“W piątek policjanci nie zatrzymali b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę w jego domu w Jeruzalu (Łódzkie). Polityk ma być doprowadzony na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. Policjantom, dzwoniącym do domu Ziobry, nikt jednak nie otworzył.”, — informuje: www.rmf24.pl
Aktualizacja: 38 minut temu
Polityk, który kilkakrotnie nie stawił się na wezwanie komisji, ma zostać zatrzymany i doprowadzony na jej posiedzenie. Taką decyzję podjął w poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie. Dziś rano policjanci pojawili się przed domem Ziobry w Jeruzalu. Kilkakrotnie dzwonili do bramy, ale nikt im nie otworzył.
Nie zastaliśmy na miejscu osoby, którą mieliśmy doprowadzić. Mamy czas do godz. 10:30, żeby zrealizować sądowy nakaz zatrzymania tej osoby. O dalszym przebiegu działań zdecyduje dowódca – powiedziała Mł. asp. Aneta Placek, oficer prasowa KMP w Skierniewicach.
Na początku tygodnia Ziobro powiedział w Polsat News, że pomimo tego, iż przebywa za granicą, to przybędzie do Polski, bo „nie obawia się funkcjonariuszy”.
W czwartek wieczorem były zastępca Ziobry w resorcie sprawiedliwości Michał Wójcik (PiS) powiedział PAP, że Ziobro przebywa w Brukseli. Dodał jednak, że były minister nie będzie się „ukrywał za granicą”. Przypuszczam, że powróci tak, aby jutro być w Polsce – podkreślił poseł.
Wójcik zastrzegł, że Ziobro sam nie stawi się na posiedzeniu komisji śledczej, ponieważ „uwiarygadniałby tym grupę ludzi, która w sposób rażący łamie prawo”.
Jak mówił, Zbigniew Ziobro zapewne „przyjmie policjantów, poczęstuje kawą i herbatą i pójdzie tam, gdzie mu wskażą”. Przecież ma świadomość tego, że oni wykonują tylko polecenia – dodał.
Ziobro, jeszcze przed decyzją sądu o doprowadzeniu na posiedzenie komisji, powiedział w kontekście możliwych działań funkcjonariuszy, że na pewno nie będzie chciał i nigdy nie przyszłoby mu do głowy, żeby zrobić im jakąś krzywdę. Choć muszę powiedzieć, że dysponuję arsenałem rozmaitych jednostek broni, więc pewnie dałbym radę – dodał.
Wójcik podkreślił w rozmowie z PAP, że jest oczywiste, iż Ziobrze nigdy nie przyszło do głowy, żeby zastraszać policję bronią. Tego typu informacje są to wymysł niektórych dziennikarzy – dodał.
Do tej pory Ziobro kilkukrotnie nie stawił się na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. W związku z tym komisja wystąpiła z wnioskiem do sądu o zgodę na jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie na przesłuchanie. Sejm uchylił mu w tym celu immunitet.
W opublikowanym w czwartek przez Sąd Okręgowy w Warszawie uzasadnieniu do postanowienia o zatrzymaniu i doprowadzeniu Ziobry podkreślono, że sąd nie podziela twierdzenia, iż wobec treści wrześniowego wyroku TK brak jest podmiotu mającego uprawnienie do wystąpienia do Sądu Okręgowego o orzeczenie o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu świadka na posiedzenie Komisji. Wskazano na bardzo poważne wątpliwości co do skuteczności powołania na urząd Sędziego TK jednego z członków orzekającego we wrześniu składu Trybunału (chodzi o Jarosława Wyrembaka).
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Dotychczas komisja przesłuchała m.in.: byłego wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego wiceszefa MS, polityka Suwerennej Polski Michała Wosia, byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaja Pawlaka oraz innych pracowników resortu sprawiedliwości. Przed komisją zeznawali też podsłuchiwani Pegasusem: prokurator Ewa Wrzosek, b. prezydent Sopotu Jacek Karnowski, europoseł KO Krzysztof Brejza.
Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów. Zgodnie z ustaleniami kanadyjskiego Citizen Lab Pegasus był w Polsce wykorzystywany do inwigilacji polityków opozycji.