“Z pewnością nie tak Filip Marchwiński wyobrażał sobie swoją przygodę we włoskim Lecce. Polak odgrywa marginalną rolę w zespole, a teraz jego trener w dość niespodziewany sposób porównał go do… Islandczyka, który zeszły sezon spędził na wypożyczeniu w drugiej lidze niemieckiej.”, — informuje: www.polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE: To dopiero sensacyjny transfer! Były piłkarz Bayernu Monachium zagra w… Chojniczance
Marchwiński trafił do włoskiego klubu w lipcu 2024 roku, a od tego czasu zebrał jedynie… 106 minut we wszystkich jego dotychczasowych występach. Jego zespół nie radzi sobie najlepiej. Ekipa z Apulii znajduje się aktualnie na 18. miejscu w Serie A, które oznacza spadek.
W międzyczasie doszło do rewolucji w szatni klubowej. Trenera Lukę Gottiego zastąpił inny włoski szkoleniowiec Marco Giampaolo. Wydawać by się mogło, że zmiana ta pomoże Polakowi, a okazuje się, że sytuacja tylko się pogorszyła. Giampaolo nie widzi praktycznie w ogóle naszego rodaka w pierwszym zespole.
Thórir Jóhann Helgason, bo o nim mowa, to Islandczyk, który poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Eintrachcie Brunszwik (druga liga niemiecka). Choć ten również nie dostaje zbyt dużo szans na grę, to trener – jak widać – jest bardziej skory do wpuszczania Helgasona na murawę.
Umowa Marchwińskiego z Lecce obowiązuje do 30 czerwca 2028 roku.
Szymon Stępień, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl