“Podczas dyskusji z europosłami szef NATO Mark Rutte przestrzegał przed „tworzeniem nowych barier między sojusznikami” oraz mówił o konieczności podniesienia wydatków na obronność. Zasugerował, że jeśli kwestia bezpieczeństwa nie zostanie potraktowana poważnie, Europejczycy mogą „zacząć uczyć się rosyjskiego lub wyjechać do Nowej Zelandii”.”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Otwarcie na sojuszników: W Unii Europejskiej wciąż toczy się bowiem debata dotycząca tego, jaka część środków ma zostać przeznaczona na europejską produkcję sprzętu, a jaka na zakupy w krajach spoza wspólnoty, takich jak USA. – Musimy unikać tworzenia nowych barier między sojusznikami, które tylko zwiększyłyby koszty, skomplikowały produkcję i utrudniły innowacje – przekonywał sekretarz Rutte. Dodał, że transatlantycka współpraca w dziedzinie obronności „czyni wszystkich silniejszymi”.
Wzrost wydatków: W trakcie dyskusji poruszono również temat oczekiwanych wydatków na obronność. Obecnie 24 z 32 państw sojuszniczych NATO realizują cel 2 proc. PKB. Sekretarz Rutte wskazał jednak, że to nie wystarczy i w obecnej sytuacji może wystąpić konieczność podniesienia minimalnego progu nawet do 3,6 lub 3,7 proc. PKB. Dodał, że ten cel może okazać się niższy przy wspólnych zamówieniach i innowacji, ale nawet wówczas będzie on „znacznie wyższy od 2 proc. PKB”.
Przeczytaj również artykuł Macieja Kucharczyka: „Myśleli, że trafili Ukraińców, a to był północnokoreański unikat. Wpadka Rosjan”.
Źródła: Parlament Europejski, Reuters, Politico, IAR