“W środę rano przed rezydencją Jun Suk Jeola ponownie pojawili się policjanci i urzędnicy próbujący wykonać nakaz aresztowania południowokoreańskiej głowy państwa. Wejście do środka uniemożliwiają im jednak politycy z partii prezydenta oraz funkcjonariusze służby ochrony.”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Dwie manifestacje: Od wczesnych godzin porannych przed budynkiem zgromadzeni są również zwolennicy prezydenta Juna. Według szacunków policji liczba protestujących o godzinie 4 rano przekraczała już sześć tysięcy. W pobliżu utworzyła się również mniejsza kontrmanifestacja składająca się z przeciwników głowy państwa. Obydwa zgromadzenia zostały odgrodzone przez policję, która uniemożliwia manifestującym zbliżenie się do rezydencji prezydenta – relacjonuje „Chosun Ilbo”.
Przepychanki przed budynkiem: Agencja prasowa Yonhap relacjonuje, że przed rezydencją prezydenta zgromadzili się również członkowie Partii Władzy Ludowej, środowiska politycznego Jun Suk Jeola, którzy starają się uniemożliwić wejście do środka urzędnikom starającym się dokonać aresztowania. Na miejscu obecni są również prawnicy prezydenta, którzy starają się przekonać służby, że nakaz aresztowania jest nieważny.
Rezydencji broni prezydencka ochrona: Wcześniej jednostka wojskowa odpowiedzialna za ochronę rezydencji premiera poinformowała, że pozwoli policji i urzędnikom CIO wejść do środka. Zgody nie wyraziła jednak prezydencka służba bezpieczeństwa (PSS), która utrzymuje, że wojsko nie jest upoważnione do podejmowania takich decyzji. Podobne stanowisko zajęło ministerstwo obrony, które wskazało, że wejście na teren rezydencji będzie wymagało dodatkowej zgody PSS. Ochrona prezydenta zapowiedziała, że przy próbie nieuprawnionego wejścia do budynku podejmie działania zgodne z protokołem bezpieczeństwa.