“W sobotę ogłoszono, że kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Polski zostanie wyłoniony w prawyborach. Zmierzą się w nich Radosław Sikorski i Rafał Trzaskowski. To „element amerykanizmu w polskich realiach politycznych, który ma pokazać, że PO jest partią wewnętrznie demokratyczną” – ocenił politolog, prof. Wawrzyniec Konarski. „Ponieważ PiS z prawyborów zrezygnowało, to KO chce w ten sposób przyciągnąć uwagę mediów i opinii publicznej” – zauważył inny politolog, Olgierd Annusewicz. ”, — informuje: www.rmf24.pl
Aktualizacja: Sobota, 9 listopada (20:40)
Prof. Wawrzyniec Konarski ocenił w rozmowie z PAP, że decyzja o prawyborach prezydenckich w Koalicji Obywatelskiej mogła być w pewien sposób związana z wyborczym zwycięstwem Donalda Trumpa w USA.
Trzaskowski był przygotowywany do roli kandydata w tych wyborach, ale z drugiej strony mamy do czynienia z nowym rozdaniem w USA i przynajmniej w obecnym momencie wyborem człowieka na funkcję prezydenta USA, który z pewnością nie jest osobą przychylną, jeśli chodzi o obecny rząd w Polsce – analizował politolog. Pojawił się więc naturalny dylemat, że ktoś, kto będzie się ubiegał o nominalnie najważniejszą – choć w praktyce ona nie jest najważniejszą funkcją w Polsce, musi być wyłoniony właśnie w prawyborach – dodał.
Zdaniem Konarskiego prawybory to „element amerykanizmu w polskich realiach politycznych, który ma pokazać, że PO jest partią wewnętrznie demokratyczną”. Odwrotnie do typowego dla Prawa i Sprawiedliwości wizerunku partii wodzowskiej. Jednakże w moim przekonaniu partie – i jedna, i druga, największe polskie partie – są partiami wodzowskim, tylko model wodzostwa jest inny w Platformie i inny w PiS – podkreślił ekspert.
Konarski stwierdził, że obaj startujący w prawyborach politycy są wyraziści.
Ten pomysł jest ściągnięty bezpośrednio z realiów amerykańskich i myślę, że skoro inicjuje go Rafał Trzaskowski, to zakłada on, że powinny one potwierdzić jego pozycję jako silnego kandydata i że w związku z tym to on, a nie Sikorski będzie kandydatem Platformy – prognozował politolog. Jego zdaniem to Radosław Sikorski może być kandydatem „trudniejszym” dla niektórych w PO – ze względu na cechy osobowe.
Olgierd Annusewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego przypomniał, że prezydenckie prawybory odbyły się w Platformie Obywatelskiej już w 2010 r. Wtedy Radosław Sikorski przegrał walkę z Bronisławem Komorowskim.
Wówczas okazały się absolutnym sukcesem. Platforma Obywatelska absolutnie dominowała w przestrzeni medialnej. Większość wiadomości zaczynała się od relacjonowania tego, co w danym momencie się działo na odcinku prawyborów – wspominał.
Annusewicz ocenił, że gdyby na prawybory zdecydowało się Prawo i Sprawiedliwość, to Koalicja Obywatelska nie poszłaby tą drogą. Ponieważ PiS z prawyborów zrezygnowało, to KO chce w ten sposób przyciągnąć uwagę mediów i opinii publicznej – tłumaczył.
Według Annusewicza, z organizacją prawyborów wiąże się pewne ryzyko. Głos ludu, czyli tych, którzy będą w tych prawyborach uczestniczyć, niekoniecznie uwzględnia to, w jaki sposób w drugiej turze wyborów zachowa się tzw. elektorat niezdecydowany – zaznaczył.
Prawybory nie uwzględniają ryzyka, które pojawia się w drugiej turze. Tutaj lepiej sprawdza się popatrzenie na wyniki badań i ocena szans kandydatów właśnie w tym kontekście – stwierdził politolog.
Sceptycznie pomysł prawyborów prezydenckich w Koalicji Obywatelskiej ocenił poseł należącego do koalicji rządzącej Polskiego Stronnictwa Ludowego – Marek Sawicki. Jego zdaniem to „strategia premiera Tuska, który potrafi zająć opinię publiczną swoją partią”.
O wszystkim zdecyduje Donald Tusk, a nie żadne prawybory. Prawybory są do tego, żeby zająć opinię publiczną Platformą Obywatelską. To jest zawłaszczanie przestrzeni medialnej, to raz. Dwa – to czekanie z ogłoszeniem decyzji, wcale nie muszą ogłaszać tego 7 grudnia, może to być 27 grudnia – zauważył Sawicki.
W Ameryce wygrała gospodarka, bezpieczeństwo i konserwatyzm, choć udawany, ale mocno deklarowany. W mojej ocenie mamy bardzo podobne społeczeństwa i Platforma Obywatelska, jeśli chce, żeby wybory wygrał kandydat obecnej większości parlamentarnej, to z pewnością nie może to być lewicowy Trzaskowski. A jak poprowadzą w tej chwili swoją wewnętrzną grę, to czas pokaże – zaznaczył poseł ludowców.
Nie kto inny, tylko Donald Tusk zdecyduje o tym, kto będzie kandydatem, a nie jakieś prawybory – podsumował kategorycznie Sawicki.
Widać, że każdy kandydat ma swoje bardzo duże obciążenia. Donald Tusk po tych głupotach, które opowiadał na temat prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, już boi się startować. Radosław Sikorski też miał podobne, godzące w relacje polsko-amerykańskie skandaliczne wypowiedzi – zauważył polityk PiS. Jego zdaniem, Rafał Trzaskowski, który od dawna był typowany na kandydata PO w wyborach prezydenckich, „jest obecnie chowany”.
Największym obciążeniem Trzaskowskiego jest to, że jest on politykiem skrajnie lewicowym, który w Warszawie forsuje właśnie taką, niezwykle lewicową agendę, nie do przyjęcia przez większość Polaków – stwierdził Bogucki. Ocenił, że prawybory stanowią również „pomysł polityczny” na to, aby „uciec od wielu spraw, które nie wyszły, aby przykryć niepowodzenia Platformy”.