„Tekst logo Minęło 1196 dni od premiery serwisu Netflix, z niewielką promocją i bez recenzji, dziwnego południowokoreańskiego dramatu o desperacji gospodarczej, krwawym sporcie i grach z dzieciństwa, który szybko stał się jednym z najczęściej oglądanych seriali. To długa przerwa – nawet jak na nieregularne standardy wypuszczania telewizji po pandemii i po strajku – więc zmusiłem się”, — informuje: www.hollywoodreporter.com
Minęło 1196 dni od premiery Netflixa, z niewielką promocją i bez recenzji, dziwnego południowokoreańskiego dramatu o desperacji gospodarczej, krwawym sporcie i grach z dzieciństwa, który szybko stał się jednym z najczęściej oglądanych seriali.
To długa przerwa – nawet jak na nieregularne standardy wypuszczania telewizji po pandemii i strajku – więc zmusiłem się do pełnego Kalmary GamOglądamy ponownie, dość nieufnie, jak tajemnicze zwroty tonalne serialu poradzą sobie z presją oczekiwań.
Data emisji: Czwartek, 26 grudnia (Netflix)
Rzucać: Lee Jung-jae, Lee Byung-hun, Yim Si-wan, Kang Ha-neul, Wi Ha-jun, Park Gyu-young, Lee Jin-uk, Park Sung-hoon, Yang Dong-geun, Kang Ae-sim, Lee David, Choi Seung-hyun, Roh Jae-won, Jo, Yu-ri, Won Ji-an, Lee Seo-hwan i Gong Yoo
Twórca: Hwang Dong-hyuk
Miłym szokiem było to, że pierwszy sezon programu Hwang Dong-hyuka był równie skuteczny, bez elementu zaskoczenia. Mroczna satyra społeczna, ponury smród rozpaczy i nostalgiczny nurt wciąż bawiły mnie całkowicie. Jeden odcinek, który początkowo mi się nie podobał – odpowiednio oczerniani „VIP-owie” – pozostał dla mnie kreskówkową aberracją.
Drugi sezon Gra Kałamarnica jest całkowitym rozczarowaniem. Ciekawe będzie, czy najbardziej rozczarowani widzowie to ci, którzy pragną jedynie sprytnego odtworzenia tego, co tak dobrze spisał się w pierwszym sezonie, czy też ci, którzy domagają się dodatkowej głębi w mitologii serialu i budowaniu świata. Bo jakoś w ciągu siedmiu odcinków powstał drugi sezon Gra Kałamarnica nie udaje się zrobić żadnego. Brakuje w nim zabawy i fantazji, które powstrzymywały pierwszy sezon od zanurzenia się w tle nieszczęścia, a także całkowicie brakuje nowych szczegółów i spostrzeżeń na temat natury Gry.
Drugi sezon Gra Kałamarnica jest rozczarowujący, ale nie jest okropny i nie stanowi pogwałcenia tego, co odniosło sukces w pierwszym sezonie. (Netflix zrobił to już w przypadku serii konkursowej Gra w kałamarnice: wyzwanie.) Prawdę mówiąc, to ledwo sezon. To siedmiodcinkowy dodatek do trzeciego sezonu, który ma nastąpić w 2025 roku – przedłużającego się mostu, któremu brakuje integralności strukturalnej uzasadniającej nieuniknione Imperium kontratakuje porównania ze swoimi obrońcami. Zamiast tego przypomina bardziej szklany most z „VIP-ów”, w którym Hwang i jego towarzysze wchodzą na szybę z niehartowanego szkła i przewracają się.
Drugi sezon, podobnie jak pierwszy, napisany i wyreżyserowany wyłącznie przez Hwanga, rozpoczyna się w miejscu, w którym skończyliśmy w finale pierwszego sezonu: Gi-hun Lee Jung-jae, zmiażdżony duszą pomimo wygranej w grze 45,6 miliarda, unika biletu lotniczego do do Stanów Zjednoczonych, aby zobaczył się z córką i zamiast tego przysięga, że odnajdzie nieuchwytnego Frontmana (Lee Byung-hun) i położy kres Grze na dobre.
Fabuła przeskakuje o dwa lata do przodu. z Gi-hunem wciąż szuka sposobu na uzyskanie dostępu do Frontmana lub Gry. Jego głównym celem jest Rekruter (Gong Yoo), który w pierwszym sezonie znalazł go na peronie metra, zwabił go na coraz bardziej brutalne rundy gry „ddakji”, a następnie wręczył mu kartę umożliwiającą udział w Grze. Gi-hunowi nie jest łatwo znaleźć Rekrutera.
Tymczasem policjant Jun-ho (Wi Ha-joon), ostatnio widziany, gdy został postrzelony przez Frontmana, który okazał się bratem policjanta, żyje i pracuje w mniej wymagającym zawodzie w policji drogowej. W wolnym czasie stara się znaleźć dowody potwierdzające, że istnieje Gra, w której zwykli ludzie grają na śmierć i życie w dziecięce zabawy pod łypiącymi spojrzeniami VIP-ów w zwierzęcych maskach.
Wiesz, że w końcu Gi-hun wróci na wyspę i do Gry. Wiesz o tym, ponieważ to jedyna rzecz, która ma sens i dlatego Netflix agresywnie to promuje. Ale ile czasu potrzeba, aby nastąpiło to zresetowanie? Święta krowa, to znacznie dłużej, niż się spodziewasz.
Gra KałamarnicaPierwszy sezon miał swoje własne, zamierzone tempo. Pilot jest ukończony w ponad połowie przed pierwszą rundą Red Light, Green Light, a potem drugi odcinek jest w zasadzie wolny od gier. Ale ten czas jest poświęcony uzmysłowieniu widzom poziomu desperacji odczuwanej nie tylko przez Gi-huna, ale wszystkich bohaterów, manifestujących współczesną nierówność ekonomiczną w Korei Południowej.
Powrót do Gry w drugim sezonie wymaga dwóch pełnych odcinków, ale to, co ten czas ustanawia, nie jest tak uniwersalne, jak „Oto facet, który sięgnął dna”. To „Oto facet, który chce drugi sezon programu telewizyjnego”. Mam wrażenie, że przez dwie godziny Gra Kałamarnica przygotowuje sezon tak, aby Gi-hun i Jun-ho – którzy spotkali się tylko na krótko w zeszłym sezonie – połączyli siły, aby pracować w tandemie. Ale w trzecim odcinku Jun-ho znów odwraca uwagę. Po ponownym obejrzeniu stwierdziłem, że pamiętam 90 procent fabuły Gi-huna i 5 procent fabuły Jun-ho. To się tutaj utrzymuje; postać jest zabójcą pędu i niczym więcej.
Wiesz, że Gi-hun wraca do Gry, a narracja jest niedbała, gdy dotarcie tam zajmuje mu tak dużo czasu. Ale kiedy już tam dotrze, wymusza to fundamentalną zmianę w grze, z którą seria nie jest wystarczająco inteligentna, aby sobie z nią poradzić.
Podstawową ironią Gry, jak zaprezentowano na początku, jest to, że jest groteskowa, ale w niesprawiedliwym świecie jest zasadniczo sprawiedliwa. Frontman przymyka oko na grabież organów na czarnym rynku, ale naprawdę wkurza go, gdy dowiaduje się, że niektórzy z różowo ubranych strażników mówili uczestnikowi, jakie mecze się zbliżają.
Jednak powrót Gi-huna do Gry eliminuje równość i przekształca ją z rywalizacji dla 456 graczy, w której każdy gracz jest bohaterem swojej własnej tragicznej historii, w jednoosobową, misternie zainscenizowaną lekcję, w której bierze udział 455 graczy i zostać zabitym za karę Gi-huna. Czy to jest odpowiednio nihilistyczne? Jasne! Czy jest to prawie tak samo satysfakcjonujące? Nawet nie blisko. Pozostali indywidualni uczestnicy tym razem nie mają żadnych retrospekcji i ledwo dostają historie. To tragiczne typy postaci: była żołnierz (Hyun-ju z Park Sung-hoon), która chce dokończyć zmianę płci; matka (Geum-ja (Kang Ae-shim)) i syn (Yong-sik (Yang Dong-geun)) chcący spłacić swoje długi hazardowe; były kryptobrat (Myung-gi z Im Si-Wan), który upadł na brzuch, i jego była dziewczyna (Jo Yu-ri z Jun-hee), która również jest w ciąży.
Zamiast kłaść podwaliny pod relacje między postaciami budowane w grze, drugi sezon jest wypełniony wcześniej istniejącymi relacjami — w tym tą między raperem (Thanos z Choi Seung-hyuna) zbankrutowanym przez kryptograficzny plan Myung-gi a Jung-bae (Lee Seo-hwan), kolejny przyjaciel Gi-huna z zewnątrz. Dramat jest wbudowany i dlatego mniej zarobiony.
