„Ivan Nadeyn chce reform w ukraińskiej piłce nożnej„, informuje: sport.ua
– Jak ogólnie oceniłbyś jakość sędziowania w lidze UPL?
– Nadal jestem fanem – i mam emocje. Jestem takim samym fanem jak nasze pełne trybuny Avangardu – jeśli drużyna wygra, sędzia zawsze będzie dla mnie dobry. Jeśli przegramy, bez względu na wszystko, opinie będą takie: „No cóż, gdyby sędzia podjął inną decyzję, wygralibyśmy”. Być może później emocje opadną i będzie można już ocenić sytuację.
Oglądaliśmy z przyjaciółmi mecz Albanii i Ukrainy i powiedziałem: „No cóż, jak wykwalifikowany jest sędzia. Bez powodzenia od razu podaje w wątpliwość, sprawdza VAR i jest jasne, że bramkarz gra nogami, a nie piłką. W naszym kraju sędzia często był zajęty, nie zdobywał punktu, a potem robił sobie przerwę i oglądał VAR.
Mamy bardzo duży problem – sędziowie boją się podjąć decyzję. I miło jest popatrzeć na pracę wykwalifikowanego sędziego. Nawet gdy ta kara była u nas na bramce, to doskonale rozumiecie, że była to kara z 11 metrów – i nie ma co narzekać. Sędzia pokazał to z taką pewnością, że można pomyśleć, że skoro tak to pokazał, z całą pewnością doszło do przewinienia. Na tym polega jakość arbitrażu. Takich sędziów – wykwalifikowanych i pewnych siebie – naprawdę brakuje.
Przecież będziesz pamiętał, ile błędów popełnili główni arbitrzy. Na przykład u Kollyny. Robili to jednak tak pewnie, że stali się świetnymi arbitrami. Ogólnie rzecz biorąc, pewność siebie pomaga na wiele sposobów – w piłce nożnej, biznesie i arbitrażu.
– „Veres” i „Polesie” są inicjatorami spotkania klubowego z Ekateriną Monzul i Nikolą Rizzolą. O co chcesz zapytać?
– Chciałbym porozmawiać o reformach arbitrażu, o których wspomniałem powyżej. Napisaliśmy nawet apel, w którym wykonajmy następujące trzy kroki.
Na początku powiedziano nam, że nie można komentować decyzji arbitrów. Że wykrywacz kłamstw to ingerencja i nacisk na arbitra. Potem powiedzieli, że publikowanie transkrypcji VAR jest tak strasznym naruszeniem jakiegoś kodu. Zostało opublikowane – i nic strasznego się nie wydarzyło. Idźmy dalej. Dlatego nic nie spadnie z oceny arbitrów i jednolitego centrum VAR.