“„Stare” kraje UE nie doceniają znaczenia Polski, dlatego stawia ona na zbliżenie z krajami nordyckimi i bałtyckimi – ocenia „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Niemcy rozczarowały, ale Polska i Donald Tusk mają alternatywę Dziennikarz podkreśla, że 38-milionowa Polska jest nie tylko największym krajem Europy Środkowej i Wschodniej, ale i „zdecydowanym przeciwnikiem putinowskiego reżimu oraz jednym z krajów najbardziej zaangażowanych we wsparcie Ukrainy”. Jednak wynikający z tego wzrost znaczenia Polski jest – zdaniem Warszawy – niemal niedoceniany w „starych” krajach UE – dodaje dziennikarz „FAZ”. I przypomina, że gdy w październiku amerykański prezydent Joe Biden przyjechał do Niemiec z pożegnalną wizytą, kanclerz Olaf Scholz zaprosił do Berlina szefów rządów Francji i Wielkiej Brytanii, by rozmawiać o sytuacji w Ukrainie. „O Polsce, która jest nie tylko głównym miejscem przeładunku sprzętu i amunicji dla broniącego się sąsiada, ale przyjęła też ponad milion ukraińskich uchodźców, znów 'zapomniano'” – pisze Locke. „FAZ” cytuje też wypowiedź polskiego dyplomaty dla dziennika „Rzeczpospolita”, że zbliżenie z krajami nordyckimi i bałtyckimi to także rezultat rosnącego rozczarowania postawą niemieckiego rzdu pod kierunkiem Scholza i może pokazać, iż Polska ma alternatywę.
Osiem krajów nordyckich i bałtyckich podziela polskie spojrzenie na Ukrainę i bezpieczeństwo europejskie – czytamy w „FAZ”. Do grupy NB8 należą Dania, Finlandia, Islandia, Norwegia, Szwecja, Estonia, Łotwa i Litwa. Współpracują one od początku lat 90. ubiegłego wieku w sprawach polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, uzgadniają też stanowiska przed szczytami UE (poza Islandia i Norwegią, które do Unii nie nalezą). Polskę zaproszono do formatu po zmianie rządu w Warszawie pod koniec zeszłego roku.
Bałtyk i dalsze napięcia w regionie. „UE jak do tej pory pozostaje głucha” Dziennikarz „FAZ” wskazuje też na wzrost napięć w regionie Morza Bałtyckiego po rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz wstąpieniu Finlandii i Szwecji do NATO. Najnowszą odsłoną jest uszkodzenie podmorskich kabli na Bałtyku. Przede wszystkim jednak kraje bałtyckie odnotowują więcej ataków hybrydowych, jak podpalenia urządzeń infrastruktury publicznej. „To ostatnie ma miejsce również w Polsce, dlatego Tusk odnosi się do zwiększonego zagrożenia przy niemal każdej okazji. Podobnie jak kraje bałtyckie Polska również znacząco umacnia swoje granice z Rosją i Białorusią. Jednak UE jak do tej pory pozostaje głucha na wyrażane przez państwa te życzenia dotyczące udziału Unii w fortyfikacji granicy zewnętrznej” – zauważa „FAZ”.
I dodaje, że Warszawa wyraziła również zainteresowanie dalszą współpracą w ramach Joint Expeditionary Force, partnerstwa wojskowego między państwami bałtyckimi i nordyckimi, a także Wielką Brytanią i Holandią, które istnieje od 2014 roku. Sojusz, który do tej pory był wykorzystywany głównie do celów szkoleniowych, od kilku miesięcy patroluje Morze Bałtyckie w celu ochrony infrastruktury krytycznej – czytamy.
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle