“Premier Słowacji Robert Fico odrzucił apele dziesiątek tysięcy demonstrantów w całym kraju, którzy w piątek domagali się jego dymisji. W słowackiej telewizji powiedział w sobotę, że zmiana rządu może dokonać się poprzez wybory, a nie pod wpływem ulicznych protestów. Zapowiedział również to, że poprze premiera Węgier Viktora Orbana, który zamierza zawetować przedłużenie unijnych sankcji nałożonych na Rosję.”, — informuje: www.rmf24.pl
Jego zdaniem realizowany jest scenariusz, w którym „finansowane z zagranicy” organizacje pozarządowe oraz opozycja chcą przez uliczne demonstracje doprowadzić do starć z siłami bezpieczeństwa i następnie wymusić ustąpienie rządu.
Uliczne protesty zostały, według Ficy, sprowokowane przez nieprawdziwe informacje o planowanym wyjściu Słowacji z UE, co jest, jak podkreślił, absolutnym kłamstwem.
W sobotę powtórzył zarzuty, że w organizacji protestów uczestniczą zagraniczni eksperci z doświadczeniem z Gruzji oraz Ukrainy. Fico powiedział, że słowackie służby wywiadowcze pracują nad listą osób, które pochodzą z zagranicy i których celem jest obalenie rządu. Dodał, że przygotowywane jest ich wydalenie z kraju, co powinno nastąpić w ciągu najbliższych kilku dni.
Premier nie odpowiedział na pytanie dziennikarza, o ilu osobach może być mowa. Według Ficy, jedna trzecia uczestników demonstracji przeciwnych słowackiemu rządowi, to Ukraińcy. Według niego ukraińska telewizja maluje obraz upadku systemu władzy na Słowacji. Skrytykował także prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który w sieci X po słowacku napisał: „Bratysława to nie Moskwa. Słowacja to Europa”.
Fico zapowiedział, że poprze premiera Węgier Viktora Orbana, który zamierza zawetować przedłużenie unijnych sankcji nałożonych na Rosję za jej inwazję na Ukrainę. Według niego konsekwencją mogą być próby pozbawienia Węgier prawa głosu w Radzie UE. Nigdy się na to nie zgodzę – zadeklarował Fico.
Obecna fala antyrządowych protestów na Słowacji rozpoczęła się bezpośrednio po wizycie Ficy w Moskwie, gdzie na Kremlu 22 grudnia 2024 r. spotkał się z Władimirem Putinem.
W piątek, według szacunków organizatorów, w Bratysławie protestowało przeciwko rządowi około 60 tys. osób. W sumie około 100 tys. osób demonstrowało w innych miastach.
Skala demonstracji jest podobna do sprzeciwu Słowaków po zabójstwie w 2018 r., gdy premierem był także Fico, dziennikarza śledczego Jan Kuciaka i jego narzeczonej. Wówczas szef rządu zdecydował się na dymisję. Siedem lat później zdecydowanie odrzucił taką możliwość.