„Smutna historia, kiedy miłość do fast foodów przyćmiła niesamowity talent„, informuje: sport.ua
McDonalds nie jest restauracją kojarzoną z wielkimi mistrzami.
Ale dla brazylijskiego obrońcy „Czerwonych Diabłów” Andersona ten zakład stał się sensem życia.
„Kiedy jechaliśmy autostradą, Anderson zawsze zrywał się i impulsywnie krzyczał: «McDonalds, McDonalds»
„Facet był szalony, ale kocham ego. Daj mu piłkę, a będzie po prostu grał ze swobodą, a czasami, jeśli dostanie dobrą serię meczów, będzie mógł grać równie dobrze, jak każdy inny zawodnik w lidze.
„Doznał wielu poważnych kontuzji, a potem zaczęły go dotykać problemy żywieniowe.
Więcej jasnych zdjęć z życia sportowców w Telegram LIFESTYLE na Sport.ua
„To nie przypadek, że jego najlepsza forma pojawiła się, gdy rozegrał wiele meczów, bo wtedy nie mógł tyle jeść.
„Powiem coś o Andersonie – gdyby był naprawdę zawodowym piłkarzem, mógłby być najlepszy na świecie.
„Mówię, że to wszystko było poważne. Nie wiem, czy kiedykolwiek traktował cokolwiek poważnie. Po prostu uwielbiał takie łatwe i zrelaksowane życie” – piszą bracia da Silva.
W swojej karierze Anderson grał w takich klubach jak: Gremio, Porto, Manchester United, Fiorentina, Internazionale, Curitiba, Adana Demirspor.
Brazylijczyk w barwach United zdobył cztery tytuły Premier League, a także Puchar Ligi Angielskiej, Ligę Mistrzów i Klubowy Puchar Świata.
Peter Crouch powiedział, że Anderson ma teraz własną farmę w Brazylii, o której marzył:
„Anderson powiedział Rio Ferdinandowi: „Zarobię wystarczająco dużo pieniędzy, aby kupić 50 krów w Brazylii”. Udało mu się i myślę, że ma teraz setki krów. To właśnie chciał osiągnąć – mieć własną farmę.”