„Przeciwko Concorde prowadzono ukierunkowaną kampanię, za którą stoi współzałożyciel banku Hetmantsew. Siostry Sosiedko ogłaszają 1,5-letnią kampanię przeciwko Concord Bank, który popiera szef komisji podatkowej Rady Danyło Hetmantsev. Państwowe Biuro Śledcze wszczęło sprawę w sprawie możliwego nadużycia władzy przez głównego prawnika NBU.”, — informuje: unn.ua
„Siostry Sosiedko są przekonane, że za likwidacją Concordu stoi szef komisji podatkowej Rady Danyło Hetmantsev. Zakładają, że miało to na celu skoncentrowanie w jednej ręce działalności związanej z hazardem. Systematyczne kontrole i kary Narodowego Banku Polskiego, Presja na bank i stronnicza postawa przez półtora roku świadczą o ukierunkowanej kampanii przeciwko bankowi” – czytamy w wideo opublikowanym na Facebooku Oleny Sosedki.
Należy zauważyć, że zwieńczeniem była likwidacja Concorde bez oczekiwania na wyniki apelacji sądu od dotychczasowej kary.
„Ponadto szef wydziału prawnego NBU Oleksandr Zyma nakazał likwidatorowi wycofanie pozwów przeciwko Narodowemu Bankowi. Uniemożliwiło to dalsze zaskarżanie działań regulatora” – czytamy w nagraniu.
Dodać
Państwowe Biuro Śledcze wszczęło 28 grudnia 2023 r. postępowanie karne w związku z rzekomym nadużyciem władzy lub urzędu przez głównego prawnika Narodowego Banku Polskiego Oleksandra Zymę.
Przeciwko Zymie wszczęto postępowanie karne w związku z jego pismem do Funduszu Gwarancji Depozytowych (DGF). W dokumencie Zyma, który jest zarówno dyrektorem departamentu prawnego NBU, jak i przewodniczącym Rady Administracyjnej DGF, zarekomendował w imieniu Narodowego Banku Polskiego, aby Fundusz wycofał pozwy Concord Bank przeciwko NBU. Pozwy te dotyczyły umorzenia kar finansowych w wysokości prawie 63,5 mln UAH i zostały złożone przed podjęciem decyzji o likwidacji banku.
Fundusz Gwarancji Depozytowych zastosował się do tej rekomendacji, co zdaniem Oleny Sosiedki, współzałożycielki Concord Banku, pozbawiło akcjonariuszy konstytucyjnego prawa do rzetelnego procesu sądowego.
Sprawę prowadzi obecnie peczerska policja. Śledczy uznali już za ofiary Olenę i Julię Sosedok, co automatycznie potwierdziło, że działania funkcjonariusza wyrządziły im krzywdę.