“Kilka dni temu do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wpłynęło pytanie poselskie korzystającego z azylu na Węgrzech Marcina Romanowskiego. Ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania polityk PiS pyta w nim, ile państwo wydało na jego poszukiwanie, kto o nim decydował i kiedy ustalono miejsce jego pobytu. Romanowski podejrzewa, że organy ścigania użyły środków nieproporcjonalnych do wagi sprawy.”, — informuje: www.rmf24.pl
Powołując się na doniesienia medialne stwierdza, że jego poszukiwania prowadzono z dużym rozmachem, angażując znaczną liczbę funkcjonariuszy i specjalistyczne zasoby, które zazwyczaj wykorzystywane są w sprawach dotyczących najbardziej niebezpiecznych przestępców kryminalnych. Opierając się na takim opisie ścigany listami gończymi polityk zadaje szefowi MSWiA trzy pytania.
Marcin Romanowski prosi o szczegółowe zestawienie związanych z operacją wydatków, „w tym kosztów pracy funkcjonariuszy (z uwzględnieniem ich liczby, specjalizacji oraz przepracowanych godzin), kosztów wykorzystania sprzętu (w tym pojazdów, systemów monitoringu, łączności i innych technologii), a także innych zasobów zaangażowanych w te działania”.
Pyta też, czy zaplanowano tego typu operacje w budżecie, i „czy ich zaangażowanie w tej sprawie wpłynęło na możliwości prowadzenia działań poszukiwawczych wobec osób podejrzanych o popełnienie poważnych przestępstw kryminalnych”.
Poszukiwany chce się dowiedzieć, kto podjął decyzję o zaangażowaniu „tak znacznych zasobów w tej sprawie” ze wskazaniem osób lub instytucji. Chce także poznać uzasadnienie „zastosowania tak intensywnych środków”.
Znów powołując się na media Romanowski stwierdza, że „władze od początku miały wiedzę o miejscu mojego pobytu, co wskazywałoby, że podjęte działania poszukiwawcze były polityczno-medialnym spektaklem rządu na koszt podatnika”. Romanowski pyta więc, „kiedy władze uzyskały informację o moim pobycie na terytorium Węgier” i prosi o podanie daty oraz okoliczności, w jakich ta informacja została pozyskana.
Romanowski uzasadnia pytania „publicznym zainteresowaniem” oraz możliwością, że „zaangażowanie tak dużych zasobów mogło być nieproporcjonalne do wagi sprawy”. Według posła mogło ono „stanowić czysto polityczne działanie bez żadnego uzasadnienia merytorycznego, a przy tym ograniczyć skuteczność działań w sprawach priorytetowych” dla organów ścigania.
Pytanie Romanowskiego do MSWiA poza nim samym podpisali też posłowie Jan Dziedziczak, Michał Woś i Przemysław Wipler.