„„Dopóki Władimir Putin wierzy, że wygrywa, jest mało prawdopodobne, że podejmie poważne negocjacje”„, informuje: www.radiosvoboda.org
Wzrost liczby ofiar rosyjskich w NATO tłumaczy się poszerzeniem strefy działań wojennych i wzrostem intensywności walk.
„Oczekujemy, że poziom ofiar, jaki obserwujemy obecnie – te bardzo wysokie liczby – prawdopodobnie utrzyma się do końca roku. Mimo to Rosja utrzymuje znaczną przewagę ilościową nad Ukrainą pod względem amunicji, siły roboczej i sprzętu” – powiedział przedstawiciel NATO.
Jeśli chodzi o siłę roboczą, Sojusz zakłada, że Rosja uzupełnia swoje szeregi około 30 000 żołnierzy miesięcznie.
„Niestety oznacza to, że Rosja może utrzymać wysoki poziom eliminacji, jaki ma obecnie. Brakuje mu jednak amunicji i zwrotnych jednostek, aby przeprowadzić udaną większą ofensywę. Myślę, że najprawdopodobniej będziemy świadkami ciągłej presji związanej z powolnym postępem taktycznym, jaki Rosja wywierała przez pewien czas” – zauważył urzędnik w rozmowie z reporterami.
Oczekuje się, że rosyjskie rakiety i drony zostaną również przystosowane do pokonania obrony powietrznej Ukrainy, co według urzędnika NATO „podkreśla wagę pomocy sojusznikom za pomocą tych systemów w celu ochrony ukraińskiej ludności cywilnej”.
Biorąc pod uwagę prognozę dalszych postępów taktycznych Rosji w nadchodzących miesiącach, RFE/RL zapytało rozmówcę, jaka byłaby reakcja sojuszników, gdyby np. wojska rosyjskie zbliżyły się do Kijowa.
„Teraz widać wypełnienie zobowiązań sojuszników z NATO dotyczących zapewnienia Ukrainie wsparcia w wysokości 40 miliardów euro. Przekazano już pomoc na kwotę około 21 miliardów dolarów. Jesteśmy na dobrej drodze… Myślę, że będziecie w dalszym ciągu obserwować wysiłki mające na celu zapewnienie Ukrainie tego, czego potrzebuje dla obronności” – powiedział urzędnik NATO.
Rozwiązanie konfliktu w drodze negocjacji uważa się za mało prawdopodobne, gdyż nie widać oznak gotowości Władimira Putina do negocjacji.
„Dopóki Władimir Putin wierzy, że wygrywa, jest mało prawdopodobne, że podejmie poważne negocjacje. Dlatego obecnie uważamy, że perspektywy rosyjskich ustępstw w ciągu najbliższych sześciu miesięcy są dość niskie, chyba że problemy wewnętrzne zaczną zmieniać zdanie rosyjskiego prezydenta. Dopóki będzie wierzył w wygraną, moim zdaniem jest mało prawdopodobne, aby podjął poważne negocjacje. A Putin mocno wierzy, że czas działa na jego korzyść” – podsumował urzędnik.
16 października na posiedzeniu Rady Najwyższej Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przedstawił założenia proponowanego przez siebie „planu zwycięstwa” Ukrainy w wojnie z Rosją. Składa się z pięciu pozycji publicznych i kilku tajnych aplikacji. Zdaniem prezydenta, pierwszym punktem jest zaproszenie Ukrainy do NATO.
Zełenski nazwał celem Ukrainy „zmianę okoliczności, tak aby Rosja była zmuszona zawrzeć pokój”. Zdaniem prezydenta, jeśli prace zostaną rozpoczęte zgodnie z proponowanym planem, „zakończenie wojny będzie możliwe najpóźniej w przyszłym roku”.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte komentując „plan zwycięstwa” przedstawiony przez Zełenskiego powiedział 16 października, że nie może w tej chwili wyrazić pełnego poparcia, ale plan zostanie szczegółowo przestudiowany, choć nazwał go „silnym sygnałem” .”
Sekretarz Generalny NATO zakłada, że będą różne poglądy na temat niektórych aspektów planu. „Nie oznacza to jednak, że nie stoimy stanowczo po stronie Ukrainy, aby uniemożliwić Putinowi osiągnięcie jego celu” – dodał Rutte.
W reakcji na plan Kreml nazwał go „efemerycznym”.
Rzecznik prezydenta Rosji Dmytro Pieskow powiedział, że zakończenie wojny będzie możliwe tylko wtedy, gdy reżim w Kijowie zda sobie sprawę z daremności swojej polityki. Jednocześnie przedstawiciel Kremla oświadczył, że nie słyszał i nie widział jeszcze przemówienia Zełenskiego w ukraińskim parlamencie.
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) wielokrotnie stwierdzał, że Kreml nie jest gotowy na uczciwe negocjacje w sprawie zakończenia wojny z Ukrainą. „ISW w dalszym ciągu wierzy, że Rosja nie jest i nie była zainteresowana znaczącymi negocjacjami z Ukrainą oraz że Kreml próbuje przedstawić Ukrainę, a nie Rosję, jako utrudniającą negocjacje” – stwierdzili analitycy.