30 stycznia, 2025
Zaczyna się finał. Rosja na pewno będzie grała ostro. Pytanie, co zrobi Trump thumbnail
POLSKA I UKRAINA DZIŚ

Zaczyna się finał. Rosja na pewno będzie grała ostro. Pytanie, co zrobi Trump

Donald Trump chce mieć sukces w postaci skończenia wojny w Ukrainie. Władimir Putin chętnie mu go da, ale na swoich warunkach. Kreml będzie grał twardo. Pytanie, czy Waszyngtonowi też będzie się chciało. Wstępna pozycja jest już ustalana.”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl

Donald Trump chce mie sukces w postaci skoczenia wojny w Ukrainie. Wadimir Putin chtnie mu go da, ale na swoich warunkach. Kreml bdzie gra twardo. Pytanie, czy Waszyngtonowi te bdzie si chciao. Wstpna pozycja jest ju ustalana.

Padło już wiele deklaracji zarysowujących pole do negocjacji, które będą miały ogromne znaczenie zwłaszcza dla naszego regionu na dekady. Pojawia się też wiele przecieków na temat tego, jak mają wyglądać stanowiska i pomysły stron na zakończenie lub zawieszenie wojny. Ostatnio ze strony Ukraińców, według których Amerykanie chcą do świąt Wielkanocy mieć rozejm, a do rosyjskiego święta zwycięstwa w II wojnie światowej uzgodniony zarys porozumienia pokojowego. Ma to być plan „pokoju w 100 dni”, czyli zadania postawionego według amerykańskiej prasy przez Trumpa przed jego specjalnym wysłannikiem ds. Ukrainy Keithem Kellogiem.

Ukraińcy chcą gwarancji To, co napisał ukraiński portal „Strana”, ma być szkicem planu Amerykanów dyskutowanego w ukraińskich kręgach rządowych. Oficjalnie zaprzeczyły one jednak jego istnieniu. Główny doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i szara eminencja władz Ukrainy Andrij Jeremak informacje opublikowane przez „Stranę” nazwała „rosyjską dezinformacją”. Nie ulega przy tym wątpliwości, że ten portal jest od lat oskarżany o prorosyjskość. Rzekomy plan pokojowy opisany przez „Stranę” zakłada zamrożenie linii frontu, uznanie przez Ukrainę aneksji terytorium okupowanych przez Rosję i zrzeczenie się roszczeń do nich oraz wycofanie się z Kurska. Do tego zakaz wstąpienia do NATO, obowiązkową neutralność i nakaz dopuszczenia do wyborów po wojnie partii prorosyjskich. Na osłodę byłaby szybka akcesja do UE w ciągu pięciu lat, wsparcie finansowe odbudowy, utrzymanie rozbudowanego wojska na obecnym poziomie, kontynuacja pomocy militarnej i być może siły pokojowe. Rosja mogłaby liczyć dodatkowo na stopniowe znoszenie sankcji. Trudno taki pakiet uznać za coś, co wywoła w Ukrainie radość.

Kluczową kwestią dla Kijowa nie jest bowiem akcesja do UE albo wsparcie finansowe. Nawet nie jest to odzyskanie wszystkich okupowanych terytoriów, bo realnie nikt już na to nie liczy. Absolutnie najważniejsze jest uzyskanie takiego pokoju, który sprawi, że Rosja nie zaatakuje ponownie, kiedy tylko zdoła nabrać oddechu i się wzmocnić. Czyli gwarancja bezpieczeństwa. Najbardziej pożądaną jest po prostu akcesja do NATO. Szanse na to wydają się jednak małe. Zarówno z powodu braku entuzjazmu USA, jak i europejskich kluczowych graczy, takich jak choćby Niemcy. Ukraina wydaje się nie mieć na to szczególnych nadziei, bo Zełenski częściej mówi teraz o pomyśle rozmieszczenia na linii zawieszenia broni licznych europejskich sił rozjemczych, które jego zdaniem muszą liczyć co najmniej 200 tysięcy żołnierzy. Do tego uczynienie z Ukrainy czegoś w stylu Izraela albo Korei Południowej. Czyli może nie członków NATO, ale sojuszników z silnymi gwarancjami obrony przez Zachód, w tym optymalnie pod „parasolem jądrowym”, i cieszących się istotnym wsparciem finansowym oraz materiałowym.

