„W kącie księgarni w Perthshire – zamkniętej tego dnia ze względu na kręcenie filmów – była supermodelka Caprice Bourret na chwilę pozwala swoim umysłom odpocząć. To był poranek.”, — informuje: www.dailymail.co.uk
„Nie miałem pojęcia, w co się pakuję” – mówi 53-letni Kalifornijczyk, który pojawia się w niemal każdej scenie filmu kręconego przez 14 dni w licznych lokalizacjach w regionie Highland.
„Nie tylko muszę to zrobić, ale muszę wyprodukować całość, muszę się upewnić, że wszyscy moi aktorzy tu są, muszę zarezerwować wszystkie pociągi i samoloty, muszę się upewnić, że Lokalizacja następnego dnia jest już gotowa, musimy się upewnić, że mamy wszystkie rekwizyty.
A powód, dla którego cała ta odpowiedzialność spada teraz na jej eleganckie ramiona? Cóż, wysoko na liście znajduje się fakt, że prawie trzydzieści lat temu odrzuciła główną rolę w Słonecznym Patrolu.
– Jakie to głupie? – woła jedna z najczęściej fotografowanych kobiet na świecie, gdy daje upust emocjom w dziale podróżniczym księgarni Aberfeldy Watermill.
Na zewnątrz, w sennym miasteczku, życie toczy się normalnie. Niewielu podejrzewa, że ich lokalny sklep przejął gwiazda o światowej sławie, która żałuje dnia, w którym porzuciła „łatwą” drogę do aktorskiej sławy.
„Myślę, że stało się tak dlatego, że uwierzyłam we własny szum i myślałam, że jestem większa” – mówi o Słonecznym Patrolu. „Patrzę wstecz na niektóre moje decyzje i myślę: „Cap, co jest z tobą nie tak?”
Cóż, zapewniam, że z pewnością nikt nie mógł się domyślić, jak ogromny stanie się amerykański serial.
„Nie, był już taki duży” – poprawia. Okazuje się, że zaproponowano jej główną rolę po odejściu głównej gwiazdy Pameli Anderson.
„Po prostu pomyślałam, że nie chcę, żeby mnie typowano, ale z perspektywy czasu widzę, co za głupia, głupia, głupia decyzja. To byłby świetny sposób na wejście do Stanów Zjednoczonych.
Kto wie, gdzie byłaby dzisiaj Caprice, gdyby nie poskarżyła się producentom filmowym i telewizyjnym, którzy chcieli, żeby grała „dziecko” w każdym przesłanym jej scenariuszu?
Prawie na pewno nie w Aberfeldy, w niskobudżetowym filmie bożonarodzeniowym, kręconym przez dwa tygodnie, z główną aktorką robiąc wszystkie kosztorysy, zatrudniając załogę – nawet organizując catering – traktując każdy grosz jak więźnia.
I żeby nie zgubić się beznadziejnie w śniegu w pobliżu Aviemore, szukając kawy Costa Coffee, by poczekać na podwiezienie do hotelu po wyjściu na twarz.
A jednak, upiera się, kontrolując swoje myśli, ścieżka, na której podąża, jest właściwa. Wreszcie zajmuje się biznesem filmowym – kręci je sama, na własnych warunkach.
Dla przedsiębiorczej modelki, która w latach 90. gościła na setkach okładek magazynów i została kiedyś uznana za najseksowniejszą kobietę świata, te określenia są kluczem do określenia osoby stojącej za boginią glamour.
Świadoma trwałości swojej modelki, nawet gdy mając dwadzieścia kilka lat, ślinili się jej czytelnicy magazynów „dla chłopców”, większość swojego trzydziestego roku życia spędziła w duchu przedsiębiorcy, budując własną markę bielizny.
Znalezienie kogoś, kto mógłby pozować w koronkowych spodenkach, oczywiście nie stanowiło problemu. Dwadzieścia lat później nadal modeluje nowe linie Loved By Caprice.
Od lat 90. mieszka w Londynie, zbudowała portfel nieruchomości, rozszerzyła swoją działalność o artykuły gospodarstwa domowego i ugruntowała swój profil gwiazdy w szeregu reality show dla kanałów brytyjskich i amerykańskich.
Jednak uznając ich sposób działania za coraz bardziej „toksyczny”, odsunęła się od nich.
Pozostały tylko niespełnione ambicje aktorskie, rozczarowanie ciągłymi stereotypami i częste niepowodzenia w dostaniu się nawet na etap castingu.
No dobrze, zdecydowała. „Jeśli nikt nie chce dać mi szansy, zrobię to sama”. Postawię na siebie.
Przeniesienie do księgarni w Aberfeldy, gdzie w swoim trzecim filmie w ciągu tylu lat aktorka i producentka opowiada mi, dlaczego robi porządny film bożonarodzeniowy, którego zakończenie widzowie domyślą się z odległości mili.
„Wszędzie jest tyle badziewia, że mam już tego dość” – mówi. „Oglądanie wiadomości powoduje, że czujesz się źle, to przygnębiające, a cała ta rzeczywistość wydaje mi się po prostu toksyczna. Dlatego chciałem robić filmy o tematyce świątecznej.
