„Skandal z funkcjonariuszem NBU: groźby pod adresem oficera wojskowego i żądania zwolnienia Szef wydziału NBU Paweł Poliarusz groził białoruskiemu ochotnikowi, gdy prowadził pod wpływem alkoholu. Media społecznościowe domagały się reakcji NBU i MSW oraz dymisji Poliarusha.”, — informuje: unn.ua
Kontekst
Białoruski wolontariusz Andrei Tratsevsky (Bezsmertny) powiedział, że groził mu Paweł Poliarush, pijany szef Departamentu Pracy z Problematycznym Majątkiem NBU. Do zdarzenia doszło na drodze w pobliżu jednego ze stołecznych zespołów mieszkaniowych. Według niego Poliarush wskoczył przed oficera wojskowego, zablokował ruch, wszczął bójkę i powiedział, że strzeli mu w nogi z nagrodzonej broni. Polaru wszystkiemu zaprzeczył. Z innego filmu opublikowanego przez wojsko wynika, że policjanci kontrolujący samochód Polarusha znaleźli przedmiot przypominający broń. Według Tracewskiego Poliarusz rzekomo oświadczył, że „kupi wszystkich” i oświadczył przed funkcjonariuszami organów ścigania, że „wszyscy białoruscy ochotnicy albo wrócą na Białoruś, albo uklękną w Pokrowsku.
Kijowska policja celne UNN że wszczęli postępowanie karne z artykułów „groźć śmiercią” i „wyrządzić lekkie obrażenia ciała” oraz sporządzili raport przeciwko Polarushowi za jazdę pod wpływem. Ponadto funkcjonariusze organów ścigania potwierdzili, że odebrali funkcjonariuszowi broń.
Filmy z zdarzenia stały się popularne w mediach społecznościowych i wywołały oburzenie wśród użytkowników.
Doniesiono, że Pawło Polarush, szef Departamentu Problematycznego Majątku NBU, jadąc pod wpływem alkoholu, omal nie spowodował wypadku, a następnie groził, że postrzeli żołnierza w nogi. Krzyczał, że „kupi wszystkich” i wszystko będzie dobrze. To już naprawdę pewnego rodzaju okrucieństwo i poczucie całkowitej bezkarności. Urzędnik grozi, że postrzeli kogoś w nogi na środku ulicy w Kijowie. Czy będzie jakaś reakcja? A może oburzenie będzie jeszcze większe niż w społeczeństwie?
Przypomniał także, że Polarush jest konkubentem zastępcy szefa Kancelarii Prezydenta Iryny Mudry.
Dziennikarz Serhij Lyamets zauważył, że incydent z Polarushem przypomina konflikt dziennikarzy z byłym szefem Ukreximbanku Jewhenem Metzgerem, gdy ten próbował siłą odebrać kamerę.
Nie wiem, czy rzeczywiście wyskoczył na jezdnię i groził, że strzeli żołnierzowi w nogi z nagrodzonej broni. Ale wygląda na to, że był pijany. To jedna rzecz. Wygląda też na to, że ktoś wydaje mu polecenia, m.in. ma obalić wszystko. A sposób, w jaki się zachowuje, jest bardzo uderzający. Myślę: gdzie już to widziałem? Dokładnie wtedy, gdy dwóch urzędników pod przewodnictwem byłego szefa Ukreximbanku Jewhena Metzgera próbowało siłą wyrwać kamerę ekipie filmowej. Jest to ten sam kompleks Boga, który zajmuje się niewolnikami. Jak pokazał przypadek pana Metzgera, szybko się go leczy. Jednak według recenzji sam jest porządnym człowiekiem, który właśnie dał się ponieść emocjom. W tym wypadku bym na to nie liczył
Inni użytkownicy mediów społecznościowych domagali się natychmiastowej reakcji kierownictwa NBU i dymisji Polarusha.
Warto to zauważyć UNN zwrócił się do Narodowego Banku Ukrainy o komentarz w sprawie konfliktu z szefem Departamentu Pracy z Trudnymi Majątkami NBU Pawłem Polarushem i wolontariuszem z Białorusi Andriejem Tratewskim, ale jak dotąd nie było oficjalnej odpowiedzi.