Ukraińcy nie mają złudzeń co do tego, że z Rosją trzeba rozmawiać z pozycji siły. W żadne słowa honoru i dotrzymywanie umów nie wierzą. W końcu w 2014 roku byli państwem neutralnym z większością społeczeństwa niechętną akcesji do NATO, a i tak zostali zaatakowani przez Rosję, która formalnie od 1993 roku na mocy memorandum budapesztańskiego zobowiązywała się do chronienia integralności terytorialnej Ukrainy. Państwo ukraińskie musi więc być na tyle silne, w tym gwarancjami zachodnimi, aby Rosja nie odważyła się ponownie atakować. Wszelkie korzyści finansowe nie mają bez tego sensu, bo co po odbudowie, jeśli za kilka lat na odbudowane mosty i domy znów spadną rosyjskie bomby.

Rosja chce zmienić Europę Z drugiej strony Rosja chce Ukrainy sobie podporządkowanej. Do wojny w 2022 roku Kreml poszedł z celem uczynienia z tego państwa drugiej Biaorusi. To nie wyszło z powodu katastrofalnie źle przeprowadzonej pierwszej fazy inwazji. Teraz Kreml będzie chciał wyszarpać przy stole negocjacyjnym jak najwięcej ustępstw, które przysuną go do celu ubezwłasnowolnienia Ukrainy i potencjalnie przejęcia nad nią kontroli. Trzeba jednak pamiętać, że tak naprawdę jest to z perspektywy Kremla tylko jeden z elementów układanki. Gra nie toczy się o samą Ukrainę, ale pozycję Rosji w świecie. Rosjanie wyraźnie artykułowali to przed inwazją w trakcie gry dyplomatycznej USA mającej na celu jej zapobieżeniu. Rosja chce nowej „struktury bezpieczeństwa” w Europie, co w praktyce oznacza cofnięcie NATO na zachód, optymalnie na Odrę, i utworzenie „strefy buforowej” pomiędzy Sojuszem a Rosją. Takiej, gdzie Kreml mógłby mówić, jak ma być. Powrót do starej koncepcji porządku międzynarodowego, gdzie liczy się tylko siła, nie prawo. Czyli najlepiej trio Rosja, USA i Chiny mówią, jak ma być, żeby pasowało ich potrzebom, a państwa mniejsze się podporządkowują, bo nie mają wyboru. Taka sytuacja byłaby realizacją marzenia Putina o odbudowie imperium rosyjskiego i uczynienia z niego jednej z największych postaci w historii Rosji.

Państwa europejskie w sposób oczywisty nie chcą o takiej sytuacji słyszeć. Trudno jednak być pewnym, czy Trump je w tym oporze wesprze. Relacje Europy i USA najpewniej zostaną wystawione na ciężką próbę podczas jego drugiej kadencji. Już widać tego przedsmak w postaci sporu o Grenlandię i ostrych ataków wymierzonych w Danię. Rosjanie mają więc nadzieję, że uda im się coś ugrać na słabościach wewnętrznych bloku państw Zachodu.

„Po wyborze Trumpa Rosja eskaluje agresywność swojej retoryki i działań wobec Ukrainy oraz Zachodu i zaostrza warunki potencjalnych rozmów na temat zakończenia wojny. To rezultat diagnozy Kremla wskazującej na zasadniczo korzystną dla niego ewolucję sytuacji (na Ukrainie i w państwach zachodnich, w tym w Stanach Zjednoczonych), postrzeganą jako objawy systemowego kryzysu” – pisze w swojej analizie na temat stanowiska Kremla wobec rozmów pokojowych Marek Menkiszak, kierownik zespołu rosyjskiego w Ośrodku Studiów Wschodnich.

Rosjanie wiedzą, że tak naprawdę pozycja militarna i gospodarcza ich państwa nie jest najlepsza, ale będą grać twardo i o wysoką stawkę. Tak jak mają w zwyczaju w dyplomacji. Po drodze z czegoś w geście pozornej dobrej woli będą mogli rezygnować, aby finalnie i tak zostać z czymś, co będzie dla nich zadowalające. Na przykład może i NATO pozostanie w aktualnych granicach, ale wojska USA wycofają się z Polski oraz państw bałtyckich, a Ukraina zostanie bez wiarygodnych gwarancji bezpieczeństwa.

