“Wiceszef MON Cezary Tomczyk odpowiedział w Sejmie na pytania dotyczące sprawy zgubionych min przeciwpancernych. Poinformował, że minister obrony narodowej wydał polecenie „wyciągnięcia surowych konsekwencji”. Co jeszcze mówił?”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Wykrycie nieprawidłowości: Polityk poinformował, że błędy wykryło Centrum Operacyjnym MON, które przekazało informacje do Inspektoratu Wsparcia. – Wtedy rozpoczęto kontrolę, powołano komisję w pierwszym i w drugim RBLogu i stwierdzono nieprawidłowości w przekazaniu i przechowywaniu środków bojowych. Niezwłocznie zostały powiadomione wszystkie właściwe organy, zarówno nadzorcze, żandarmeria wojskowa, jak i służba kontrwywiadu wojskowego – powiedział. – Od samego początku w każdej z tych spraw był informowany Zwierzchnik Sił Zbrojnych, czyli pan prezydent Andrzej Duda – dodał.
Wyciągnięte konsekwencje: Cezary Tomczyk zapewnił także, że Władysław Kosiniak-Kamysz osobiście polecił „wyciągnięcie surowych konsekwencji” oraz zmianę procedur. – Doszło też do szeregu szkoleń i do sprawdzenia wszystkich stanów magazynowych w tym zakresie – podkreślił. Kiedy sprawę nagłośniły media, ze stanowiska odwołano gen. dyw. Artura Kępczyńskiego, szefa Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. Jak dowiedziało się PAP, w sprawie zaginięcia min prowadzone jest śledztwo przez prokuraturę w Poznaniu. Do tej pory zarzuty postawiono czterem osobom: trzem żołnierzom ze składu materiałowego Mosty (woj. zachodniopomorskie) i jednemu żołnierzowi ze składu materiałowego Hajnówka (woj. podlaskie). Dotyczą one „braku nadzoru nad mieniem wojskowym w postaci min”.
Więcej o sprawie przeczytasz w tekście: „Wojsko zgubiło 240 min, które pociągiem podróżowały po Polsce. Są zarzuty dla żołnierz”.Źródła: PAP, IAR