19 września, 2024
Probierzowi włosy staną dęba! Legenda prześwietliła jego kadrę! "Najbardziej martwi jedna rzecz" thumbnail
Piłka nożna

Probierzowi włosy staną dęba! Legenda prześwietliła jego kadrę! „Najbardziej martwi jedna rzecz”

– W ocenie możliwości naszej drużyny narodowej po wrześniowych meczach najbardziej martwi mnie jedna rzecz – jej poziom techniczny. Szczególnie linii obrony. Omijanie pressingu dla większości drużyn to już niemal podstawówka, a my mamy z tym olbrzymi problem – powiedział nam legendarny selekcjoner piątej drużyny MŚ 1978 r. Jacek Gmoch.”, — informuje: www.polsatsport.pl

– W ocenie możliwości naszej drużyny narodowej po wrześniowych meczach najbardziej martwi mnie jedna rzecz – jej poziom techniczny. Szczególnie linii obrony. Omijanie pressingu dla większości drużyn to już niemal podstawówka, a my mamy z tym olbrzymi problem – powiedział nam legendarny selekcjoner piątej drużyny MŚ 1978 r. Jacek Gmoch.

Michał Białoński, Polsat Sport: Jaka jest rada dla selekcjonera, w tym wypadku Michała Probierza, którego najważniejsi zawodnicy stracili praktykę meczową w klubie? Dotyczy to zarówno lidera pomocy Piotra Zielińskiego, obrońcy Jakuba Kiwiora, który jako lewonożny piłkarza, do niedawna miał rozegrane wszystkie minuty w kadrze, ale też Jakuba Modera czy Kacpra Urbańskiego. Obecna sytuacja jest o tyle gorsza od tej sprzed wrześniowego zgrupowania, że Nicola Zalewski został odsunięty ze składu Romy, po tym, jak nie przeniósł się do Turcji.

Jacek Gmoch, selekcjoner Polski na MŚ 1978 r.: Na pewno nie jest to łatwe dla trenera. Opieranie gry na takich piłkarza to swego rodzaju ryzyko. Nie wiem, jakie są powody, że ci zawodnicy w swych klubach siedzą na ławce. Może trenerzy klubowi dają im szansę w środku tygodnia, podczas gier kontrolnych. Ja takie rozwiązanie stosowałem w swojej pracy. Dysponowałem 33-osobową kadrą, więc grupa, która nie zagrała meczu ligowego, rozgrywała w środku tygodnia, na ogół w środy, mecz towarzyski. Dzięki temu również ci z szerokiego składu mieli rytm meczowy, Nie chciałbym teraz wychodzić przed szereg i krytykować, bo nie wiem, czy w klubach naszych niegrających reprezentantów takie rozwiązanie nie jest również stosowane. Pewne jest jedno: pozostawanie bez jakiejkolwiek praktyki meczowej jest nienormalne.

ZOBACZ TAKŻE: Niespodziewany lider Serie A. Były trener Legii Warszawa zaskoczył

Kłaniają się też pewnie wybory, jakich dokonują piłkarze. Oczywiście, Zieliński miał szczytny zamiar, wybierając Inter. Wszak to mocarstwo w Seria A, na dodatek otrzymał długi kontrakt, natomiast druga strona medalu jest taka, że konkurencja o miejsce w składzie u Simone Inzaghiego jest taka, że nawet nasz „Zielu” się ostatnio nie przebija.

Jesteśmy dopiero na początku sezonu, zaczyna się właśnie Liga Mistrzów, w której Inter uczestniczy, więc bądźmy dobrej myśli, że Piotr w końcu zacznie grać w nowym klubie. Trzeba by też znać dokładnie jego plan treningowy. Oczywiście, selekcjoner powinien być w kontakcie z trenerami klubowymi, ja taki kontakt przynajmniej miałem. Wówczas można było polecać niegrającym piłkarzom trening uzupełniający, ale oczywiście nic nie zastąpi meczu. Problem braku regularnej gry musi być rozwiązywany w klubach, nikt tam przecież nie chce, żeby podupadła wartość piłkarza.

Zalewski został jednak odsunięty przez Romę za karę.

