“Ależ to był emocjonujący, a zarazem piękny wieczór w Wiedniu! Polskie piłkarki dokonały rzeczy przełomowej – nie dały się teoretycznie silniejszym Austriaczkom, po raz drugi pokonały je w barażu 1:0 i wywalczyły swój pierwszy w historii awans na Euro! Zwycięską bramkę w doliczonym czasie gry zdobyła Ewa Pajor, która w dniu meczu obchodziła urodziny. Brawo, dziewczyny!”, — informuje: www.sport.pl
Pierwsza połowa jak przejażdżka rollercoasterem Początek w wykonaniu Biało-Czerwonych był obiecujący. Grały dynamicznie, stosowały wysoki pressing. Miały swoje okazje, a szczególnie groźnie wyglądała ta z 7. minuty, kiedy Austriaczki zagapiły się w obronie, Ewa Pajor wypuściła Natalię Padillę-Bidas, ale ta w dogodnej sytuacji strzeliła prosto w austriacką bramkarkę, a dobitka Eweliny Kamczyk zatrzymała się na bocznej siatce. Później okazało się, że gdyby padł gol, to byłby anulowany. We wcześniejszej fazie akcji Pajor była na spalonym.
Polki opierały swoją grę na kontratakach i pressingu, który z czasem słabł. Od 20. minuty dominowały Austriaczki i trzeba było się obawiać każdego zagrania w pole karne. Tym bardziej że nasze zawodniczki miały problem z wybiciem piłki.
Gospodynie wtorkowego meczu próbowały stworzyć sytuacje po dośrodkowaniach lub strzałach z dystansu. Często miały też rzuty wolne i rzuty rożne, ale stałe fragmenty gry nie były ich najsilniejszą bronią.
Najlepszą sytuację miała Eileen Campbell w końcówce pierwszej połowy. Mogła dostać piłkę tuż przed linią bramkową od Sary Puntigam, która minęła bramkarkę Kingę Szemik, ale na szczęście dobrze spisała się Wiktoria Zieniewicz, która przecięła podanie dwa metry od bramki.
W ostatnich minutach pierwszej części lepiej wyglądały Polki, grały z podobnym zaangażowaniem jak na początku meczu. Jednak do przerwy nie było goli.
Zacięta walka do samego końca i magiczny moment Pajor W drugiej połowie Biało-Czerwone wróciły do pierwotnych założeń taktycznych. Wysoki pressing, kontrataki, częste granie na Pajor. To były proste środki, które sprawiały problemy austriackiej obronie, ale brakowało dobrego strzału, by zaskoczyć bramkarkę.
Z kolei Austriaczki były zmuszone do grania pozycyjnym atakiem, ale brakowało z ich strony przyspieszenia. Często poszukiwały Campbell w polu karnym, ale ta była uważnie kryta właściwie przez całą naszą obronę. Gospodynie nie miały innego sposobu na pokonanie Szemik i przełamanie naszej defensywy.
Ostatnie minuty były naprawdę nerwowe, ale Polki utrzymywały pełną koncentrację. Doliczony czas gry to mogło być najdłuższe sześć minut w historii tej reprezentacji. Aż przyszła czwarta minuta tego dodatkowego czasu. Kapitalny pressing Weroniki Grabowskiej i Pajor przy linii bocznej na wysokości pola karnego rywalek pozwolił wyprowadzić kontrę. Grabowska wypuściła Pajor do sytuacji sam na sam, a ta z kilku metrów uderzyła mocno, przełamując ręce bramkarki. Ten gol dał awans, dał komfort, dał spokój do końca. Po chwili Polki szły po drugiego gola, ale podanie do Pajor na pustą bramkę zostało przecięte w ostatniej chwili.
Ostatecznie Polska wygrała ten mecz 1:0, dwumecz 2:0 i Pajor wybornie uczciła swoje 28. urodziny – zwycięską bramką i awansem. Najlepsza polska piłkarka, napastniczka Barcelony, zaraz po ostatnim gwizdku rozpłakała się ze szczęścia, a wraz z nią płakała i radowała się cała drużyna. Polki pierwszy raz w historii jadą na mistrzostwa Europy!