„„Do batalionów rezerwy wróciło około 10 000 żołnierzy SZCH, a w działaniach bojowych bierze już udział 4500”„, informuje: www.radiosvoboda.org
Wskazał, jakie działania udało się osiągnąć dowództwo – w szczególności wydłużenie okresu podstawowego szkolenia wojskowego i wprowadzenie okresu adaptacyjnego, podczas którego żołnierz „dostosowuje się do terenu, na którym prowadzone są określone działania bojowe”.
Syrski wspomniał także o pracach nad utworzeniem „zdrowych zespołów wojskowych”:
„Ponieważ większość problemów, sądząc po naszych materiałach, ponieważ stale badamy ten problem, to po prostu relacje w drużynie wojskowej. Tam, gdzie są normalne, są tradycje, szacunek dowódców do podwładnych, gdzie sierżanci są rodzicami, kierownikami, mentorami, wtedy z SZH zwykle nie ma problemów.”
Przeczytaj także: W sądzie w Dnieprze rozpoczęła się merytoryczna sprawa Hniezdiłowa: obrona nie zgadza się z kwalifikacją
Według Naczelnego Wodza liczba SZH w ostatnim czasie spadła.
„Teraz w ostatnim okresie liczba dobrowolnych porzuceń części dosłownie spadła o jedną trzecią. Natomiast do batalionów rezerwy wróciło ok. 10 tys. żołnierzy SZCH, a w działaniach bojowych uczestniczy już 4,5 tys. Oznacza to, że ludzie zdali sobie sprawę, że popełnili czyn noszący znamiona przestępstwa” – stwierdził.
Na pytanie dziennikarza Andrija Caplienki Sirski wyjaśnił, że większość żołnierzy powracających z SZH kontynuuje służbę w innych jednostkach.
Prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę „O zmianie ustawy o służbie wojskowej i służbie wojskowej”, która m.in. przedłuża do 1 marca możliwość rejestrowania żołnierzy, którzy dopuścili się zbrodni przeciwko ludzkości i którzy ochotniczo wstąpili do jednostek wojskowych.