“Obawy dotyczące sfałszowania wyborów w Mołdawii na korzyść prorosyjskiego kandydata zaczęły się nasilać. Krzysztof Lisek opowiedział w rozmowie z Wp.pl o sytuacji w lokalu wyborczym i wyjaśnił, w jaki sposób dochodziło do nieprawidłowości.”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Polak świadkiem fałszowania wyborów: Krzysztof Lisek zrelacjonował, że „widział scenę, kiedy jedna z osób uzgadniała czy już można wrzucić wyniesione wcześniej karty do głosowania”. W odpowiedzi miało paść „jeszcze nie, bo są obserwatorzy”. – Na tym polega karuzela wyborcza, jedne osoby wynoszą swoje karty wyborcze, odsprzedają, a następnie organizator procederu wprowadza człowieka, który, udając głosowanie we własnym imieniu, wrzuca do urny wiele kart – powiedział Polak w rozmowie z Wp.pl.
Sfałszowane wybory? Prezydentka Mołdawii Maia Sandu, która bierze udział w tegorocznych wyborach, twierdziła, że wyniki zostały sfałszowane. Świadczyć o tym miały „dowody i informacje, według których kupiono 300 tys. głosów”.
Więcej informacji na temat wyborów w Mołdawii znajduje się w artykule: „Świat reaguje na wyniki wyborów w Mołdawii. 'Otworzyli puszkę Pandory'”.
Źródła: Wirtualna Polska, Centralna Komisja Wyborcza Republiki Mołdawii (referendum), Centralna Komisja Wyborcza Republiki Mołdawii 2 (wyniki wyborów), Ośrodek Studiów Wschodnich, Maia Sandu na X