„„Przy okazji, nie mówiłem, że potrzebujemy 200 tys. Dziennikarz zapytał mnie: 200 tys. Powiedziałem: może być więcej, może być mniej.„, informuje: www.radiosvoboda.org
„Przy okazji, nie mówiłem, że potrzebujemy 200 tys. Dziennikarz zapytał mnie: 200 tys. Powiedziałem, że może być więcej, może mniej” – powiedział Zełenski w wywiadzie dla Bloomberga.
Według niego, aby powstrzymać Putina, potrzebna jest milionowa armia, ale jeśli USA i Europa będą upierać się przy konieczności redukcji armii, potrzebne będą inne wojska.
„Jeśli zmniejszymy to o 200 000, 300 000, 500 000. Oznaczałoby to, że zamiast tego potrzebne byłyby inne oddziały. W takiej kwocie, o jaką ją obniżyliśmy” – powiedział Zełenski.
Podkreślił, że kontyngent sił pokojowych może jednak pomóc, „jeśli będzie wola innych krajów”, ale nie można go rozpatrywać „jako inicjatywę czysto europejską, bez USA”.
Dzień wcześniej prezydent powiedział, że po ewentualnym porozumieniu o zawieszeniu broni potrzebnych będzie co najmniej 200 000 europejskich żołnierzy sił pokojowych, aby zapobiec nowemu rosyjskiemu atakowi na Ukrainę. O tym ukraiński przywódca mówił podczas spotkania z przedstawicielami Międzynarodowej Rady ds. Mediów w ramach Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.
„200 tysięcy to minimum. To minimum, w przeciwnym razie to nic” – powiedział Zełenski.
Według prezydenta przynajmniej taka liczba będzie potrzebna jako gwarancja bezpieczeństwa w warunkach, jeśli rosyjskie siły zbrojne będą liczyły 1,5 mln ludzi, a Ukraina będzie miała tylko połowę tej liczby.
Czytaj także: Europejskie wojska na Ukrainie. Czy pomysł wysłania kontyngentu pokojowego ma szansę powodzenia?
Wcześniej brytyjska prasa doniosła, że brytyjski premier Keir Starmer i prezydent Francji Emmanuel Macron rozpoczęli dyskusję nad możliwością wysłania na Ukrainę żołnierzy brytyjskich i francuskich w charakterze sił pokojowych w przypadku osiągnięcia porozumienia w sprawie zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej.
Emmanuel Macron najpierw mówił, że kraje europejskie mogłyby wysłać wojska na Ukrainę pod koniec lutego 2024 roku, ale potem pomysł ten nie znalazł poparcia wśród krajów partnerskich.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w zeszłym miesiącu w Brukseli, nie wdając się w szczegóły, że widzi „pozytywny rozwój” w dyskusjach dotyczących możliwości rozmieszczenia sił pokojowych na Ukrainie. Natomiast 13 stycznia powiedział, że rozmawiał ze swoim francuskim kolegą Emmanuelem Macronem i omawiał pomysł rozmieszczenia na Ukrainie „kontyngentów partnerskich”.
16 stycznia Zełenski powiedział, że rozmieszczenie zagranicznego kontyngentu wojskowego na Ukrainie jest przedmiotem rozmów z tymi krajami, które chcą lub są w stanie to zrobić, jednak jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o szczegółach, zwłaszcza liczebności.