„Wszyscy wiedzą, jak kończą się te filmy, ale poprawiają nastrój. Nie sprawiają, że czujesz, że musisz się wyszorować i wziąć prysznic.
Zatem w obecnej produkcji pod roboczym tytułem A Scottish Christmas Secret nie ma żadnych złych wibracji – ani scen seksu.
„To co innego” – mówi była gwiazda z okładki, która w tamtych czasach dużą część swojej sławy zawdzięcza temu, że nosiła bardzo niewiele. „Te świąteczne filmy są bardzo zdrowe. Muszę nawet uważać na swoje sukienki. Nie ma dekoltu, nie ma alkoholu, na pewno nie ma przekleństw i nie ma niegrzecznych, zuchwałych scen. Jest bardzo przyjazny dla rodzin.
Jak zatem Szkocja zaistniała jako nieprawdopodobne tło dla tej świątecznej komedii romantycznej o czystym życiu? Mówi, że to wszystko ma związek ze śniegiem. Kto kiedykolwiek słyszał o dobrym świątecznym filmie bez śniegu?
„Chodzi mi o to, że potrzebuję śniegu i nie chcę go dostać, chcę, żeby był”.
Odnalazła najbardziej zaśnieżone miejsce w Wielkiej Brytanii i wylądowała w Cairngorms i wiosce Aviemore. Wiedząc, że będzie tam mnóstwo księgarń, wyszukała w Google „wspaniale wyglądające księgarnie w Szkocji” i znalazła „TV Gold” w Aberfeldy.
John Argo, współwłaściciel księgarni i kawiarni Watermill, przyznaje, że myślał, że przyjaciele robią mu żarty, gdy odebrał telefon od osoby podającej się za Caprice i zapytała, czy mogłaby zamienić to miejsce w plan filmowy tego dnia.
Ale kilka tygodni później energicznie kręciła serię scen z amerykańskim partnerem Alexem Trumblem, podczas gdy klienci kawiarni sklepowej w porze lunchu zastanawiali się, dlaczego ich zwykłe miejsce było tego dnia zamknięte.
Jeśli chodzi o mieszkańców Aviemore, byli tak przychylnie nastawieni do „dziewczyny z miasta”, jak Caprice, że zaczęła się zastanawiać, czy to z niej robią sobie żarty. „To znaczy, to nawet nie jest normalne” – mówi. To prawie fałszywe. Ludzie tutaj są tak mili, jakby się cofnęło do czasów 50 lat temu.
Opowiada o swoim nieszczęściu sprzed kilku dni, kiedy to sceny kręcone w plenerze w temperaturze -12 stopni Celsjusza spowodowały, że jej twarz „pękała”. Umówiła się na zabieg na twarz w Aviemore, a następnie udała się do kawiarni, do której, jak powiedziano jej, było pięć minut drogi, aby poczekać na podwózkę od jednego z członków załogi.
„Przejdź do mnie, który wciąż idę i odmrażam moją małą kurtkę. Pomyślałem: „O mój Boże, dostanę hipotermii”. Dosłownie znalazłem się na odludziu.
„A potem pojawiła się ta para ze swoim psem i powiedziała: „Och, wyglądasz bardzo znajomo, czy twoje imię zaczyna się na C?” Powiedziałem: „Tak, Caprice”, a oni na to: „Co tu robisz?” Powiedziałem, że jestem bardzo zagubiony. „Och” – powiedzieli – „przyjdź do domu i napij się kawy”, więc powiedziałem: „OK, czemu nie?”
„Prawdopodobnie uratowali mi życie” – śmieje się.
– Nie zrobiłbyś tego w Londynie. To się nie zdarza gdzie indziej, ale były takie słodkie.
W swojej obecnej roli wciela się w Tiffany Bennett, która wraz ze swoją siostrą Sophie – graną przez Patsy Kensit – jest właścicielką wydawnictwa.
Jeden z ich czołowych autorów, Nathan McAllister, Szkot mieszkający w Los Angeles, zaginął po tym, jak nie udało mu się wydać wyczekiwanej trzeciej części lukratywnej trylogii dzieł.
Okazuje się, że wrócił do rodzinnych Highlands, stracił zapał do pisania i prawie zrezygnował z kariery, a Tiffany zostaje wysłana, by nakłonić go do napisania trzeciej książki. Niespodzianka, niespodzianka, zakochują się.
„Więc tak, to film o Bożym Narodzeniu, romans z drobnymi zwrotami akcji, ale nie powiem ci wszystkiego. Będziesz musiał to obejrzeć.
Okazuje się, że kobieta, która wiele lat temu zdobyła sławę, ma sentymentalną, niemal purytańską stronę, głównie na skrzydłach męskiej fantazji.
Być może umawiała się z wieloma celebrytami – Rod Stewart jest byłym – i trafiała na pierwsze strony gazet za pośrednictwem zapierających dech w piersiach określeń w magazynach, takich jak „najgorętsza blondynka na świecie”, ale obecnie panuje pewna odraza do cynizmu showbiznesu.
