-1995. W sezonie 1991/92 był też zawodnikiem Galatasaray, gdzie również doczekał się rzeszy wiernych fanów. Mimo to jego syn przekonywał, że dziś Roman Kosecki jest bardziej kibicem Atletico.
– Czasem jak się spotykamy, to oglądamy ich mecze i widzę, jak to przeżywa. Ale w Turcji też ma szacunek. Sam grałem w Turcji i przysięgam wam, że zawsze jak ludzie mnie otaczali, to mówili o Romanie Koseckim. Mówili: „kral, kral”, czyli król – powiedział Kosecki.
– Jak załatwiałem dokumenty w urzędzie w Stambule, to obok zdjęcia papieża wisiało zdjęcie Romana Koseckiego. Mój tata jest niesamowicie rozpoznawalny w Turcji, a w szczególności w Stambule. Chętnie bym się wybrał z nim na mecz Galatasaray i zobaczył to na własne oczy – dodał.
Nowy odcinek „To jest Sport.pl” w piątek o 20:00 na Sport.pl i Gazeta.pl oraz naszych mediach społecznościowych.