“Na 172-kilometrowym odcinku Bugu trwają prace nad zaporą mającą umocnić granicę polsko-białoruską. Związana z tym wycinka drzew oraz destrukcja brzegu wywołały jednak krytykę przyrodników. „Naprawdę potrzebowałem paru dni, żeby dotarło do mnie to, co rząd zrobił nad Bugiem. A zrobił coś iście barbarzyńskiego” – napisał dziennikarz Adam Wajrak.”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Bez ochrony: Odcinek, na którym toczą się pracę, objęty jest różnymi formami ochrony przyrody. Portal zwraca jednak uwagę, że inwestycja jest realizowana w ramach ustawy o ochronie granicy państwowej z 1990 roku oraz specustawy o budowie zabezpieczenia granicy państwowej z października 2021 roku – przyjętej jeszcze przez rząd PiS. Zakładają one, że podczas budowy zapory nie stosuje się między innymi prawa ochrony środowiska ani przepisów o ochronie gruntów leśnych.
„Coś barbarzyńskiego”: Poziom ingerencji w przyrodę dzikiego brzegu Bugu wywołał między innymi krytykę dziennikarza Adama Wajraka. „Milczałem, bo mnie zwyczajnie zatkało i naprawdę potrzebowałem paru dni, żeby dotarło do mnie to, co rząd zrobił nad Bugiem. A zrobił coś iście barbarzyńskiego” – napisał w mediach społecznościowych. W ocenie przyrodnika oczyszczenie brzegu z drzew to nie tylko straty środowiskowe, ale również pójście na rękę mińskiemu reżimowi. „Białorusini dzięki temu już nawet lornetki nie będą potrzebować, żeby wiedzieć co się u nas dzieje i gdzie jakie urządzenie stoi” – zauważył.
Przeczytaj również: „Tego jeszcze nie było. Jest pomysł na stworzenie gigaparku. Objąłby Polskę”.
Źródła: Adam Wajrak (Facebook), OKO.press