Zjadliwie podchodzi do reality show, mimo że występowała w wielu takich programach, w tym w Celebrity Big Brother w 2005 roku.
„Wystąpiłam w amerykańskim programie na Broadwayu zatytułowanym Ladies of London. To było takie toksyczne i zmyślone. Manipulują tobą, mówią ci różne rzeczy, żeby wywołać dramat. Zależy mi na wspieraniu kobiet, a nie na ich łamaniu, narzekaniu i zawstydzaniu. To po prostu trochę obrzydliwe.
Teraz, matka 11-letnich chłopców, Jaxa i Jetta, wraz ze swoim mężem, producentem filmowym Ty Comfortem, twierdzi, że nie pozwala im oglądać takich programów jak „Jestem gwiazdą”. „To tak, jakby sprawiać, że wyglądają głupio i jedzą okropne rzeczy. To nie jest miłe. Nie oglądam tego i nie pozwalam oglądać moim dzieciom. Nie lubię, jak ludzie próbują sprawić, że inni wyjdą na głupców lub poczują się głupio.
„Sam zrobiłem tak wiele. Nie poprawiło mi to nastroju. Biorę na siebie pełną odpowiedzialność. To była moja wina, że postawiłem się w takiej sytuacji i dałem się na to nabrać.
Święta natomiast sprawiają, że promienieje radością. „O mój Boże, mieliśmy w domu jakieś osiem choinek. Mam całkowitą obsesję. Zaczynam słuchać muzyki świątecznej jak 1 listopada. Dekoruję 1 listopada. Moje dzieci myślą, że zwariowałem, ale w głębi duszy to uwielbiają.
„Chcę mieć Boże Narodzenie przez dwa miesiące w roku. Właściwie nie, to trzy miesiące, bo teraz kręcę filmy świąteczne.
Czyli raczej sześć miesięcy w roku, bo prace postprodukcyjne nad tym filmem zajmą jej aż do lata. Czy ona się martwi, że sh Czy jesteś trochę pracoholikiem?
'Trochę? Bierzesz pierdolenie? Czy to podchwytliwe pytanie?
Jest multimilionerką mającą wiele domów, w tym jeden w londyńskim Notting Hill i drugi na Ibizie. Czy ona nie ma ochoty wziąć kilku miesięcy wolnego?
Nie wiem jak. Jedno z moich dzieci pytało: „Mamo, czy po tym przedstawieniu możesz po prostu być mamą na pełny etat i nauczyć się gotować?” Jestem okropna w gotowaniu. Moje dzieci cały czas jedzą obrzydliwe pomyje. Próbuję. Plus za wysiłek. Powiedziałam: „OK, kochanie” i poczułam się okropnie, więc może wezmę miesiąc wolnego i nauczę się gotować.
Czy zatem odtąd będą śnieżne świąteczne filmy, które rozgrzeją duszę? Rozważa to przez chwilę.
„Zawsze chciałam robić horrory” – mówi. Coś jak slasher. Jak krew i wnętrzności. Zatem przejdę od Świąt do krwi i odwagi” – podsumowuje ze śmiechem.
„To też jest moje marzenie, uwielbiam to i oczywiście jest to bardzo komercyjne. Sprzedają.
Chociaż jej dawna ojczyzna może być integralną częścią przyszłych ambicji filmowych, twierdzi, że nigdy tam nie wróci, aby zamieszkać. „Nie będę wysadzał ci dymu, po prostu kocham Europę i Wielką Brytanię”.
Rozmowy o Stanach niemal nieuchronnie prowadzą do kwestii przyszłego prezydenta. Czy ona jest fanką? „Mam absolutną obsesję!” – mówi, pozostawiając odpowiedź nadal wątpliwą. „Właściwie pojadę do Mar-a-Lago, tak, w tym roku pojadę i spotkam się z Trumpem”.
Więc jest zwolenniczką? „Na tysiąc procent. Czy uważasz, że świat prosperował i zmierzał we właściwym kierunku pod rządami Bidena/Harrisa? NIE.’
Czy ona w ogóle miała głos? „Nadal jestem obywatelem amerykańskim, więc głosowałem, tak, i oczywiście wiecie, po której stronie głosowałem. Mówię o tym bardzo szczerze.
Nie obchodzi mnie, co myślą ludzie. Zależy mi na Ameryce i na świecie, ale myślę, że zmierzaliśmy w złym kierunku. Bardzo przerażające, więc musimy to zmienić.
Przerwa na lunch na planie Szkockiego sekretu Bożego Narodzenia dobiega końca i Caprice ma sceny do nakręcenia. Jest tylko czas na szybkie pamiątkowe zdjęcie naszej dwójki. Pochyla się, jedną ręką obejmuje moje ramiona, drugą klatkę piersiową i kieruje swój uśmiech wart milion dolarów w stronę obiektywu.
– Dziękuję – mówię ciepło.
„Dziękuję, że mi podziękowałeś”.
Nadeszła pora lunchu.