To jest problem drużyn narodowych, że bazują na tym, co wytrenują kluby, a one kupują, sprzedają, uzupełniają, nie licząc się z interesem reprezentacji. Na tym polega też specyfika pracy selekcjonera. On musi być również menedżerem i ogarnąć problem braku gry piłkarzy w klubach. Na pewno należy to zrobić w porozumieniu z trenerami klubowymi.

Byłem świadkiem, jak na wigilii PZPN-u doradzał pan świeżo wybranemu selekcjonerowi Adamowi Nawałce, by był w stałym kontakcie z piłkarzami, ale też ich trenerami klubowymi. I trener Nawałka faktycznie robił regularne objazdy po klubach kadrowiczów, rozmawiał z nimi i ich trenerami, co pomogło pewnie wpłynąć na ich pozycję?

Ale to w interesie Interu, skoro płaci spore pieniądze Zielińskiemu, leży, by on grał, a jeśli nie gra, to ten problem musi być rozwiązywany w procesie treningowym. Abstrahując od tego, kontakt selekcjonera z trenerami klubowymi na pewno jest konieczny. Niezależnie od tego, czy oni ten kontakt wezmą sobie do serca, czy nie. Wszystkich trenerów łączy problematyka dotycząca zawodników, więc nawiązanie nici porozumienia powinno być stosunkowo łatwe. Każdą tego typu sytuację, jaka dotyka Zielińskiego, a jest ich sporo, trzeba zbadać i one muszą być rozwiązywane. Trener Probierz ma już na tyle duże doświadczenie w pozycji trenera narodowego, że potrafi sobie z tym radzić. Na pewno ma do tego odpowiedni klucz. Oczywiście, można i trzeba kontaktować się z trenerami klubowymi, ustalać indywidualne treningi dla niegrających, ale najważniejsze jest regularne rozgrywanie meczów. Tego nic nie zastąpi.

Jacek Gmoch: Linia obrony reprezentacji Polski nie domaga Po wygranej w Szkocji i porażce z Chorwacją widzi pan szklankę do połowy pełną, czy od połowy pustą?

Na pewno w ocenie możliwości naszej drużyny, martwi mnie jedna rzecz – jej poziom techniczny. Szczególnie linii obrony. Chodzi mi o granie przez trzy linie i utrzymywanie się przy piłce. Tylko chwilami to funkcjonowało. Przy pressingu Rakowa w ostatnim meczu Legia nie mogła zrobić sztycha. I to trochę przypomina mi reprezentację Polski, w której linii pomocy gra czasem pięciu zawodników, ale przy wysokim pressingu, natychmiastowym doskoku Szkotów, a głównie Chorwatów nie radziliśmy sobie z budowaniem akcji. Wychodziła słabość naszej linii obrony, jej poziom techniczny nie jest wystarczający.

W nowoczesnej piłce cała zabawa polega na wyzwoleniu się z pressingu. Real, Barcelona, czy Manchester City, którego ostatni mecz z Brentford oglądałem, potrafią to robić doskonale. Omijanie pressingu dla większości drużyn to już niemal podstawówka, w porównaniu do systemu edukacji, a my mamy z tym problemy. Jedną z metod wyjścia spod pressingu jest szybki rozgrywanie piłki w trójkącie.

Pytanie tylko, czy stać nas na rezygnowanie w wyjściowym składzie z Kiwiora. Czym innym jest grzać ławkę w topowym klubie najsilniejszej ligi świata, a czym innym jest rola rezerwowego w znacznie słabszych ligach. Na dodatek dramatycznie brakuje nam tej klasy obrońców lewonożnych. Jego zmiana po I połowie meczu ze Szkocją oznaczała roszady w defensywie, co przełożyło się na szybką stratę dwóch goli.

Aż tak głęboko tego meczu nie analizowałem. Na pewno wygrana ze Szkocją oparta była również na szczęściu. Nie ujmując nic drużynie i trenerowi Probierzowi. Zresztą to nie pierwszy mecz, który Probierz wygrał ze szczęściem, ale ono również trzeba mieć.

Jak na wojnie – czasem lepszy jest słabszy generał, do którego uśmiecha się fortuna.

Słynna maksyma Napoleona. Faktycznie, futbol jest jak bitwa, coraz bardziej zacięta. Ostatnie ME pokazały, że poziom się wyrównał, drużyny są coraz bliżej siebie. Dlatego decydują o wyniku coraz mniejsze detale. Maleńkie błędy, popełnione nawet daleko od własnej bramki.

