„„Jeśli prezydent Zełenski zdecyduje, że chce rozpocząć negocjacje (z Rosją), oczywiście będziemy to wspierać” – oznajmił Departament Stanu„, informuje: www.radiosvoboda.org
Zapytano go, czy administracja Bidena ułatwi negocjacje w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie w ciągu ostatnich dwóch miesięcy jego administracji, jeśli obie strony wyrażą chęć rozpoczęcia negocjacji w tym kierunku. Pytanie to padło w kontekście zwycięstwa Trumpa w wyborach prezydenckich i jego oświadczenia, że będzie w stanie „w ciągu 24 godzin” od swojej reelekcji zatrzymać wojnę na Ukrainie.
„Jeśli prezydent Zełenski zdecyduje, że chce rozpocząć negocjacje, oczywiście będziemy to wspierać. Taka była nasza polityka – że to prezydent Zełenski powinien decydować, kiedy nadejdzie czas negocjacji. Nie jest to coś, do czego my ani żaden inny kraj powinniśmy go naciskać. Będziemy go wspierać w każdym procesie mającym na celu zaprowadzenie sprawiedliwego i trwałego pokoju” – powiedział Miller, dodając, że ostatecznie była to „jego decyzja, nie nasza”.
Czytaj także: Zełenski o obietnicy Trumpa zakończenia wojny: szczegóły nie są znane, ale „szybko oznacza straty dla Ukrainy”
Jednocześnie przedstawiciel Departamentu Stanu USA zauważył, że Waszyngton nie widzi żadnych oznak świadczących o gotowości prezydenta Rosji Władimira Putina do rezygnacji z żądania dalszej absorpcji terytorium Ukrainy.
„Jestem pewien, że będą prowadzone negocjacje, na które Putin się zgodzi, gdzie dostanie wszystko, czego chce, a Ukraina nie dostanie niczego, do czego jest prawnie uprawniona, ale to nie są negocjacje, którymi interesuje się prezydent Zełenski, i nie powinno być takich negocjacji. Zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych Ukraina musi zachować swoją integralność terytorialną” – dodał.
Czytaj także: Pentagon powiedział, co stanie się z pomocą dla Ukrainy przed końcem kadencji Bidena
Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w USA, zmiana administracji i przekazanie władzy powinno nastąpić 20 stycznia.
Po rozpoczęciu w 2022 roku rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę Trump wygłaszał sprzeczne wypowiedzi, z jednej strony twierdząc, że gdyby był prezydentem, Rosja nie odważyłaby się zaatakować Ukrainy, z drugiej strony krytykując administrację Joe Bidena i Demokratów za przydzielenie środków Ukrainie.
Trump wielokrotnie zapewniał, że po wyborze na prezydenta będzie mógł zatrzymać wojnę na Ukrainie „w ciągu 24 godzin”. Zarówno w Moskwie, jak i w Kijowie słowa te zostały skomentowane ze sceptycyzmem. O szczegółach rzekomego planu pokojowego Trumpa pisała już wcześniej gazeta „Washington Post”: twierdzi się, że chce on wywrzeć presję zarówno na Moskwę, jak i na Kijów, aby zmusić je do zawarcia pokoju za cenę oddania przez Ukrainę części swoich terytoriów, oraz Rosja rezygnuje z pozostałych swoich żądań. Trump oficjalnie nie potwierdził, że taki jest plan.