Gra, gdy Gi-hun już tam jest, jest bardzo podobna. Nie ma dowodów na to, że ktokolwiek pomalował zestaw dzienny MC Eschera świeżą warstwą farby, a same nowe gry ledwo nawiązują do tematu. W pewnym momencie pierwszego sezonu wszyscy przekomarzają się z niezliczonymi grami z dzieciństwa, w które można zagrać w następnej kolejności, ale nawet mając do wyboru tak wiele, Hwang już czuje się wyczerpany.
Według tego standardu prawie rozumiesz, dlaczego gra staje się refleksją w nowej ewolucji sezonu. Hwang wyraźnie zrozumiał, że ludzie nie kochają samych VIP-ów i nigdzie ich nie widać w tym sezonie. Jednak w jakiś sposób wpadł na pomysł, że ludziom najbardziej podobała się część pilotażowa, podczas której gracze głosowali nad tym, czy zakończyć grę, czy nie. Nowa zasada polega na tym, że gracze głosują w każdym konkursie, a proces głosowania zajmuje absolutnie tyle samo czasu ekranowego, co same gry, bez porównywalnej wypłaty. Jeśli mam być hojny, mogę wyjaśnić, w jaki sposób staje się to komentarzem na temat tego, jak często demokracja zmusza ludzi do głosowania przeciwko swoim interesom, czy to indywidualnym, czy zbiorowym, co można zastosować do Korei Południowej, ale tak naprawdę do każdej demokracji. Jest to kwestia, którą się powtarza, aż staje się nudna.
Serial przekonuje, że demokracja jest ponura. I wszystko w serialu stało się ponure. Lee Jung-jae zdobył nagrodę Emmy za pierwszy sezon za rolę charakteryzującą się zręcznością na żywo. Wszystko w występie Lee było wielkie, od szerokiej komedii po wielką tragedię, a na koniec doskonale się ze sobą pogodziło. Chociaż Lee jest na tyle dobrym aktorem, że jednotonowy, nawiedzony aspekt Gi-huna pasuje do rozwoju tej postaci, w rezultacie jest mniej interesujący. Poza Choi, który sprawia, że Thanos jest szalenie nieprzewidywalny i pełen życia (jeśli nigdy nie jest blisko prawdziwej osoby), każda nowa postać wydaje się pomniejszym zastępstwem kogoś, kogo straciliśmy za pierwszym razem, a serial ogromnie cierpi z powodu braku O Yeong-su przebiegły Il-nam, głęboko udręczony Sae-byeok Jung Ho-yeon i nie tylko.
Spośród nowych twarzy Jo i Kang są bliscy uczynienia swoich bohaterów niezapomnianymi. A jeśli nie masz zapadających w pamięć postaci, zabicie ich nie ma żadnego wpływu. Tak więc aż do szóstego odcinka – dla mnie jedynego nowego odcinka, który dorównał efektowi pierwszego sezonu – jest mnóstwo rozlewu krwi, bez żadnego efektu.
To bez wchodzenia w wątpliwe wybory związane z cis-aktorem Parkiem Sung-hoonem grającym słabo rozwiniętą postać trans. Całkowicie mogę zaakceptować i przyznać, że samo włączenie transseksualnej postaci do dramatu wyprodukowanego w Korei Południowej w znaczący sposób przesuwa granice. Jednak w przypadku międzynarodowego programu telewizyjnego w 2024 r. istnieją podstawowe oczekiwania, że nie zostanie on zrealizowany. Obie rzeczy mogą być prawdą.
Podobnie może być prawdą, że większość lekcji, które Hwang najwyraźniej wyciągnął z pierwszego sezonu, została błędnie zastosowana, ale ciekawi mnie, czy większość bardziej kreatywnych elementów oraz wstrząsających formatem zwrotów akcji i rewelacji można zachować na potrzeby serialu. trzeci sezon. To, co pierwotnie było ekscytujące w założeniach serialu, nie zostało całkowicie utracone (potwierdza to sok wygenerowany przez szósty odcinek); styl pozostaje nienaruszony, jeśli znajduje się w stagnacji; a występ Lee pozostaje solidny, choć mniej zabawny niż to, co przyciągnęło publiczność.
Nie jest to poziom podstawowy, na którym Gra Kałamarnica jest zepsuty, ale sezon drugi po prostu nie działa.