“Trwa wyjaśnianie okoliczności karambolu, do którego doszło w piątek na drodze S7 w woj. pomorskim. W sieci pojawiły się komentarze sugerujące, że do zdarzenia mogło przyczynić się nieodpowiednie oznakowanie odcinka. Jak reaguje na to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad?”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Co o karambolu na S7 mówi GDDKiA: – Doszło do strasznej tragedii i rozumiemy, że opinia publiczna szuka winnych. Część osób wskazuje na kierowcę, część wini złą pogodę i nocną porę, jeszcze inni mówią o zarządcy drogi. Chcę jednak podkreślić, że organizacja ruchu została przygotowana i wdrożona zgodnie z przepisami – powiedział w rozmowie z Onetem rzecznik GDDKiA Szymon Piechowiak. Jak zaznaczył, na kilka godzin przed wypadkiem na remontowanej części gdańskiej S7 zakończono „poprawianie widoczności oznakowania poziomowego”.
Karambol na S7: Do zdarzenia doszło w piątek po godz. 23 na drodze ekspresowej S7 w Borkowie w woj. pomorskim. Kierowca ciężarówki z naczepą najechał na tył stojącej w korku mazdy, która stanęła w płomieniach. Mazda uderzyła następnie w stojącego przed nią forda. Auta uderzały potem kolejno w kilkanaście innych pojazdów. Zginęły cztery osoby (w tym dwóch chłopców w wieku 7 i 10 lat). 15 osób zostało rannych.
Zatrzymanie kierowcy ciężarówki: TIR-em, który doprowadził do karambolu, kierował 37-letni Mateusz M., mieszkaniec Mazowsza. W niedzielę usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. „Ograniczył się jedynie do odpowiedzi na pytania obrońców” – przekazała prokuratura. Sąd nie zgodził się na tymczasowy areszt. Wobec mężczyzny zastosowano dozór policyjny. Postanowienie sądu nie jest na razie w tej sprawie prawomocne. Mateuszowi M. może grozić od 2 do 15 lat więzienia.
Karambol na S7. Co wiadomo o Mateuszu M.? Przeczytaj o najnowszych ustaleniachŹródła: Onet.pl, komunikat Prokuratury Okręgowej w Gdańsku