Mateusz Bogusz, Karol Świderski i Bartosz Slisz przyjeżdżają na zgrupowania kadry z USA, przez co tracą pierwszy mecz kadry, bądź grają w nim śladowo, jak ostatnio Slisz. Jak tym problemem można zarządzać od strony fizjologicznej – zmęczenie długą podróżą i zmiana strefy czasowej? Dla Bogusza, który gra w Los Angeles to aż dziewięć godzin różnicy.

To poważny problem, brawo, że pan go porusza. Oczywiście dzisiaj standardy podróży samolotami są na tyle wysokim poziomie, że obciążenie dla organizmu nie jest tak wielkie jak dawniej. Na pewno wciąż te trudności trzeba brać pod uwagę, ale postęp w tempie i jakości podróży, czy w sposobach regeneracji jest na tyle duży, że piłkarze łatwiej znoszą te zmiany.

Wiedza o fizjologii, o przystosowaniu organizmu do zmiennych warunków jest już na takim poziomie, że trenerzy i piłkarze mają w niej niebagatelne wsparcie. Nie znaczy to, że możemy ten temat zaniedbać, bo dziś każdy szczegół jest bardzo ważny i decyduje o wyniku. Do sportu wkraczają nano treningi, nano technologie i wpływają na wynik meczów.

Jacek Gmoch: Nie dołączę do gron krytyków Roberta Lewandowskiego Na starcie ze Szkocją u boku Roberta Lewandowskiego trener Probierz wystawił Krzysztofa Piątka i ten plan zupełnie nie wypalił. Sam kapitan, w meczu z Chorwacją, również nic nie wskórał, był krytykowany. To znak czasu?

Zawsze unikam krytyki pod adresem Roberta Lewandowskiego. Życzę mu jak najlepiej. Zresztą te same życzenia mam dla wszystkich innych naszych świetnych napastników, żeby im się wiodło jak najlepiej. Wszyscy już wieszczą koniec Lewandowskiego. Nie chcę być w tym strumieniu ludzi, którzy może nie życzą źle Robertowi, ale pewnie mu zazdroszczą. Życzmy mu jak najlepiej! Przecież nigdy w historii piłki klubowej nie mieliśmy takiego tuza.

Jacek Gmoch apeluje do Michała Probierza ws. Roberta Lewandowskiego A może po prostu krytyka nie jest w stanie przyzwyczaić się do innej roli Lewandowskiego, który wciąż jest naszym topowym piłkarzem, ale nie będzie nam już wygrywał meczów niemal w pojedynkę, jak to robił dawniej?

Oczywiście, prędzej czy później obrona znajdzie receptę na każdego, nawet na Haalanda. Dzięki nowym technologiom prześwietlanie taktyczne każdego zawodnika jest coraz większe. To dotyczy także Lewandowskiego, on również jest „przeczytany” przez przeciwników. Na tym też polega rola trenera, aby móc Roberta inaczej wykorzystać. Potrafić go tak obudować, jak był w Bayernie, czy jest w Barcelonie.

Co pan ma na myśli?

Brakuje nam skutecznych wahadeł. Wyjątek stanowi Zalewski, ale ile on może zrobić rajdów w jednym meczu? Dwa-trzy? Na więcej mu nie wystarczy sił. Na dodatek Nicola strzela jeszcze bramki. W czasach Adama Nawałki, gdy w dobrej formie byli Kuba Błaszczykowski i Kamil Grosicki, Lewandowski był obsługiwany podaniami. Teraz trzeba stworzyć równie skuteczną koncepcję wykorzystania Roberta.

W Barcelonie ewidentnie nie chciał grać na Lewandowskiego Raphinha, tam był ostry konflikt, ale przyszedł trener Hansi Flick, który świetnie zna Roberta i potrafi ustawić Brazylijczyka jako ofensywnego pomocnika, pod Lewandowskim, czy nawet jako drugiego napastnika. Tak problem został rozwiązany. Liczę na podobne rozwiązanie również w naszej reprezentacji.

Przejdź na Polsatsport.pl

Powiązane wiadomości

Rosjanie przejechali się po Rybusie. Napisali całą prawdę

sport. pl

Chilwell wrócił do składu Chelsea

football ua

Bolonia – Szachtar. Transmisja tekstowa meczu

sport ua

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej