“Rosyjski ambasador Siergiej Andriejew przekonuje w najnowszym wywiadzie dla RIA Novosti, że jego kraj nie stanowi dla Polski żadnego zagrożenia. Tymczasem władze NATO już w ubiegłym roku wskazywały, że rosyjska gospodarka jest na „wojennej stopie” i należy zwiększać wydatki na bezpieczeństwo. Co dokładnie powiedział rosyjski dyplomata?”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Ambasador Rosji o wydaleniu z Polski: Siergiej Andriejew stwierdził również, że przyzwyczaił się do dyskusji dotyczących wydalenia go z Polski. – Pracuję w Polsce od ponad 10 lat. Pierwsza publiczna dyskusja na temat wydalenia ambasadora Rosji pojawiła się rok po moim przyjeździe tutaj i była regularnie odnawiana z różnych powodów – zaznaczył. Do tej kwestii odnosił się w październiku w TVP Info szef MSZ Radosaw Sikorski. – Jeśli akty dywersji [ze strony Rosji – red.] będą się powtarzały, to nie możemy tego wykluczyć – wskazał.
Apele sekretarza generalnego NATO: W grudniowym wystąpieniu szef NATO Mark Rutte podkreślał, że 2 proc. PKB wydatkowane na obronność przez państwa sojusznicze to zbyt niski wkład. – Mogę powiedzieć, że będziemy potrzebować znacznie więcej – zaznaczył. – Gospodarka Rosji jest na wojennej stopie. W 2025 r. całkowite wydatki wojskowe wyniosą 7-8 proc. PKB, jeśli nie więcej. To jedna trzecia budetu państwa Rosji i najwyższy poziom od czasów zimnej wojny – wskazywał. – Rosja przygotowuje się do długoterminowej konfrontacji. Z Ukrainą. I z nami. (…) Nie jesteśmy gotowi na to, co nas czeka za cztery, pięć lat. Niebezpieczeństwo zbliża się do nas z pełną prędkością. Nie możemy odwracać wzroku. Musimy się z tym zmierzyć – ostrzegał.
Źródła: RIA Novosti 1, 2, TVP Info, wystąpienie Marka Ruttego