Za jaką cenę Trump chce pokoju Ogromne znaczenie w tej sytuacji będzie miał więc jeden mało przewidywalny człowiek, czyli Trump. Podczas kampanii wyborczej wielokrotnie deklarował, że doprowadzi do pokoju w ciągu doby po objęciu urzędu. Było oczywiste, że to nierealne. Teraz nieoficjalnie obowiązującą wersją jest 100 dni, czyli okolica świąt Wielkanocy w drugiej połowie kwietnia. Istotne jest jednak to, że Trump ustawił się w pozycji tego, który doprowadzi do pokoju. I to szybko. Może więc się chcieć wykazać sprawczością przed wyborcami i pokazać wymierny sukces potwierdzający narrację o ogromnej sile USA, którą wystarczy chcieć wykorzystywać. Co może być dla Europy pozytywem, bo będzie chciał przymusić Rosję do realistycznych rozmów przy pomocy sankcji oraz większego wsparcia dla Ukrainy. Może być jednak też przekleństwem, bo dla niego oraz dla jego wyborców detale porozumienia pokojowego i jego długofalowe skutki mogą nie mieć większego znaczenia. Może się liczyć tylko jego zawarcie i zawieszenie walk. Doraźny sukces polityczny kosztem długofalowego bezpieczeństwa Ukrainy oraz reszty Europy.

Nie sposób przewidzieć, którą ścieżką podążymy. Dwa dni po zaprzysiężeniu Trump napisał na swoim portalu TruthSocial do Putina, aby „skończył tę głupią wojnę!”. W przeciwnym wypadku zagroził nowymi ostrymi sankcjami oraz drastycznym zwiększeniem wsparcia dla Ukrainy. Stwierdził między innymi: „Biorąc to wszystko pod uwagę, chcę zrobić Rosji, której gospodarka upada, oraz prezydentowi Putinowi, bardzo dużą PRZYSŁUGĘ. Rozstrzygnijmy to teraz i ZATRZYMAJMY tę absurdalną wojnę! BĘDZIE TYLKO GORZEJ!”. Jednocześnie deklaruje chęć szybkiego spotykania się z rosyjskim dyktatorem i podjęcia rozmów. Nie wspomina o tym, że w takich rozmowach mają uczestniczyć Ukraińcy. Rosjanom między innymi o to chodzi. Rozmawianie z wykluczeniem Ukraińców, którzy mają być przedmiotem, a nie podmiotem. Choć jednocześnie Trump jeszcze podczas kampanii wyborczej w 2024 roku spotkał się z Zełenskim, a ten bez przerwy bardzo ciepło się wypowiada o nowym prezydencie USA, czym ewidentnie gra na zdobycie jego przychylności.

Trump nie szczędzi przy tym swojej tradycyjnej krytyki pod adresem europejskich państw NATO. Rzucił temat wydawania przez nie pięciu procent PKB na obronność (mało realne oczekiwanie, nie licząc państw graniczących z Rosją), oskarża o wykorzystywanie przez nie USA i oczekuje, że to one poniosą główny ciężar dalszego wspierania Ukrainy, oraz ewentualnego wystawienia sił pokojowych. Francja, Niemcy i Wielka Brytania wstępnie deklarują gotowość do udziału w takim projekcie. Rosjanie na razie zdecydowanie odrzucają taki pomysł. Czas jednak pokaże, czy nie zostaną zmuszeni do jego zaakceptowania. Byłaby to jednak duża porażka dla Kremla, który ruszył do wojny z chęcią odsunięcia NATO na zachód, a w efekcie jeszcze bardziej przysunąłby wojska sojusznicze do swoich granic.

Powiązane wiadomości

Z powodu strajku rakietowego Federacji Rosyjskiej na Nikolaev są martwe – ova

radiosvoboda

NATO potwierdziło, że Rosja planuje morderstwo

radiosvoboda

Zelensky: Jeśli jutro połowa armii wróci do domu, to konieczne było zrezygnowanie z pierwszego dnia, ponieważ teraz Putin „zabiłby wszystkich”

radiosvoboda

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej